Hotel niestety poniżej moich oczekiwań, dużo betonu na całym terenie, bardzo dużo ludzi w basenach, leżaki zajęte (ręcznikami) od samego rana... Na terenie hotolu mocno czuć kanalizację. Recepcja jak poczekalnia w przeciągu. Brak typowej restauracji - większość stolików na zewnątrz pod zadaszeniem gdzie jest bardzo gorąco. Jedzenie całkiem smaczne poza śniadaniami. Pokoje generalnie ok, przestronne i jasne.

Hotel maksymalnie 3 gwiazdkowy. Większość gości to Anglicy. Położenie ok, blisko sklepów i piaszczystej plaży. Okolica „imprezowa”. Dużo barów, sklepów i klubów. Pokoje akceptowalne choć czasy świetności mają już dawno za sobą. Cisza nocna od 23. Ogólnie cały dzień głośno. Wyżywienie dobre ale bardzo mały wybór. Duże kolejki do wszystkiego. Kawa dramat. Mały wybór owoców. Wina beznadziejne. All inclusive nie powinien nazywać się all inclusive. Za większość poza winem, piwem, wódką , sokami, colą trzeba płacić osobno. Większość drinków płatna. Dodatkowo podział na gości z fioletowymi i niebieskimi opaskami czyli drugiej i pierwszej kategorii. Brak darmowej wody butelkowanej. Baseny czyste, różne głebokości. Zjeżdżalnie ok.. Niestety o leżaki trzeba „walczyć”, dodatkowo ratownicy sciagaja reczniki jak przez 40m nikogo nie ma na nich z rana. Zamiast snack barów dwa foodtruck’i z pizzą i hamburgerami. Wybór mały. Hotelu nie polecam - nie w tej cenie.

Pod względem czystości ok, ale to bardziej motel niż hotel. Max *** Stanowczo za dużo ludzi, tłumy w basenach. Nie można używać większych kół do pływania czy materaców. Jedzenie mało urozmaicone. Brak wody w pokojach. Nie ma kołdry. Zjeżdżalnie średnie. Tylne wyjscie na plażę zamykają o 18 i nigdy nie zdążyliśmy z powrotem, trzeba było iść dookoła przez recepcję 2 razy dalej. Plaza super. Ciężko jest zrozumieć ich angielski. Animatorzy ok, sporo zajęć dodatkowych, występy wieczorne każdego dnia. Obsługa miła. Klienci Magnusa mieli pierwszeństwo w kolejkach do barów. Większość gości to Anglicy. Nie wiem tylko dlaczego jest opinia że to głośny hotel. Na codzień oczywiście, bardzo dużo dzieci i może nie jest super cicho, ale wieczorem czy w nocy cisza jak makiem zasiał. Nikt nie zakłócał nam snu, zero imprez na terenie hotelu. Może jak ktoś ma pokój od strony ulicy to wtedy coś słychać z miasta, nie wiem.

Hotel w sercu wakacyjnej miejscowości Magaluf. Dla rodzin z dziećmi jest idealny, Park wodny ze zjeżdżalniami, basen dla małych dzieci, basen dla nastolatków. Dla każdego coś fajnego. Bardzo smaczne jedzenie, codziennie można znaleść coś dla siebie w godzinach od 8 do 21. Nikt głodny nie chodził. Do tego lody pizza itp. Obsługa bardzo miła i pomocna. Z niczym nie było problemu. Doskonały kontakt. Zawsze uśmiechnięci. Sprzątany cały czas. Nie było dnia żeby nie było widać obsługi. Animacje dla dzieci codziennie, klub dla dzieci, pokój gier itp. Dla dorosłych codziennie wieczorem występy na żywo. Scena na terenie hotelu. Rezydenci w hotelu również polskojęzyczni. Jeżeli myślisz o zwiedzaniu i plażowaniu w fajnym miejscu ten hotel to wszystko ma.

Jedyne do czego mogę się doczepić to za dużo ludzi, ogromne kolejki do barów i food tracków oraz za mało leżaków.

Hotel połozony w fajnym mejscu. Sam hotel bardzo głośny w przewadze brytyjczycy, bardzo kiepsko sprzątane, ręczmiki wymieniane codziennie, . Wieczorem kolejki do baru, bardzo długie Traktowanie ludzi na lepszych i gorszych .Czyli osoby z Magnus w pierwszej kolejności są obsługiwane. Pokoj nam trafił sie bardzo fajny , ale to chyba loteria , bo dwie pary ktore przybyły razem z nami, reklamowały i zmieniły hotel.

Bardzo dobry hotel dobrze usytuowany niedaleko plaży pyszne jedzenie świetna obsługa brakowało jedynie pełnowymiarowego piątego łóżka co było deklarowane w ofercie

Pokój w ogóle nie był sprzątany, jedyne co to tylko były wymieniane ręczniki oraz zascielanie łóżek co było nie potrzebne w stosunku do czystości pokoju. Podłoga nie zamieciona, nie wymyta, piachu jak w piaskownicy. Widzialne były również karaluchy. Hotel nie zasługują na 4 gwiazdki, a cena za pobyt zbyt wysoka do standardu hotelu.

Jeżeli zastanawiasz się nad wyborem hotelu pod dzieci, dla których zjeżdżalnie są atrakcyjną formą zabawy, to jest to miejsce dla Was. Ilość gości (głównie Brytyjczycy, w mniejszości Holendrzy, Francuzi, Polacy) i generowany przez nich hałas może być przytłaczająca. Gwar towarzyszy ciągle i wszędzie. Pokoje - przestronne, podzielone na sypialnię i pokój dzienny również z miejscami do spania dla dzieci, standard i wyposażenie na przyzwoitym poziomie. Codziennie wymiana ręczników, pościelenie łóżek, przetarcie podłogi. Pokoje z widokiem na baseny wewnętrzne zarezerwowane dla opcji MAGNUS, która nie jest dostępna dla polskich gości. Nam pozostają pokoje z widokiem na miejsce dostaw, wiaty śmietnikowe, dachy okolicznych punktów gastro/disco wraz z buczącymi klimatyzatorami. Wieczorny relaks na tarasie raczej wykluczony. Pracownicy hotelu w niespotykanym w Hiszpanii tempie, dwoją się i troją, żeby utrzymać porządek w jadłodajni i przy basenach, co przy głównie dziecięcym kliencie oraz niezbyt kulturalnych Brytyjczykach stanowi wyzwanie. All inclusive mierne jeśli chodzi o %. Wszystkie napoje podawane w plastikowych kubkach, brak karty drinków do wyboru, a koktajl/drink dnia to gotowiec lany z baniaka. Nie do wypicia. Prócz tego napoje z automatów samoobsługowych koncentrat+woda: coca-cola, sprite, fanta, tonic oraz z nalewaka: sangria, wino białe, czerwone, piwo. Natomiast wyżywienie bardzo dobre. Lepsze niż w hotelach 4* w kontynentalnej Hiszpanii. Wśród dań typowo angielskich, kucharz proponuje sporo pozycji hiszpańskich czy lokalnych jak paella, owoce morza, sobrasada, sery, dżem figowy, ryby, mięsa grillowane, w sosie itp. Są też dania kuchni chińskiej, meksykańskiej. Jak nie nałożysz wszystkiego na raz na talerz, to nie będzie nudy. Ponadto w trakcie dnia otwarte dwa food-trucki z pizzą oraz hamburgerami i hot-dogami. Gdy komuś znudzi się harmider może odpocząć na znajdującej się kilkaset metrów od hotelu (skrót otwarty od 10:00 do 18:00) świetnej plaży. W naszej ocenie lepsza od Barcelonety czy Malaguety. Piasek czysty, wręcz aksamitny, zaskakująco dużo miejsca o każdej porze dnia. Łagodne zejście do wody, głęboko robi się po kilkunastu metrach.

Hotel przeznaczony głównie dla brytyjskich turystów, którzy stanowią większość gości. Miejscowość specyficzna, ale mieliśmy tego świadomość. Wyżywienie nie bardzo zróżnicowane, ale na europejskie standardy w porządku, dokładane na bieżąco przez cały czas trwania posiłku. Pokoje w porządku, sprzątane codziennie, bez zastrzeżeń. Natomiast czystość wokół basenów pozostawiała wiele do życzenia, rozlane w upale słodkie napoje powodowały, że obok leżaków zwyczajnie śmierdziało. Nie sprzątano tam poza zebraniem kubków i większych śmieci. Drinki w barach nie nadawały się do picia, poza standardowymi typu rum z colą czy wódka z sokiem były w ramach all inclusive tylko pojedyncze drinki dnia - z gotowca, dorzucano tylko lód i w niczym nie przypominały oryginalnego z nazwy drinka. Sytuację ratowało tylko musujące wino z nalewaka i soki. Leżaki zajmowane przez gości od 6 rano, ale obsługa robiła co mogła żeby ten proceder hamować, ale nie była w stanie. Ogólnie hotel głośny, tłoczny. Jeśli chodzi o animacje wieczorne - rezerwacje na stoliki zaczynały się przed kolacją, bo przestrzeń nieadekwatna do ilości gości w hotelu. Nie przeszkadzało nam to szczególnie, bo jakość animacji dramatyczna - rodem z brytyjskiego domu seniora. Co najgorsze miałam okazję dowiedzieć się jaki jest koszt pobytu dla mieszkańców UK i jest on dwukrotnie niższy od naszych kosztów. Wakacje udane, bo umiemy poradzić sobie z tym co zastaniemy, ale drugi raz bym tam nie pojechala. Przynajmniej nie w tej cenie. A i ostatnia ważna sprawa - na miejscu okazało się, że hotel określa się jako miejsce wolne od dymu i na całym terenie obowiazuje całkowity zakaz palenia, rowniez papierosów elektronicznych, co dla osób palących jest dosyć istotne, a w ofercie nie widziałam tej informacji. Anglicy oczywiście palili wszędzie i później wszedzi walały się pety, ponieważ nie było tam popielniczek, a porządni ludzie palili po kątach lub latali na zewnątrz. Hotel nie posiada także lobby, wszystkie bary są na zewnątrz, jest tylko zadaszone półotwarte miejsce z recepcją z 4 stolikami i sofami. W miejscu, gdzie deszcze są częste - pozostaje ucieczka do pokoju, bo nie ma kompletnie innych opcji na terenie hotelu w razie nagłej zmiany pogody.