Czysto , schludnie, miło, sympatycznie, smacznie i dostatnio. Ogólne wrażenie pozytywne, jeśtemy zadowoleni, basen spełniał nasze oczekiwania. Wycieczki z których skorzystaliśmy, bardzo ciekawe i pouczające. Rezydenci przesympatyczni i pomocni. Można polecić śmiało .

Hotel położony w super punkcie przy pięknej plaży Golden Beach idealnej dla rodzin z dziećmi. Hotel bardzo czysty mimo, że pokoje nie są nowe. Jedyny minus to jedzenie monotonne. Śniadania ciągle takie same, a obiadokolacje czasami były zimne. Mały wybór dań i brak owoców. Mimo to widoki rekompensują jedzenie ;). Wyspa bardzo ładna jest gdzie odpoczywać.

Hotel był tym czego oczekiwaliśmy. Polecam dla niewymagających osob. Powinno zostać dodane że klimatyzacja płatna 5euro za dobę.

Hotel mały ale czysty. Największym problemem jest wyżywienie. Śniadanie każdego dnia jednakowe. Jajka zawsze na twardo, nawet sadzone. Oprócz tego ser żółty i martadela. Obiadokolacje niby urozmaicone ale niesmaczne. Właściciel i personel pilnują aby nie nalać sobie samodzielnie zupy. Dwie chochle i koniec. Drugie dania podawane już na talerzach. Wszyscy czują się bardzo obserwowani. Obecność na posiłkach od razu jest zaznaczana, ktory pokoj i ile osób przyszlo. Chyba po to by nie wziąć dodatkowej porcji.

HOTEL PIĘKNIE POŁOŻONY, WSZYSTKIE POKOJE Z WIDOKIEM NA MORZE. Pokoje codziennie sprzątane, bardzo miłe panie sprzątające. Do morza niedaleko, zejście ze wzgórza, powrót pod górę. Małe miasteczko z restauracjami i sklepikami w bliskiej okolicy. Wyżywienie bardzo ograniczone i pod ścisłym nadzorem właściciela. ŚNIADANIA TO ISTNA TRAGEDIA, CODZIENNIE TO SAMO( jajka sadzone zimne i stare). Kucharz umie tylko kiepsko gotować. Obiadokolacja serwowana na talerzach po wcześniejszym zamówieniu, napoje serwowane za dodatkową opłatą. Cały czas właściciel patrzy na gości i pilnuje, wrażenie okropne. Generalnie nie polecam tego hotelu, ale wyspę warto zobaczyć.

Bardzo fajny hotel jak i obsluga , spędzaliśmy czas z 1.5 rocznym dzieckiem , cisza , spokój, coś pięknego. Jesteśmy bardzo zadowoleni

Hotel jeśli chodzi o czystość i pokój spełniał wszystkie moje wymagania. Jedynym minusem było wyżywienie. Jedzenie było zazwyczaj zimne, słabo doprawione albo niekiedy sprawiało wrażenie nieświeżego.

Hotel ogólnie bardzo czysty. Łazienka zdecydowanie do poprawy bo brak jakiejkolwiek osłony w brodziku. Podobała nam się formuła sprzątania. Kto chciał mieć posprzątane zostawiał klucz w recepcji . Kucharz hotelowy powinien przyrządach dania kuchni regionalnej, bo naprawdę był w tym dobry. Natomiast fiasko ponosił podczas gotowania dań europejskich.

Hotel położony w bardzo fajnym miejscu. Blisko na Golden Beach, do sklepów i restauracji. Hotel ok, ale mieliśmy zgrzybiały prysznic. Pokoje ok. Jedzenie bardzo monotonne, kolację ok. Obsługa bardzo miła, wyspa piękna.

Tani hotel, wiedziałam, gdzie jadę. Pokoje są różne, ale nie najgorsze, chyba że ktoś liczy na jakieś luksusy. W miarę czysto, pokój sprzątany na życzenie, trzeba zostawiać klucz w recepcji. Ręczniki zmieniane 2 razy w tygodniu. Hotel ma potencjał, widać, że powoli próbują go remontować. Wszystkie pokoje mają widok na morze, mankamentem jest brak przegród balkonowych na pierwszym piętrze. Obok jest dobudowany lub wyremontowany Aloe Elegance Suites, naprawdę świetny, nie ma go jednak w ofercie Itaki. W naszym pokoju kabina prysznicowa była mikroskopijna i bardzo stara, ale to było do przeżycia. Nic mnie jednak nie przygotowało na wyżywienie w hotelu Aloe. Dopiero przy drugiej kolacji zdaje się wszyscy zauważyli, że coś jest nie tak, ponieważ w pierwszy dzień wszyscy byli nieprzytomni po nieprzespanej nocy (wylot z Katowic 4 25). Jedzenie wydawane hest w nałej salce, w której cały czas rezyduje dwóch panów. Zapisują wszystko w zeszycie, nie można usiąść gdziekolwiek, bo jest się przesadzanym, zupa jest nalewana przez jednego z panów, chyba po to, żeby nikt nie wziął dokładki. Wszystko odbywa się w warunkach urągających jakimkolwiek zasadom sanitarnym. Jedzenie jest stare, nie wiadomo, skąd wzięte, ponieważ w większości wygląda jak odpady. Gdy człowiek je, stoi nad nim któryś z panów i patrzy. Atmosfera nie jest miła, a podawane jedzenie przypomina wydawkę w przytułku dla ubogich. Po dwóch dniach oraz dolegliwościach gastrycznych na kolacje nie chodził prawie nikt, a na śniadania pojedynczy śmiałkowie lub nowo przyjezdni. Reszta mieszkańców hotelu żywiła się w pobliskiej piekarni i w tawernach. Gdyby Itaka sprzedawała ten hotel jako miejsce bez wyżywienia, wszystko byłoby w porządku. Jednak część pensjonariuszy hotelu Aloe nie przewidywała w swoim budżecie konieczności codziennego żywienia się na mieście i ludzie mieli pretensje, ponieważ wykupili ofertę ze śniadaniami i kolacjami. Jak na takie duże biuro jak Itaka to wstyd, że sprzedają coś takiego i że nikt nie kontroluje tego, co właściwie oferują klientom. Jeżeli więc wybieracie się di tegi hotelu miejcie świadomość, że luksusów tam nie ma, ale nastawcie się na to, że wyżywienie może nie wchodzić w grę.