Rewelacyjny czysty hotel z prze pyszną kuchnią, prowadzony przez Włochów, czystość powala, zagospodarowanie terenu nr. 1 polecam!

Royal Beach super miejsce na Nosy Będzie,cudownie ludzie,personel zawsze z uśmiechem,jedzenie bardzo dobre,czysto i słońce i woda o przepięknym kolorze.szczegolne podziękowania dla animatorow-swietny team

Hotel mega fajny.Obsługa hotelu na najwyższym poziomie.Wyprzedzają nasze potrzeby mega uprzejmi,pomocni,uśmiechnięci.Dużo animacji.Plaza ładna z czystością rożnie bywało.Polecamy.

Bardzo czysty (także w aspekcie ochrony przed komarami) oraz wyjątkowo ładny hotel z miłą i uczynną obsługą.

Hotel podzielony na kilka budynków, które można uznać za wystarczające, obsługa bardzo serdeczna, przyjazna, wspaniałe masaże oraz bardzo miła rezydentka ( Martyna).

Hotel bardzo ładny i klimatyczny, urządzony w stylu afrykańskim. Obsługa świetna, wszyscy uśmiechnięci i zadowoleni. W czasie posiłków obsługa była dostępna cały czas i dawała z siebie wszystko. Pokoje wyposażone bardzo ładnie. Dostępny sejf, obszerna szafa, telewizor, dodatkowy fotel wraz z podnóżkiem. Każdy pokój posiada balkon z małym stoliczki em, 2 krzesełkami oraz wieszakiem na mokre ubrania. Standardowe pokoje otrzymywanie z biura podróży Itaka mają widok skierowany na morze. W restauracji bardzo duże zróżnicowanie jedzenia. Każdy powinien znaleźć coś dla siebie, oczywiście mając na uwadze to, że to Afryka, a nie Meksyk czy Dominikana, w których ilość jedzenia jest przesadzona. Alkohole dostępne w opcji all inclusive (rum, piwo i wino) są darmowe do godziny 22. Później trzeba dodatkowo za nie płacić. Ponadto w opcji all inclusive nie ma drinków (chyba że zamawia się je nie posługując się nazwą drinka tylko samym jego składem). Bar jest czynny do godziny 23. Plaża ma żółty piasek. Jest dużo leżaków na plaży oraz przy basenie. Można znaleźć leżaki w cieniu. Na plaży rosną palmy. Ogród w hotelu bardzo ładnie utrzymany z dużą ilością zieleni. Po plaży biegają lokalne dzieci, ale również jest duża ilość sprzedawców, którzy często są strasznie męczący. Zaraz, a wyjściem z hotelu jest sporych rozmiarów miasteczko, po którym warto się przespacerować, aby doświadczyć prawdziwego życia lokalnych mieszkańców. Jak dla mnie bliskość lokalej społeczności to zdecydowsnie największy atut tego hotelu, gdyż wówczas można zobaczyć "prawdziwy" Madagaskar. Jestem zachwycona całą wyspą oraz moim pobytem, pomimo, że z reguły nie jeżdżę na wycieczki z biurem podróży. Jednak jest również wielki minus za brak łatwego dostępu do wody butelkowanej. Nie wierzę bowiem w żadne "klątwy lemurów" i takie tam, wiem, że mnóstwo ludzi miało wielkie problemy z zatruciem. Uważam, że jest to głównie wina wody, która jest podawana w barze jako zdatna do picia. Jest to teoretycznie woda filtrowana ale filtry trzeba wymieniać, a jakość wody kontrolować, aby spełniły swoje funkcje. Natomiast woda czasami miała dziwny zapach, a osoby pijące tylko i wyłącznie alkohol problemów żołądkowych nie miały. A więc jestem przekonana, że to woda podawana w barze była przyczyną wszystkich zatruć. Nie wiem jak właściciel hotelu może pozwalać oszczędzać na wodzie butelkowanej. W opcji all inclusive to powinna być podstawa, a więc jeśli hotel tego nie oferuje to Itaka powinna sama zająć się tak ważną rzeczą, gdyż ma to później wpływ na wszystkie inne aspekty wycieczki. Natomiast im mniej problemów żołądkowych gości hotelowych, tym więcej pieniędzy wydanych zostaje na lokalnych wycieczkach. Ten rachunek zysków i strat jest akurat prosty.

Pobyt 12-20 grudnia, 2024. Pogoda: Temp. w cieniu, ± 30ºC. Codziennie palące słońce i duża wilgotność powietrza (padało tylko późno w nocy, przez godzinę-dwie) Pokój deluxe - przestronny, z dużym, słonecznym balkonem oraz 2 fotelami i stoliczkiem. Widok na ogród i basen (prostokątny / budynek w tzw. 'strefie SPA', piętro II) Łóżka wygodne. Na moją prośbę, niedługo po zakwaterowaniu, łoże małżeńskie, rozsunięte i każde z nich elegancko przygotowane do indywidualnego odpoczynku. Codziennie zmieniana pościel. Dodatkowo: sofa, mini lodówka, czajnik, herbata, talerzyki, kubki i szklanki. Łazienka z suszarką. Duża kabina prysznicowa z mydłem w płynie w naściennych dozownikach. Woda w pokoju, w małych butelkach, tylko pierwszego dnia, dlatego my udaliśmy się lokalnego supermarketu, kupując 2 zgrzewki na cały pobyt (43.000 ariarów = 10€). Można też nabyć 1.5l wody w hotelowym barze za 2€. Plaża: Długa, ale dość wąska. Piach żółty, woda cieplutka, odcień bałtycki 😅 Na plaży, dwa rzędy leżaków pod trzcinowymi parasolami, wysokie palmy oraz lokalni sprzedawcy, zachęcający do skorzystania z masaży i zakupu olejków, wanilii, biżuterii, wycieczek (do leżaków, nie podchodzą, 'atakują' tylko na ścieżce wzdłuż oceanu 😉) Jedzenie smaczne, dobrze doprawione, dość różnorodne. Niestety, wiele było zatruć pokarmowych, w moim odczuciu, z powodu soków, rozcieńczanych wodą, a także samej wody, którą ludzie zamawiają do obiadów i kolacji. Woda, serwowana w dużych, szklanych karafkach, ale źródła jej pochodzenia, nikt nie zna. Sama uległam zatruciu, przez co, 4 dni miałam 'wyjęte z kalendarza', w wyniku czego, ominęły mnie wycieczki fakultatywne na inne wyspy, które planowałam zobaczyć. Zatem, moja rada – pół żartem, pół serio, brzmi – wykup wakacje na co najmniej 2 tyg., albo, jeśli lecisz na tydzień, zwiedzaj w pierwszych 3-4 dniach pobytu, zanim bakteria da o sobie znać. Poza tym, nie bój się wyjść za szlaban hotelu, poczuć i przyjrzeć się życiu lokalnej społeczności, zobaczyć ich codzienność, stragany, handel, knajpki, środki transportu. Nie zapuszczałabym się w wąskie, błotne uliczki, ale drogą przy asfalcie, można się przejść bez obaw. Nikt nie zaczepia, nie wciąga do swojego sklepiku, nie prosi o pieniądze. Powiedziałabym, że raczej totalnie ignorują turystów. Ogólnie, polecam wczasy na Madagaskarze. Pamiętaj o zabraniu kremów z najwyższymi filtrami (dużo było poparzeń) i repelantach, bowiem w porze deszczowej, wieczorami, komary ciapią 🤪

Zalety: 1. Hotel sam w sobie jest bardzo ładny, a plaża, na której się znajduje, jest jedną z najpiękniejszych w okolicy – to zdecydowanie jego ogromny atut. 2. Obsługa hotelowa jest miła i pomocna. Duży plus za to, że pokój otrzymaliśmy od razu po przyjeździe w godzinach porannych, co pozwoliło nam odpocząć po podróży, zamiast czekać pół dnia. 3. Animatorzy są niezwykle zaangażowani – organizują różnorodne atrakcje, co znacząco umila czas spędzony w hotelu. Wady: 1. Wyżywienie: Jedzenie w hotelu jest monotonne i mało urozmaicone. Dla osób z ograniczeniami dietetycznymi (np. SIBO) wybór jest praktycznie żaden – przez cały tydzień mogłam jeść jedynie ryż i niektóre owoce. 2. Ochrona na plaży: Zasmuciła mnie sytuacja z psami obecnymi na plaży. Ochrona stosowała agresywne metody, np. rzucając w nie kamykami, by je odstraszyć. Psy nie były agresywne – szukały cienia i wyglądały na głodne oraz zaniedbane. My, jako turyści, dokarmialiśmy je karmą kupioną w sklepie, ale widok tych wychudzonych zwierząt pozostanie w mojej pamięci na długo. 3. Jakość wody: Goście hotelu otrzymują na cały wyjazd dwie małe butelki wody, a reszta wody dostępna jest z dystrybutora. Niestety, już na początku czuć, że woda ta ma dziwny smak i zapach, co budzi podejrzenia co do jej jakości. Woda butelkowana w lokalnych sklepach również nie spełnia standardów – smakuje plastikiem, prawdopodobnie ze względu na przechowywanie jej na słońcu. Najlepszym rozwiązaniem okazało się przegotowywanie wody w pokoju, choć nie jest to standard, jakiego oczekuje się w hotelu tej klasy. 4. Brak ostrzeżeń ze strony rezydentki: Rezydentka nie poinformowała nas na zebraniu o konieczności zachowania ostrożności w kwestii wody. Efektem tego była fala problemów zdrowotnych – wielu gości, w tym ja, trafiło pod kroplówkę z powodu zatrucia. Sama czekałam na lekarza trzy godziny, a powrót do zdrowia zajął mi kilka dni. Rezydentka wykazała się brakiem empatii i zbyła moje uwagi, zamiast przyjąć je do wiadomości czy chociaż podziękować za informacje. Niewłaściwa osoba na tym miejscu. Hotel Royal Beach ma duży potencjał i kilka istotnych atutów, jak piękna plaża, miła obsługa i świetni animatorzy. Jednak kwestie takie jak monotonne jedzenie, jakość wody oraz brak zaangażowania ze strony rezydentki znacząco wpłynęły na jakość naszego pobytu przez co nie odwiedzimy tego miejsca więcej. Chciałabym zwrócić uwagę, że Madagaskar to miejsce, w którym widoczna jest ogromna bieda – zarówno wśród ludzi, jak i zwierząt. Zachęcam przyszłych podróżnych do przygotowania się na to, np. poprzez zabranie ze sobą drobnych upominków, środków czystości czy karmy dla psów. My rozdaliśmy zeszyty, kredki oraz inne rzeczy jak środki czystości, co spotkało się z ogromną wdzięcznością lokalnej społeczności. Mam nadzieję, że moja opinia pomoże Tobie lepiej przygotować się na pobyt w tym miejscu. Warto pamiętać, że takie wyjazdy to nie tylko odpoczynek, ale również okazja, by zrozumieć lokalne realia i pomóc, jeśli to możliwe.

Fenomenalny kierunek i hotel któremu z pełną odpowiedzialnością przyznałabym 5*! Polecam absolutnie każdemu,kto z otwartą głową jest ciekawy świata,chce poznawać, odkrywać i doświadczać. Przelot bardzo komfortowym samolotem typu Dreamliner LOTu,na powrocie międzylądowanie bez wysiadania na dotankowanie w Momabsie, natomiast lot z Polski na Nosy Be bezpośrednio. Transfer trwał do pół godziny, zakwaterowanie sprawne.Polecam dopłacić do pokoju deluxe,przepiękny, przestronny z dbałością o każdy detal,włącznie z koszami plażowymi.Na powitanie otrzymujemy dwie buteleczki wody, później już nie jest uzupełniana,ale jak komuś brakuje może dokupić nie jest to problem. Hotel czysty,zadbany,z przepięknym ogrodem, wielkość idealna,na tyle rozłożysty że każdy znajdzie miejscem dla siebie a jednocześnie kameralny. Dwa baseny w tym jeden tzw.ciszy gdzie można się idealnie zrelaksować.Wifi działa perfekcyjnie na całym terenie hotelowym włącznie z pokojami i nawet plażą. Wyżywienie przepyszne,codziennie owoce morza,ryby,zebu, makarony, ryż na mleku kokosowym, dużo kuchni włoskiej,a owoce to raj,marakuja,mango, ananasy, jackfruit,liczi,arbuzy i wszystko słodziutkie.Smaczne białe wino i rum waniliowy.Obsługa cudowna,uczynna, miła,zawsze uśmiechnięta,napiwki mile widziane ale nie wymuszane.Przygotujcie sobie drobne na sam początek już w Polsce,ponieważ przy zakwaterowaniu jest procedura,że pięknie ubrane Panie zaprowadzają Was do pokoju, plus osobno Pan zanosi bagaże i warto ich wspomóc.Plaża ładna piaszczysta z żółtym piaskiem,kolor wody ok, dokładnie tak jak na zdjęciach,nie są to Malediwy z pudrowi białym piaskiem czy lazurem wody,ale ma klimat i uważam że jest czysta i zadbana.Polecam wycieczkę na Nosy Iranja jeśli chcecie doświadczyć klimatu Malediwów. Warto zabezpieczyć się i przyjmować wcześniej florę bakteryjną aby zadbać o brzuszki,dzięki temu uniknięcie problemów żołądkowych,sporo osób niestety chorowało i przyjeżdżał do nich lekarz,jeden zastrzyk i jak ręką odjął. Nam na szczęście nie było potrzebne,ale Nifuroksazyd to jedyna słuszna opcja jeśli coś się zaczyna dziać. Fantastyczna rezydentka pani Martyna! Nie ma walki o leżaki,zawsze można było znaleźć wolny albo na plaży albo przy basenie. Z ciekawostek które wyczytałam wcześniej w opiniach i faktycznie się to potwierdziło że na lotnisku służby graniczne i policja bez skrępowania proszą o "napiwek" dosłownie w naszym ojczystym języku i tu od razu podkreślam nie jest prawdą że trzeba go dać a jak się nie da to źle was potraktują lub wręcz odeślą na koniec kolejki,po prostu grzecznie trzeba odmówić i tyle w temacie.Na plaży trzeba się nastawić na interakcję z lokalną ludnością która oferuje sprzedaż od wanili po olejki,koraliki czy masaże,warto ich wspierać. To jedyna mądra pomoc Afryce,czyli kupienie od nich czegokolwiek,a nie rozdawanie ubrań, słodyczy czy pieniędzy za nic. Nie popieram wynoszenia jedzenia czy picia dzieciaczkom,choć o to proszą i serce boli,a tak czynią ludzie, ponieważ uczymy ich w ten sposób zależności od białego człowieka,rodzice nie chcą później dzieci posyłać do szkół,lub celowo wręcz wysyłają do pracy lub na żebry. Pomagajmy mądrze,bo warto,kierunek jest totalnie nietuzinkowy nie zepsujmy tego :)

Hotel wykonany w fajnym klimacie, który nam bardzo pasował. Podzielony na dwie strefy: cichą (basen, spa, bar bez alkoholu) i tą z wszystkimi pozostałymi atrakcjami hotelu. Pokoje czyste i codziennie sprzątane. Położony blisko lokalnej miejscowości, w której można zobaczyć jak żyją w dzień lokalni mieszkańcy lub skorzystać z wieczornych atrakcji. Plaża ładna i piaszczysta, bez kamieni czy glonów. Leżaki zawsze dostępne, zarówno na terenie hotelu jak i na plaży. Z plaży korzystają również lokalni mieszkańcy (zwłaszcza liczne lokalne dzieci), ale nie mają oni wstępu na teren hotelu. Jedzenie różnorodne, choć jego wybór dość mocno ograniczony, co wydaje się zrozumiałe z racji kierunku. Natomiast to co było dostępne, było smaczne i zawsze można było jednak coś wybrać. Dość duży wybór owoców i słodkich przekąsek/dań. Alkohol ograniczony wyłącznie do wina, piwa i lokalnego rumu. Brak darmowej wody butelkowanej w pokojach. Obsługa bardzo życzliwa i faktycznie pomocna. Uważamy, że na plaży i w mieście było bezpiecznie, również wieczorem. Dla nas największym minusem całego wyjazdu było lotnisko, które zupełnie nie jest przygotowane do przyjmowania większych ilości turystów. Dodatkowo każdy z obsługi lotniska nachalnie domaga się pieniędzy „na piwo”, do tego stopnia, że część ludzi jest wzywana przez głośniki do punktu kontroli, aby zapłacili napiwek pod pretekstem problemu z zawartością bagażu przed załadunkiem do samolotu. Na lotnisku nie ma klimatyzacji, co spowodowało, że kilka osób zemdlało, z uwagi na bardzo wysoką temperaturę i wilgotność w niewielkim pomieszczeniu. Kierunek ciekawy, ale raczej nie przeznaczony dla wszystkich, chociażby z racji bardzo często występujących silnych infekcji przewodu pokarmowego.