Uwielbiam greckie wyspy i kilka z nich już odwiedziłam. Kreta, Rodos, Zakynthos, Santorini, Kos, Nissiros, Korfu, Paxos… każda inna i wszystkie one pozostawiły w mojej pamięci cudowne wspomnienia i pragnienie poznawania kolejnych. W tym roku wybór padł więc na Samos – wyspę na Morzu Egejskim, u wybrzeży Turcji. To był naprawdę dobry wybór i ta ocena dotyczy zarówno samej wyspy, jak i hotelu Mykali, w którym wraz z mężem spędzaliśmy w czerwcu nasze wakacje. Po przylocie powitała nas na lotnisku przemiła rezydentka Itaki – pani Marta, wskazując autokar, do którego powinniśmy się udać. Transfer z lotniska do hotelu przebiegł sprawnie i bezproblemowo. Hotel Mykali zlokalizowany jest w spokojnej okolicy, na niewielkim wzgórzu, w odległości ok. 2 km od prześlicznego miasteczka Pythagorio. Składa się z kilku uroczych, kolorowych, budynków położonych w zadbanym ogrodzie - wśród drzew pomarańczowych i morelowych, kwitnących oleandrów i krzewów róż. Z naszego tarasu podziwiać mogliśmy widok na morze i port jachtowy. Pokój był wygodny, regularnie sprzątany, wyposażony w telewizor i małą lodówkę. Przydałyby się w pokoju przynajmniej dwie szklaneczki, jakieś talerzyki, czajnik. Zwykle jednak – nauczeni doświadczeniem - takie rzeczy wozimy z sobą, więc nie było problemu. Bardzo przydała się indywidualnie sterowana klimatyzacja, bo temperatury w czerwcu przekraczały 30 stopni. Z przyjemnością korzystaliśmy z hotelowego basenu – ładnego, czystego, z widokiem na morze, z dostępnymi bez problemu leżakami i parasolami. Do dyspozycji gości był też bar przy basenie, gdzie można było zamówić napoje oraz drobne przekąski. Obsługa hotelu była niezwykle przyjazna, uprzejma i pomocna. Jeśli chodzi o wyżywienie, to w pierwszej chwili byliśmy lekko zaskoczeni, bowiem – zgodnie z opisem na stronie Itaki – miały być posiłki w formie bufetu. Okazało się jednak, że bufet był tylko na śniadaniach, a obiadokolacje były serwowane do stolika i nie było wyboru dań (chyba, że ktoś życzył sobie coś dodatkowego z karty). Szybko jednak okazało się, że nie było na co narzekać. Jedzenie było typowo greckie, najpierw dwie przystawki, później danie główne i deser. Potrawy były pyszne i w takiej ilości, że z pewnością nikt głodny od stołu nie odchodził. Zarówno ja, jak i mój mąż nie byliśmy w stanie zjeść całego dania głównego, bo już po przystawkach praktycznie byliśmy najedzeni. Trzeba też dodać, że przez cały tygodniowy pobyt nie powtórzyło się ani jedno danie główne i ani jedna przystawka. Co wieczór dostawaliśmy coś innego i zawsze były to fantastyczne dania kuchni greckiej: na przystawki np. różne rodzaje sałatek, zapiekane warzywa, faszerowane pomidory lub bakłażany, smażony ser, zapiekanka z makaronu i mięsa mielonego (pasticio), fasolka z warzywami, jakieś smażone kotleciki warzywne i inne potrawy, których nie byłam w stanie spamiętać. Jako dania główne podawano różnie przyrządzone mięsa lub ryby z dodatkiem frytek, pieczonych ziemniaków lub ryżu i grillowanych warzyw. Przyznam, że ani razu nie trafiło się danie, które by nam nie smakowało, a przeciwnie – byliśmy zachwyceni i nawet żałowaliśmy, że nie damy rady zjeść wszystkiego. 😁Hotelowi kucharze zasługują naprawdę na najwyższe uznanie. Co do śniadań, to raczej było zwyczajnie – dość monotonnie, ale każdy mógł znaleźć coś odpowiedniego. Codziennie była wędlina, żółty ser, gotowane jajka, bardzo dobry grecki jogurt, mleko, płatki, chyba ze trzy rodzaje pysznych domowych dżemów, miód, jakieś ciasto i owoce. Posiłki można było jeść na przyjemnym tarasie z widokiem na morze i basen. Do najbliższej plaży trzeba było przespacerować się ok. 800 m i była to plaża kamienista, jak większość plaż na Samos. Trochę lepsza plaża była w Pythagorio – na brzegu kamienista, ale w wodzie przyjemny piasek. Do tej jednak trzeba było urządzić sobie ok. półgodzinny spacer. My jednak byliśmy nastawieni raczej na zwiedzanie niż plażowanie, więc wypożyczyliśmy auto, co oprócz objazdu wyspy dawało nam możliwość dojechania na urokliwą, piaszczystą plażę Psili Ammos, położoną w południowo-wschodniej części wyspy (ok. 9 km od hotelu). Tu mogliśmy cieszyć się jasnym, drobnym piaskiem, krystalicznie czystą wodą i pięknym widokiem na wybrzeże Turcji, do którego w tym miejscu było zaledwie ok. 1,5 km. Dodatkową atrakcją podczas dojazdu do tej plaży było stado flamingów na małym jeziorku położonym tuż przy drodze. Na plażach jednak zbyt wiele czasu nie spędzaliśmy. Wypożyczonym samochodem oprócz pobliskiego Pythagorio odwiedziliśmy stolicę wyspy – Vathy (warto zwiedzić muzeum archeologiczne), malowniczą, tętniącą turystycznym życiem wioskę Kokkari, urokliwy wąwóz Potami i słynną plażę o tej samej nazwie, kilka tradycyjnych, górskich wiosek oraz kilka interesujących monastyrów. Po drodze zachwycaliśmy się wspaniałymi widokami i fantastycznymi kolorami Morza Egejskiego. Dla osób wypożyczających auto ważne jest, iż hotel posiada duży parking, częściowo nawet wyposażony w zacieniającą wiatę. Na parkingu miejsc nigdy nie brakowało. Osoby, które nie decydowały się na wypożyczenie samochodu mogły skorzystać z wycieczki objazdowej po wyspie, którą można było wykupić na spotkaniu z rezydentką. Nie dysponując autem można było spędzić ciekawie czas w pobliskim Pythagorio. Po ok. półgodzinnym spacerze do miasteczka warto było zwiedzić muzeum archeologiczne, ruiny zamku i bazyliki chrześcijańskiej, odwiedzić kościół Przemienienia Pańskiego na wzgórzu zamkowym oraz zobaczyć pozostałości rzymskich term. Z wielką przyjemnością można też było zagłębić się w zaułki miasteczka, kupić pamiątki w jednym z licznych sklepików, odnaleźć słynną Niebieską Uliczkę a na koniec przysiąść w którejś z urokliwych tawern w porcie, wypić grecką kawę lub zamówić coś pysznego do jedzenia i zapatrzeć się na morze. Na Samos nie można się nudzić. W sumie pobyt w hotelu Mykali na Samos całkowicie spełnił moje oczekiwania. Miałam pewne obawy i liczyłam się z tym, że nie wszystko może być idealnie, bo to przecież obiekt posiadający zaledwie dwie gwiazdki. Tu jednak miłe zaskoczenie: żadnych zastrzeżeń - cisza, spokój, wspaniałe widoki na morze, miła i pomocna obsługa, pyszne jedzenie, czyste pokoje, no i ta cudowna, rodzinna atmosfera… Nic więcej nie oczekiwaliśmy. To był piękny czas, który będziemy długo wspominać.

Cudowny hotel! Naprawdę nie ma słów aby go ocenić! Pokoje przed przyjazdem gości wysprzątane na błysk, są dobrze wyposażone i przytulne. Sprawnie działająca klimatyzacja. Łazienka idealna i również bardzo czysta. W pokojach jest Wi-Fi i telewizor. Byliśmy w jednym ze starszych pokoi, ale nawet one są cudowne i zadbane. W hotelu jest też bar, w którym można zamówić m.in. frappe, świeży sok pomarańczowy, czy domową lemoniadę. Tuż obok znajduje się czysty basen w którym mogą się kąpać zarówno słabo pływający jak i ci lepiej pływający (głębokość wynosi 1.20m-3m). Z basenu rozlega się piękny widok na góry i port. Do plaży spacerek do niżej położonego hotelu (do wyboru dwie plaże). Śniadania bardzo dobre, spory wybór jedzenia i napojów. Z tarasu również rozciąga się piękny widok, więc można spokojnie zjeść posiłek spoglądając na horyzont. W tym hotelu jest też restauracja w której można smacznie zjeść. Obsługa cudowna, pan w barze bardzo miły jak i Pani w recepcji która zaprowadza gości do pokoi i oprowadza nieco gości po hotelu. Jeżeli zastanawiasz się gdzie wypocząć na Samos, Mykali Hotel jest ogromnie warty polecenia!!!!

Pokoj bardzo zadbany sprzatany codzinnei, co dwa dni nowa posciel. Klimatyzacja darmowa sprawna. Lodówka ok, łazienka funkcjonalna

Hotel z ardzo miłą obsługa. Cisza i spokój, można spać przy otwartym oknie. Rosliny i ogród zadbane. Basen fajny z płytkim i głębokim poziomem (3m) Śniadania skromne, ale każdy znajdzie coś dla siebie do zjedzenia. Można zjeść do 16 przy basenie lunch, a wieczorem w restauracji kolację. Można do hotelu zamówić samochód i skuter , zostawić po wynajęciu klucze w hotelu. Brak bliskości plaży, okóło 15_20 min dojść do sąsiednich plaż. Widok z pokoi na zatokę i morze. W soboty dość często latają samoloty, w tygodniu nie są prawie zauważalne i latają tylko w dzień. Codziennie wymiana pościeli i ręczników, czysto q pokojach.

Hotel pięknie położony, na wzgórzu z cudownym widokiem na port jachtowy i morze, które w nocy oświetlał księżyc, dając widok zapierający dech w piersiach. Niektóre pokoje mają tarasy, inne balkony, ale wszystkie z widokiem na morze. Co prawda do Pitagorio trzeba było przejść około 2 km ulicą, ale cóż - coś za coś. Najgorzej pierwszy raz, później już było jakby blisko. Hotel otoczony zielenią, w ogrodzie rosną oliwki, pomarańcze i cytryny. Duży, czysty basen. My byliśmy pod koniec czerwca i tłoku nie było. Powiedziałabym, że było wręcz pusto. Śniadania w formie bufetu. Specjalnie urozmaicone nie były, ale smaczne i myślę, że nikt głodny nie chodził. Do śniadania arbuzy i melony, ciasto, kawa, czekolada na gorąco, herbata i soki. Pyszne dżemy lokalnie wytwarzane. Śniadanie niby do godz. 10, ale nikt punktualnie stołówki nie zamykał, więc można było skorzystać nawet później. Pokoje czyste, pościel wymieniana chyba co 3-ci dzień. W pokoju jest lodówka, ale nie ma czajnika, więc jak ktoś potrzebuje to musi sobie coś przywieźć. Nie było szklaneczek, ale poprosiliśmy rezydentkę i od razu dostaliśmy. Najbliższa plaża na prawo od wyjścia z hotelu, kawałek z górki ulicą. Z powrotem pod górkę, ale tak to już jest. Zaraz obok hotelu wypożyczalnia samochodów, a przy hotelu duży parking, na którym można było wypożyczony samochód trzymać. No i oczywiście przemiła obsługa. Szczególnie jedna z pań w recepcji, która serdecznie przywitała nas w dniu przybycia i już wiedzieliśmy, że pobyt będzie udany. Należy pamiętać, że hotel ma dwie gwiazdki, więc luksusów z pięciogwiazdkowego hotelu nie ma co się spodziewać. Dodatkową atrakcją były przelatujące nisko nad hotelem samoloty. Myśleliśmy, że ich odgłosy będą uciążliwe, ale okazało się, że zupełnie nie. My z pobytu byliśmy bardzo zadowoleni. Hotel zapewnił nam wszystko, czego potrzebowaliśmy do wakacyjnego wypoczynku i nie zamienilibyśmy tego hotelu na inny.