Hotel sam w sobie uważam za godny polecenia. Widać, że uczą się oni jeszcze wielu rzeczy (np.hotelowych animacji, bo był tylko Aqua Aerobik, niby codziennie o 11, ale animator robił kiedy chciał, 10.40/11.20/11.40 oczywiście nie żeby był zajęty, bo w tym czasie siedział na telefonie). Pokoje- pokoje naprawdę ładne, aczkolwiek należy pamiętać, że to jednak Afryka i mają oni inny standard, więc to co ja myślałam, że jest stare, brudne itd okazywało się być po prostu egipską robotą (np. niedomyte fugi w łazience). Jedzenie było przepyszne, szef kuchni chodził zawsze uśmiechnięty i zagadywał. Kelnerzy pracują od rana do wieczora, a mimo wszystko zawsze są uśmiechnięci. Ogromnym plusem jest plaża, która położona jest nad zatoką zaraz przy hotelu. Plaża jest czyściutka, a piasek jak na wszystkich zdjęciach bialutki. Gdy się wyjdzie z hotelu czuliśmy się trochę jak małpki w zoo, ponieważ każdy na nas trąbił i chcieli robić sobie z nami zdjęcie, ale nie ma się co dziwić - około od 3 lat widzą białych ludzi, a sezon nie trwa tu tak długo jak nad Morzem Czerwonym. Ogólnie polecam.

Hotel sam w sobie był jak najbardziej w porządku jednak posiada kilka istotnych rzeczy, które wg mnie są do poprawy: 1. All inclusive kończy się o godzinie 22. Bar na plaży jest jeden z alkoholami dla obu budynków. 2. Zwykłe plastikowe kubeczki nie dają komfortu picia. 3. Jedzenie po dwóch dniach staję się monotonne w kółko kurczak, wołowina i ryba. 4. Przy późnym wylocie brak pomieszczenia z prysznicem, zaproponowano umycie się pod prysznicem na plaży. 5. W barze co chwile czegoś brakuje, a to soku pomarańczowego, a to ginu, 6. Pracownicy kłócący się między sobą przy gościach. 7. WIFI a raczej jego brak. Obsługa z baru w porządku. plaża czysta, zatoka brak jakichkolwiek fal :) W najbliższej okolicy hotelu nie ma nic, w hotelu nie ma sklepu więc trzeba jechać do miasto ale jest to akurat fajna przygoda :)

Dzień dobry, hotel czysty i obsługa robi wszystko aby się dobrze czuć. Jedyne co nie ma tam sklepu i promenady aby czuć się spełnionym na wyjeździe. Mi osobiście nie przeszkadzało żeby w 100% odpocząć. Wyjazd uważam za udany.

Hotel maksymalnie 3 gwiazdkowy. W Egipcie jestem 5 raz i ten hotel był najsłabszy. Mocna stroną hotelu jest jedzenie. Wystarczająca ilośc leżaków. Al Inclusive przekłamane tylko cola, fanta i sprite nalewane z butelki do plastikowego kubka (wszędzie plastikowe - w restauracji i barze), woda i piwo. Hotel to dwa budynki w nowszym mieszkają Egipcjanie w starszym Polacy i Czesi. Pokoje sprzatane codziennie ale byle jak - brudno pod łóżkami i w łazience. Brak animacji 9dla mnie akurat dobrze). Brak siłowni, siatkówki choć było w ofercie. Internet w starym budynku praktycznie nie działa (aby wysłać Whats Ap czekać trzeba około 2-3 godziny aż, wyjdą.

Safir Marsa Matrouh Resort to hotel dla osób , które lubią spokój i piękne widoki. Plaża czysta, piaszczysta, znajduje się przy samym hotelu. Leżaków nie brakuje ;) Co do wyżywienia, każdy znajdzie coś dla siebie - kuchnia międzynarodowa. Pokoje ładne , duże i przede wszystkim czyste. Obsługa miła i pomocna. Animacji niewiele - dla mnie wystarczyło. Polecam tym , którzy nie lubią ogromnych hoteli, z mnóstwem ludzi.

Plaża prywatna hotelowa niewielka, ale ok, łagodne zejście do morza, czysta. Ręczniki i pościel wymieniane na życzenie. Sprzątnie słabe. Jedzenie monotonne, ale zawsze można było coś wybrać. Mały basen, siłownia, która była w ofercie jest zamknięta, brak animacji dla dzieci. Bar czynny do około 22. Największym minusem jest jednak położenie hotelu. ma możliwości wyjścia na spacer, gdyż poza hotelem wszechobecne śmieci, brak deptaka. Hotel dla osób pragnących spełnić czas na plaży, bez aktywności fizycznej.

Hotel Safir składa się z dwóch budynków, część gości została zakweterowana w nowszym, a część w starszym budynku. Pokoje ładne, schludne, sprzątane, ale nie najnowsze (zwłaszcza łazienka). Położenie na samej plaży, plaża piękna zatokowa, biały piasek niczym mąka, wystarczająca ilość leżaków, można było pobierać ręczniki plażowe przy basenie. Baseny 2 w kompleksie. Dwie restauracje, kilka barów. Wyżywienie urozmaicone, codziennie pojawiało się coś nowego. Drinki ok, dobre piwo nalewane z butelki. Wokół hotelu nic nie ma, mnóstwo śmieci na ulicach. Podsumowując hotel idealny na spokojny wypoczynek.

Rezerwując wycieczkę do tego resortu byliśmy przygotowani, że jest to obiekt 4 gwiazdkowy jednak głównie zależało nam na spokojnym wypoczynku z dobrym jedzeniem i przyjemnymi warunkami pokoju jak ze zdjęcia z oferty. Niestety pierwsze rozczarowanie nastąpiło już przy check-in w hotelu - na formularzu, który dostaliśmy do podpisu było wpisane "soft all inclusive". Taka forma wyżywienia zazwyczaj oznacza brak napoi wysokoprocentowych, a tu mieliśmy potwierdzenie, że będą więc się nie zamartwiliśmy. Jednak już po pierwszym dniu i każdym następnym okazało się, że to po prostu bardzo mocno ograniczone w wyborze posiłki. Z ciepłych dań (nie licząc ziemniaków, ryżu i dwóch rodzajów papek fasolowych) w bemarach mieliśmy do dyspozycji jedynie pieczeń wołową (codziennie ta sama), różne formy przesuszonych części kurczaka oraz rybę, która z tego zestawienia była najbardziej zjadliwa. Przy obiedzie panowie kucharze robili dodatkowo na bieżąco mielone kotlety wołowe (tutaj również rozczarowanie - zbite, suche kule mięsa pomieszane często z papryką w różnych kolorach), a do kolacji odpalany był grill. Pan grillowy z papierosem w ręce znowu serwował zbite, suche mielone, czasem tego samego przesuszonego kurczaka lecz tym razem z grilla oraz dwa razy zdarzyło się coś a'la mięso z kebaba. Co do tego ostatniego ciężko nam nawet opisać co to było za mięso - ani kurczak ani wołowe, bez przypraw, jałowe jak w szpitalu. Przechodząc do "zimnych płyt" z warzywami, czymś na rodzaj sałatek oraz owoców przeżyliśmy kolejne już rozczarowanie - większość warzyw była smakowo kiepska i lepsze można kupić z lokalnych polskich dyskontach z owadem w logo. Z owoców do dyspozycji przeważnie były dwa na posiłek np. arbuz i melon albo winogrona i jabłka. Jeśli już wybierać najlepsze to winogrona były ok, arbuz też dwa razy zdarzył się smaczny. Warzywa i sałatki były w większości gorzkie, nawet zalanie ichniejszymi sosami nie było w stanie zabić tego smaku. Warto też wspomnieć o tym, że jedyna kawa w tym wyżywieniu to była kawa rozpuszczalna z saszetek, do śniadania robili kawe w ekspresie przelewowym (oczywiście brudnym i nigdy nie mytym) jednak tam również wsypywali rozpuszczalną kawę, zalewali wodą i wstawiali do ekspresu. Kawa mielona z ekspresów była jedynie dostępna za dodatkową opłatą. Podobnie jak woda butelkowana, dostaje się 1 na dzień na osobe butelkę 500ml i nawet tipy dla obsługi nie skutkują tym, że dostanie się jej więcej. Zostaje woda z dystrybutorów. Słodkości podawane do każdego posiłku to różnorakie twory z kaszy manny i miodu, puddingi i torty opierające się głównie na kremie. Obsługa nie znała nawet podstaw angielskiego - jedynie nazwy napoi i alkoholi. W innych kwestiach nie dało się dogadać. Zostaje jeszcze kwestia POKOJU: hotel jest podzielony na dwie części, ta druga jest zdecydowanie nowsza lepsza i ładniejsza, a także jest ofertowana na zdjęciach na stronie ITAKI. Przy check-in dostaliśmy pokoju w starej, pierwszej części hotelu. Łóżko było czyste ale to na tyle - ściany obsmarowane ciemnymi mazami, szafy i szafki nawet nie przetarte z wylanych przez poprzednich gości napoi, a do tego całe obdrapane i pozdzierane z okleiny. Poszliśmy na recepcję po zauważeniu tego i dając Pani recepcjonistce hojny tip, nasz pokój został zmieniony - NA TAKI SAM TYLKO PIĘTRO WYŻEJ. Jedyne co było lepsze, to mniej obdrapane szafki ale za to prysznic zalewał całą łazienke (coś za coś, czyż nie?). Napiwek z szerokim uśmiechem został zabrany, a efekt mizerny. Bary na plaży, na basenie oraz w hotelu oferują napoję jedynie w plastiku - napiwek nic nie zmieni i nie ma możliwości dostać drinka czy sok w szkle. Cały ten plastik wala się pod nogami gości bo wiatr go zwiewa ze stolików, barmani po 5 razy przechodzą po nim i go deptają ale nie są w stanie tego posprzątać. Na plaży pomiędzy piaskiem wyrastają chwasty, a w wodzie pływają plastikowe opakowania, kubki, butelki. Teren obietku jest bardzo mały i głównie zajęty przez leżaki plażowe i basenowe - generalnie nie ma gdzie się ruszyć nawet na 5 minutowy spacer. Zostaje wyjść przed resort na prawdziwą plaże nad morzem, a nie brudną zatoką. Po przejściu przez wysypisko śmieci (niestety dosłownie) dotrzemy do pięknej plaży - to zdecydowanie największy plus tego miejsca bo jest bajeczna. PODSUMOWUJĄC: jest bardzo kiepsko. Gdyby nie fakt bitej 30-35 stopniowej pogody z pełnym słońcem, to wyjazd byłby startą czasu i pieniędzy.

Dobry hotel ale nie najlepszy. Jeśli chcesz ciszy, spokoju i bliskości plaży to hotel dla ciebie. Serwis ręcznikowy dostępny na plaży i przy basenach. Z hotelu nie ma gdzie wyjść, tylko taksówka możliwa. Obsługa mogła by być milsza. Pokoje z widokiem na basen bardzo dobre. Wybór jedzenia skromny ale smaczny. Jeśli chcesz świetne all inclusive I ogromny wybór drinków to omin ten hotel. Jeśli chcesz odpocząć w ciszy na lezaczku przy pięknej plaży to wybor dla ciebie. Hotel bez zjeżdżali i placów zabaw.

Hotel stanowczo nie zasługuje na 4*. Moim zdaniem standard to max 3*.Zaczynajac od zalet. Największym plusem jest obsługa, która jest bardzo pomocna, rzeczywiście stara się przychylić nieba. Leżaki zarówno przy basenie jak i plaży zawsze dostępne w dużej ilości. Pokoje schludne, gorzej z łazienką, gdzie widać niezbyt dokładne sprzątanie. Widok z pokoju losowo, niektórzy mieli szczęście oglądać morze po drugiej stronie ulicy, inni widok na Zatokę i basen, a inni.. no cóż mur otaczający hotel albo śmietniki. Karty od pokoi wymagały co najmniej 1x dziennie aktualizacji, żeby mogły dzialac. Brak siłowni, która podobno istniała. Jedzenie pomimo, że dobre, bardzo monotonne. Drinki bardzo słabe, nie tylko pod kwestia zawartości alkoholu, ale również różnorodności. Oprócz porannego stretchingu i zumby brak animacji. Muzyka, którą leci przez cały dzień w tle to chyba 5 zapętlonych piosenek.