Niestety rozczarował mnie ten hotel, jestem daleka do pisania złych recenzji ale wolę jednak przestrzec ludzi przed wydaniem pieniędzy. Może wymienię te złe rzeczy bo jest ich z pewnością więcej. Po przyjeździe dowiadujesz się że jeśli chcesz się napić soku, drinka czy kawy dostajesz żeton za który wymieniasz plastikowy kubek. Więc przez cały pobyt chodzisz z tym kubkiem i pilnujesz żeby ci go nikt nie ukradł bo tak się dzieje, ludzie gubią lub ktoś im kradnie i zaraz patrzysz ty też już go nie masz. Kolejna sprawa internet płaty 20 € tylko na jedno urządzenie więc jeśli masz 2 telefony i np. laptop to łatwo policzyć 60€. Wyżywienie, też nie zachęcające.Wystawione 3 stanowiska z tym samym więc, różnorodności żadna co mnie bardzo drażniło to że, godzina przed zamknięciem kuchni zamykali te 2 stanowiska i zostawało jedno a resztę myli, uczucie takie jak by zachęcali do wyjścia ponieważ nawet nie dokładali jedzenia na ten co został. Śniadania codziennie te same angielskie no jeszcze można było sobie zrobić płatki. Jedynym plusem było to że picie które się nalewało można było pić ze szkła również kawę a nie z plastikowych kubeczkach jak trzeba było to robić przez cały czas, to chyba był ten all-inclusive. Ogólnie cały hotel przydało by się odświeżyć, baseny były ładne i dużo leżaków ale woda była tak zimna że nie skorzystałam. Pokoje skromne ale czyste, kilka rzeczy tylko nie rozumiałam był telewizor ale bez pilota była wanna ale bez korka i mogła bym pomyśleć że u mnie się tak trafiło ale byłam tam ze znajomymi i mieli tak samo. Pokoje dzielił się na A i B obdzielony cienką ścianką działową. We wszystkich pokojach obok telewizora są drzwi do sąsiadów, słychać dosłownie wszystko. Teraz plusy, miejscowość mała, nie ma tam zbyt dużo atrakcji ale trzeba przyznać że, plaże mają piękne i od hotelu miasteczko jest blisko. Kolejnym plusem to że, codziennie było zamiatanie, wyrzucane śmieci i wymieniane ręczniki, Pani nawet to robiła kiedy mój chłopak spał. I to tyle korzystaliśmy z lokali żeby się czegoś napić i zjeść oraz jeździliśmy dużo samochodem żeby zobaczyć najwięcej i jakoś się wyjazd udał. Ale niestety tego hotelu nie polecę nikomu szkoda pieniędzy i dziwi mnie to że Itaka z nimi współpracuje.

Bardzo ładny hotel.Pokoje codziennie sprzątane.Bardzo dużo wybór jedzenia.Duzy wybór owoców i ciast.Napewno każdy znajdzie dla siebie coś dobrego.Plaza czysta.Woda w morzu czysta.Polecam z całego serca ten hotel.

Hotel usytuowany nieopodal pięknej plaży, skałami można przedostać się na dwie kolejne równie ładne plaże. Okolica dość spokojna, kilka barów z karaoke, sklepiki , do 24 coś się dzieje na mieście , później jest już wszystko zamknięte. Hotel wymaga odświeżenia, ale ogólnie czysto . Leżaki na basenie od samego rana zajmowane przez angielskie rodziny , nie korzystaliśmy zbytnio z basenu ale był spory, niestety leżaki bardzo niewygodne , bez możliwości regulacji. Pokój z balkonem na basen - ściany bardzo bardzo cienkie, akurat trafiliśmy na mocno chrapiącego gościa obok heh na szczęście mieliśmy stopery do uszu. Animacje ciekawe, odbywają się w pomieszczeniu zadaszonym , robione głównie pod Anglików, animatorzy bardzo uzdolnieni , starają się jak mogą:) Jest opcja gry w tenisa, ale nie ma paletek i piłeczki (dosyć ciekawe), picie z kubków drinków wymiennych na żetony - mało komfortowe. Jadalnia słaba , niezbyt czysta , ściany brudne , niezbyt apetyczny wygląd, bark możliwości zjedzenia na zewnątrz. Jedzenie średnie, nawet bardzo, najgorsze śniadania, codziennie to samo, w-fi dodatkowo płatne. Nie jestem zbyt wymagająca więc udało się coś znaleźć do zjedzenia, mimo to żałuje że skorzystałam z opcji pełnego wyżywienia, kawa nie dobra, czas trwania posiłków 2 godziny , więc często nie jedliśmy obiadów gdy pojechaliśmy gdzieś dalej autem gdyż ciężko było wrócić na czas. Podsumowując dałabym max 2 gwiazdki , nie było źle ale nie wrócimy na pewno.

Wszystkie złe opinie nie potwierdziły się. W pokoju który dostaliśmy nie działało światło, w zamian dostaliśmy apartament 2 pokojowy z dużą łazienką i balkonem z widokiem na góry i morze. Klima działała jak nas nie było, lodówka też ,nie wiem co w tych opiniach ludzie pisza. Serwis codziennie, ręczniki co dzień nowe .Jeżeli chodzi o jedzenie to ja wybredny nie jestem. Śniadania typowo dla Anglików fasola jajko bekon, reszta ok . Patent z kubkami uważam na plus, taki duży hotel utonął by w plastiku w przypadku kubków jednorazowych. Super plaża, fajne dojście. Spokojna część wyspy. Baseny działały zawsze, leżaków nie brakowało nigdy. Kolejki do barów w normie. Hotel w Grecji miałby 4 gwiazdy. Wczasy kupione last minute.

Hotel czysty. Pokoje sprzątane codziennie. Bardzo słabe łóżka i materace. Łóżka pojedyńcze dla pary :). Baseny czyste o różnej głębokości ale woda mocno chlorowana. Zrezygnowaliśmy z korzystania. Jedzenie bardzo słabe, bez smaku i zapachu. Plaża super, blisko hotelu. Woda w morzu codowna. W pobliżu kilka innych plaż. Lokalizacja ok, kilka barów i restauracji, ale z przeciętnym jedzeniem.

Pokój czysty codziennie sprzątany.Jedzenie bardzo dobre,każdy znajdzie coś dla siebie.Obsluga bardzo miła w recepcji szczególnie pani Ania polka.Blisko plaża bardzo piękna.Polecam hotel.

Ogólnie nie czepiam się i doszukuję się zwykle dobrych rzeczy ale za te pieniądze ten hotel zwyczajnie odradzam.. Żetony na plastikowe kubki - kaucja - jak zgubisz/co ciekawe "dokupisz" za 1 euro to tracisz .. więc osoby z dziećmi muszą uważać. Samo chodzenie na Majorce z kubkami jest dla mnie abstrakcją i czujesz się jak złodziej na "dzień dobry".... któryś basen wyłączony na dzień/pół dnia z użycia (sierpień` i ful przy basenach). Przy basenach 3 ratowników i wszyscy na komórkach ale to akurat nie dziwi. W pokoju hotelowym coś się nie otwiera, coś zacina itp. Do morza kawałek ale spacerkiem przyjemna droga. Jedzenie ok - warzywa/owoce pyszne. Plus - hiszpańska cava - prawdziwa i nielimitowana :). Występów wieczornych zupełnie brak - o 23 z hakiem wyłączane są światła i trzeba iść spać. Nic kompletnie się nie dzieje, zero muzyczki, granie w karty z dziećmi przy latarce z komórki i też max do 24.00 koniec "proszę już iść - ZAMYKAMY". A sala z jakimiś tańcami zupełnie anonimowych animatorów - hałas totalny, zła akustyka i masa.. MASA.. ludzi nie da się nawet wystać w kolejce po cokolwiek - chce się uciec do pokoju - albo na plaże posiedzieć kantem na leżakach. Poza tym Majorka piękna i plaża urokliwa.

Z plusów hotelu to: pokoje skromne ale czyste, codziennie wymieniane ręczniki, raz w tyg pościel, sympatyczna obsluga. Minusy: brak ręczników basenowych, bardzo mały wybór jedzenie, na śniadanie z warzy tylko pomidor, co drugi dzień jajecznica i jajka sadzone, żeby się napić trzeba wszędzie chodzić z plastikowym kubkiem, straszny harmider, kupa dzieci, tłok, basen kilkakrotnie zamknięty z powodu zanieczyszczeń odchodami !! Moje dziecko wróciło z zakażeniem bakteryjnym z tego hotelu. Nie polecam !!

Niestety, nie było to coś, czego oczekiwaliśmy. Hotel jest dość stary i dawno nie przeszedł żadnej renowacji, co widać od razu po stanie pokoi, toalet i właściwie każdego ogólnie dostępnego pomieszczenia. Pokoje są małe, łóżka stare i skrzypiące tak, że wybudza z głębokiego snu nawet martwego. Trafiła nam się toaleta, w której sedes oderwał się od ziemi i praktycznie przewracał w każdą stronę podczas korzystania. Personel sprzątający notorycznie zabierał nam czyste ręczniki, które wisiały na wieszakach i nie donosił nowych, czystych. Sytuacja uległa zmianie dopiero po trzeciej interwencji w recepcji. Podłoga nigdy nie była zamiatana, dosłownie wszędzie był piasek i włosy kilku różnych osób. Ściany są dosłownie z papieru. Zapomnij o jakimkolwiek odpoczynku, kiedy zza ściany słyszysz nawet ciche rozmowy, a co dopiero mówić o nocnej posiadowie czy płaczących dzieciach. Hotel jest pełny Anglików, co widać między innymi po jedzeniu- nie nadaje się one do spożycia nawet z niewielkimi oczekiwaniami. Codziennie to samo, obiady niezjadliwe, wszystko jest twarde, sztuczne i stare. Śniadania każdego dnia te same, każdego dnia zostawiały po sobie bolący brzuch. Basen zbyt mały jak na taką ilość gości, w dodatku notorycznie zamykany z nieznanych powodów. Wszędzie jest mnóstwo dzieci, które zupełnie niepilnowane przez nikogo robią co chcą. Animacje nad basenem właściwie nie istnieją. Istnieje za to kultura zajmowania leżaków o 4 czy 5 rano, tak że jeśli nie wstaniesz z kurami nie znajdziesz nawet jednego wolnego miejsca już o 8 rano. Dodatkowym absurdem jest to, że za wszystko trzeba zapłacić dodatkowo- masz telewizor bez pilota, bo żeby go nabyć musisz zapłacić 10 euro za dzień. Lodówka w pokoju również pojawi się jak zapłacisz około 20 euro za dzień. Masz wannę, ale bez korka - ten nabędziesz za jedyne 2 euro za dzień. Ogólnie jeśli nie poszukujesz miejsca nienormalnie głośnego, otoczonego krzyczącymi od rana do nocy dziećmi, w którym nie zjesz normalnego posiłku, nie prześpisz spokojnie nocy i w którym jest po prostu brudno, szczerze odradzam. Wróciłam z tych wakacji zmęczona, marząca jedynie o tym, żeby na moment zamknąć się w cichym miejscu. Sama organizacja wycieczki przez Itakę też leży i kwiczy. Godzina odlotu z Polski była zmieniana conajmniej 10 razy, prosiliśmy o uwzględnienie w rezerwacji tego, żeby trzy nasze pokoje znajdowały się obok siebie. Na miejscu nikt o tym nie wiedział i nie było już takiej możliwości. Pani rezydentka nie pojawiła się w hotelu na zapowiedzianym wcześniej spotkaniu, w dniu wylotu na lotnisku próżno szukać było kogokolwiek z biura podróży. Szczerze nie polecam współpracy, opis i zdjęcia na stronie nijak mają się do tego, co zastajecie na miejscu.

Hotel niskobudżetowy. Fajny basen-trzy części o różnej głębokości, każda ma wejście łagodne jak na plaży, pokoje znośne ale łazienki słabe, dziwny zapach w pokoju, jakby stęchlizna, klimatyzacja NA RUCH-czyli jak nie chodzisz to się wyłącza, w nocy budziliśmy się z duchoty i trzeba było wstać i przejść się po pokoju! Jedzenie bardzo słabe,‐śniadania nie do zjedzenia, snack restaurante jeszcze gorzej, snack bar już lepiej, na obiad i kolację zawsze się coś znalazło, jedliśmy dopiero od 13. Nikt głodny potem nie chodził ale jedzenie ogólnie naprawdę bardzo słabe. Kawa w restauracji tylko do śniadania, nie da się więc wypić w ciągu dnia kawy do ciasta, które podają do obiadu. Kawa w cldzień tylko w barze do kubka plastikowego. Animacje w dzień jeszcze Ok, ale wieczorem totalnie nic się nie działo poza Kinder disco. Nie było żadnych show, ci sami animatorzy od 10 do 22. Baaardzo długie kolejki do baru od 10 do zamknięcia wieczorem, non stop. Bardzo utrudniony dostęp do picia przez to, nie tylko alkoholi. Plusem był kran z wodą pitną, nie trzeba było kupować -kranówka na Majorce nie nadaje się do picia, to odsalana i chlorowana woda morska. Miejscowość maleńka, tylko 1 sklep, ceny bardzo wysokie. Generalnie nic tam nie ma, nic się nie dzieje poza hotelem. Poruszanie się obecnie autem po Majorce utrudnione z powodu zmiany przepisów dot.wjazdu na niektóre drogi i ograniczeń parkowania. Plusem jest bliskość jaskiń Coves del Drach, można pojechać autobusem. Ogólnie hotel dla dzieci, na basenie trzeba przed śniadaniem rezerwować leżaki. Z uwagi na ogromny kompleks,kilka budynków, ilość dzieci przy basenie jest bardzo tłoczno i głośno. Za to przy recepcji dostępne są do wypożyczenia wózki inwalidzkie, jeden z napędem, coś jak skuter-możliwe,że wymagana jest dodatkowa opłata. W hotelu dodatkowe opłaty są na porządku dziennym. PILOT DO TV wydawany za kaucją, jak przy wymeldowaniu zapomnisz go zdać to kaucja prsepada, a kto pamięta o oddaniu pilota! Druga karta do pokoju, opłata 5 euro. Sejf płatny to standard, lodówka płatna-w Hiszpanii też standard. Wdrożony w hotelu system oszczędności na personelu porządkowym-kubki plastikowe,wielorazowe, wydawane za rzeton,który pobiera się za depozyt 1euro, wszyscy więc chodzą wszędzie że swoim kubkiem. Jak ktoś zapomni to musi wracać do pokoju. Dzieci te kubki gubią, rodzice krzyczą. Kolejny rzeton i kolejne euro. Za to hotel nie musi zatrudniać ludzi to sprzątania kubków z terenu basenu. Z ogromnego tłumu urlopowiczów do tego hotelu wysiadły tylko 2 rodziny. W hotelu połowa gości to anglicy, reszta to Polacy, Francuzi i Hiszpanie.