Hotel położny w świetnej lokalizacji. Obok znajduje się deptak i plaża z balkonu miałyśmy widok na morze. Pracownicy bardzo sympatyczni i pomocni. Pokoje były sprzątane codziennie. Jedzenie średnie ale każdy znajdzie coś dla siebie.

Hotel kameralny położyć bezpośrednio przy plaży. Bardzo czyste pokoje codziennie sprzątane. Jedzenie dobre lecz się powtarzało, pizza wyśmienita. Jedynie co mi z jedzeniem nie pasowało to że za chwilę było zimne. Piwko w szkle zimne i bardzo dobre, drinki. Na plaży czysto lecz leżaki drewniane z materacami poplamionymi. Pod jednym gościem leżak się załamał. Ogólnie jesteśmy zadowoleni i hotel spełnił nasze oczekiwania, nasza ocena to mocne 4.

Hotel w super lokalizacji przy pięknej piaszczystej plaży. Smaczne jedzenie i dobra obsługa. Pokoje przytulne i czyste.

Opinia ogólna: Ok, choć od 20 do 24 jest ogromny hałas z potańcówek w pobliżu. Jedzenie tragiczne (bez smaku) i oboje skończyliśmy z zatruciem pokarmowym Pokój: Mały (ten najmniejszy ze zdjęć) na szerokość łóżka i 2ch szafek nocnych. Czysty. W dobrym stanie. Z balkonem i sejfem. Niestety posiada mankamenty konstrukcyjne: 1. Brak pływających podłóg, co przekłada się na przenoszenie hałasu uderzeniowego na kilka pięter (słychać tuptanie, jak komuś coś upadnie na podłogę oraz przejazdy wózków Pań sprzątających nawet piętro niżej/wyżej). 2. Drzwi balkonowe, które nie mają żadnej izolacyjności akustycznej, co w połączeniu z imprezami wokół oraz głównym deptakiem daje bardzo silny hałas. Raczej trzeba mieć stopery. Mieszkaliśmy w pokoju od tyłu. U nas na drugim piętrze dostawały się intensywne zapachy z kuchni (od korytarza oraz z balkonu). W pokojach od strony morza i pozostałych hoteli jest gorzej. Zdecydowanie odradzam brać pokój z widokiem na morze, bo w hotelu jest 5 albo 6 pięter, a do 4go rosną drzewa (dopiero powyżej coś będzie widać). Więc szanse na dostanie tego z widokiem, są mniejsze niż z widokiem na drzewa. Obsługa: Bardzo miła, pomocna i uśmiechnięta. Ręczniki dostawaliśmy nowe codziennie. W przypadku pytań/problemów faktycznie starano się nam pomóc Wyżywienie: W naszej opinii fatalne (choć z zasłyszanych opinii innych osób z pobytu było akceptowalne). Nie jesteśmy jakoś szczególnie wymagający. W zasadzie naszym założeniem wybierając ten hotel i czytając opinie było: 1. Aby było jako tako jadalne. 2. Aby się nim nie zatruć. Niestety porażka na obu frontach. 1. Praktycznie każde danie było robione na głębokim oleju i bez przypraw. Dodatkowo dania mocno nierówne tzn. coś co mogło być jadalne w jeden dzień, niekoniecznie było jadalne w kolejnym. W zasadzie jedyną smaczną rzeczą była pizza (przekąski) i owoce. Cała reszta mniej lub bardziej niejadalna. Zdarzały się rzeczy nieświeże jak oślizgła szynka (jakościowo odpowiednik polskiej mielonki najgorszego typu - mortadella), która potem trafiła do innego dania. A w kolejnym dniu jeszcze do kolejnego. Recykling żywności rzecz normalna w hotelach ale nie produktów nieświeżych. Przykład innego dania: Makaron Bolognese, to był w zasadzie sam makaron o lekko różowym zabarwieniu - i tak prawie ze wszystkim. 2. Mimo że unikaliśmy produktów ryzykownych jak mięsa, napoje z lodem, itp. Oboje ulegliśmy paskudnemu zatruciu pokarmowemu. Leczyliśmy się przez 2tyg - jeszcze po powrocie. Jedno z nas zatruło się w 3ci dzień, drugie w czwarty. Niestety wokół są same hotele z restauracjami podobnej jakości. Dopiero jadąc do Durres i weryfikując restauracje można spróbować prawdziwego albańskiego jedzenia. Generalnie podsumuję to tak: Po powrocie do Polski czekając na transport wstąpiliśmy do piekarni gruzińskiej kupić coś na przekąskę. Po tygodniu żywienia tam, byliśmy zaskoczeni, że jeden kęs zwykłego placka może nieść ze sobą taki festiwal różnych smaków. W zasadzie nie skłamiemy, że ten jeden kęs miał więcej smaku niż suma pozycji z tego hotelu przez cały tydzień. Alkohole: Dobrej jakości. Nie rozcieńczane, Bez limitów. Polewane od serca :) Położenie: Tuż przy plaży z darmowymi hotelowymi leżakami. Bardzo wygodne rozwiązanie. Jednak bez większej wolnej przestrzeni. Tzn. jest hotel w hotel i każdy ma swoje leżaki i tak przez całe kilometry plaży. Miejscowość to nie jest Durres, a Golem ~8km od Durres. Przystanek niedaleko hotelu. Autobusy są na słowo honoru, co około pół godziny (bez rozkładu, jadą to jadą, nie to nie) 1.5E (taxi koło 20E, ale trzeba uważać i dogadywać przed wejściem bo oszukują). We wrześniu było luźno. Plaże były czyste. Zdecydowanie unikać sierpnia gdzie oprócz turystów zjeżdżają się tu także Albańczycy. Woda fatalna - zupa, nic nie widać. Lepiej pojechać na południe w okolice Vlory tam jest krystalicznie czysta. Przy plaży jest główny deptak. Przy nim stoiska, automaty, sklepy itp.

Bardzo dziękuję wszystkim którzy tam pracują. Mila obsługą. Przyjemny odpoczynek.

Bardzo miła rodzinna atmosfera i obsługa. Smaczne jedzenie. Położenie hotelu super Ale trzeba uważać tym osobom, które oczekują spokoju wieczorem - obok dyskoteki do 12

W niektórych komentarzach widzę nieobiektywny negatyw przez zawyżone oczekiwania. Kochani, przecież to jest Albania, były biedny kraj posocjalistyczny, "nie można wymagać od krowy latania!". Jeżeli ktoś chcę wysoki standard, to są do wyboru inne bardziej wykwintne kierunki, kraje i kultury. Też dziwią mnie narzekania niektórych krajanów, że śniadania są nieurozmaicone. A co wy w domu na co dzień macie na śniadanie, czym takim niezwykłym odjadacie się? Byliśmy w tym hotelu przez tydzień w I połowie września 2024, w Albanii po raz pierwszy. Jest spoko i nawet, przyzwoicie. Hotel, obsługa, jedzenie i pobyt całkowicie adekwatnie odzwierciedlają stosunek cena/jakość. Hotel w miarę czysty i zadbany. Małych mankamentów nie ma co wymieniać - trzeba cieszyć się tym co jest i nie psuć sobie drobiazgami nastroju na wakacjach. WiFi działało dobrze, nawet łapało na plaże. Hotel jest położony w pierwszej linii! Przytulny taras pod sosnami. Morze zaraz bliziutko - super sprawa. Tuż obok fajny szeroki deptak do spacerków. W bezpośrednim sąsiedztwie po prawej i lewej stronie są inne hotele, wieczorem z muzyką na żywo. Wybrzeże - piasek, dla tego, uwaga, woda w morzu jest tu mętna (jeżeli ktoś szuka przezroczystej wody, to nie tu). Woda była dość ciepła. Szkoda, że Albańczycy dużo palą i wyrzucają pety do piachu. Klasycznych animacji i animatorów w tym niedużym hotelu nie ma - to nie jest resort. Był żywiołowy koncert folkowy tancerzy albańskich. Itaka bez zarzutów, zresztą, nie w pierwszy raz.

Wszystko ok

Pokój dostaliśmy w sumie bardzo fajny z widokiem na morze. Wystarczająco miejsca, tak jak chcieliśmy dostaliśmy dostawkę dla dziecka. Pokój codziennie rano sprzątany. Pościel i ręczniki wymieniane codziennie. W pokoju i całym hotelu czysto bez zastrzeżeń. Lodówka jest, szkoda, że nie ma czajnika, bo brakowało nam tego przy małym dziecku. Winda to porażka. Bardzo długo się czeka, przycina, powoli jedzie, bardzo w niej duszno, bardzo mała jak na wózek z dzieckiem. Mąż często chodził schodami, bo mało miejsca. Jedzenie? Bardzo słabe. Codziennie można powiedzieć to samo, minimalnie przerobione. Typu na obiad kurczak na kolację kurczak w sosie. Wszystko tłuste, ciężkie. Surówki bardzo słabe, nie przyprawione i dużo rzeczy ze słoika, w syropie. Największym plusem jedzenia to codziennie na podwieczorek włoska pizza z pieca. Wszyscy na nią polują, bo szybko się rozchodzi. Tylko ile dni można jeść codziennie pizzę??? Chleb przez pierwsze 2-3 dni był 3-4? Dniowy. Nie dało się tego jeść. Kawy z ekspresu tak rozwodnione… dobra kawa z beach baru iced latte. Właściciele hotelu super, idą na rękę przy małym dziecku, można się dogadać, bardzo mili. Obsługa? Bez szału. Chodzi, ale jakby jej nie było. Itaka bardzo słabo ustala terminy przelotów tak, że trzeba dzień i noc koczować na lot. Traci się na tym bardzo dużo czasu, gdzie można byłoby iść na plażę. Fajnie jednak po plaży czy wycieczce przemyć się lub nawet odpocząć chwilę w pokoju, którego już nie ma a lot jest o 4:30. Wszyscy na to narzekali. Wciskają jak najwięcej ludzi. Ludzie sami na własną rękę chcieli dopłacać i dokupić noc, aby móc korzystać. Z ostatniego dnia a nie koczować dzień i noc w recepcji, bez klimatyzacji. Niestety nie było miejsc, bo Itaka wszystko im zapełnia.

Pokój zupełnie inny jak na zdjęciu, stara klimatyzacja z której śmierdziało, grzyb w łazience, wyrwana słuchawka pod prysznicem, kafelki miały liczne odpryski, często wywalało korki w pokoju podczas nocy, straszny hałas do niekiedy 2 w nocy pomimo zamkniętych okien. Jedzenie dobre trochę powtarzające się ale nie było to dużym problemem, niestety w koszty all nie wchodzą drinki z karty (jedyny dostępny drink za darmo to wódka z colą). Po za tym codziennie wymieniane ręczniki i sprzątane pokoje.