Best place to see good view

Hotel bardzo przyjemny, w starym stylu - dużo drewnianych detali nadaje mu ciepłego, rodzinnego stylu. Czysty i przestronny z dobrą klimatyzacją. Pokoje duże z bardzo wygodnym materacem oraz tarasem z widokiem na morze, wyposażone w stolik i wygodne fotele. W pokoju wszystko co potrzeba: sejf, lodówka, codziennie uzupełniana woda butelkowana, suszarka i nawet żelazko z deską do prasowania w każdym pokoju. Śniadania bardzo urozmaicone - chociaż dominuje kuchni angielska i azjatycka.

To będą dla mnie wspaniałe wspomnienia. Hotel jest wiekowy ale uroczy. Pokoje duże, łóżka wygodne, łazienkom przydałby się lift, ale nic mi nie przeszkadzało. Basen duży, ciepła woda, fajne jacuzzi, sporo leżaków. Plaża urocza, czysta, długo płytko, widoczki na inne wysepki. Leżaki trochę oldschoolowe ale wytrzymałe ;) Wrażenie robi roślinność i ogólny klimat miejsca oraz niesamowite śniadania; milion dań zarówno lokalnych jak i europejskich. Okolica hotelu sprzyjająca fajnemu czasowi - w lewo uliczka do większego miasteczka - centrum rozrywki, a po drodze masaże, biura podróży, super knajpki. Jedzenie - na przeciwko hotelu jest Cactus - spoko ceny i smacznie. Obok jest Wood’s, którego nie polecam. 2 x drożej i mniej. Ale mistrzem świata jest Bobi’s - ogromne porcje i dobre ceny. Obsługa zakręcona ale warto. No i ok 2 km od hotelu spacerkiem w lewo w Pantai Cenneng - nocny food market, a tam już rozpusta. Tajskie, indyjskie, chińskie, pierożki dim sum, pyszne naleśniki… ciężko było wracać. Polecam Island Hopping, Sky Bridge oraz wodospad obok - spędziłam tam 2 godziny na kąpielach i podziwianiu widoczków. Pamiętajcie, że trzeba mieć tam międzynarodowe prawko na skuterek - mieliśmy incydent z policją, ale obyło się bez kary na ładne oczy ;) Sumując, podróż długa i męcząca ale warto było ! Wspaniale miejsce na wypoczynek za bardzo rozsądne pieniądze. Jestem wymasowana, wykąpana, najedzona i zrelaksowana. Polecam gorąco !

Hotel zgodny z opisem, nie za duży, z niską zabudową z cudowną plażą i bezpłatnymi leżaki i ciepłą wodą w morzu. Wyżywienie bardzo dobre, każdy znajdzie coś dla siebie i nie będzie chodził głodny, ja miałam tylko śniadania ale można było też skosztować różnych potraw od zup po drugie dania. Na kolacje chodziliśmy z mężem do miasto bardzo blisko co jest plusem przy jednym posiłku. Pokoje duże, klimatyzacja działa bez problemów, łazienka czysta, ręczniki wymieniane, w pokoju znajduje się czajnik i woda na kawę albo herbatę,, którą codziennie uzupełniano. Jedna restauracja CACTUS była po przeciwnej stronie hotelu , bardzo dobre i smaczne jedzenie, w porze wieczorowej trzeba było rezerwować stolik. Druga restauracja LUPI znajdowała się kilka kroków dalej po tej samej stronie i też polecam-ceny niższe niż nad naszym morzem. Hotel w cudownej zieleni, można spotkać warany i mnóstwo różnych ptaków. Brak animacji jedynie muzyka przy basenie ale nam to nie przeszkadzało, można było odpocząć. Do centrum jest nie daleko, można iść główną drogą albo plażą. Dużo sklepów z pamiątkami, sklep wolnocłowy, KFC i inne fast foody z przystępnymi cenami. Ogólnie wyjazd uważam za udany i bardzo polecam ten hotel, ponieważ jest w spokojnym miejscu bez hałasu. Plusem jest jeszcze bliskość lotniska, rano mogliśmy spokojnie zjeść śniadanie i jeszcze mieliśmy chwilę czasu na odpoczynek.

Hotel z pięknym ogrodem i otoczony zielenią. Ma trochę specyficzny klimat i nie każdemu może odpowiadać. Pokoje nieduże ale można spokojnie rozłożyć i rozpakować walizki. Śniadania są urozmaicone i dostosowane do gości z różnych stron świata. Ogólnodostępny basen jest niezatłoczony, z dostępem do baru i raczej nie ma problemów z leżakami. Infinity pool dodatkowo płatny ze zniżką dla gości hotelowych. Warto chociaż jeden dzień skorzystać z jego uroków. Plaża piaszczysta, szeroka z hotelowymi leżakami, parasolami i barem z drinkami oraz drobnymi przekąskami przygotowanymi na miejscu. Podczas naszego pobytu w wodzie były meduzy i trochę podrażniały skórę podczas kąpieli. Wejście do wody łagodne i całe kąpielisko jest odgrodzone linami z bojami. W okolicy jest kilka punktów ze sportami wodnymi, sklepy wielobranżowe i z pamiątkami, restauracji SPA. Do centrum Langkawi pieszo około 30 minut.

hotel dojrzały wiekiem, ale uroczy. Nie jest to nowoczesna konstrukcja co jednak ma swoje ogromne plusy, pokoje z widokiem na piekny ogród lub morze i wszędzie kwiaty ptaki zapachy wiosny, cudnie. Jedzenie mogłoby by być bardziej urozmaicone, ale to Azja i w sumie smaki inne niż europejskie. Dla mnie było mocno ograniczone (diabetyk - nie jem węglowodanów), ale córka (wegetarianka) miała już więcej opcji. Sam basen, dojście do morza, sporty wodne, propozycje spędzania czasu, bardzo fajne. Ciekawy kącik do zabaw dla dzieciaczków z widokiem z restauracji, to wielki plus. W basenie bar, można zamawiać drinki z wody, warto od początku pobytu zrobić sobie depozyt w recepcji co by nie chodzić z gotówką. Doskonały bar na plaży, wieczorne koncerty, serio na poziomie, dobre drinki, no i znowu słabe jedzenie, mały wybór dla osób któe nie jedzą mięsa czy węglowodanów, to lekka udręka, ale co zrobić, taki rejon świata. Malezyjczycy to narów tysiąca uśmiechów. pomogą we wszystkim , podpowiedzą i zawsze z uśmiechem.

Hotel w cichym położeniu można wypocząć,w okolicy dużo restauracji ,pokoje duże, czyste ,śniadania urozmaicone ,duży wybór, plaża szeroka ładna.

Podróż na Langkawi zrodziła się spontanicznie. W założeniu miała to być wyprawa do Azji, ale w grę wchodziło kilka krajów. Szala zwycięstwa przechyliła się jednak na Malezję z uwagi na wygodny bezpośredni lot. Rzeczywiście rozrywka pokładowa w samolocie zdecydowanie skraca czas przelotu, a dreamliner z racji swoich gabarytów, pozwala lepiej znosić trudy podniebnej podróży. Niewielka wyspa malajska gwarantuje szybki przejazd do hotelu, bowiem odległość od lotniska to zaledwie nieco ponad 10 km. Ciekawostką jest fakt, ze każdy hotel miał dedykowany autobus, co pozwoliło uniknąć długotrwałego rozwożenia. Lokalnym kolorytem jest też fakt podstawienia małych kolorowych i niezwykle czystych ciężarówek, które sprawnie przetransportowały nasze bagaże, które w momencie przyjazdu do hotelu już na nas czekały. Holiday Villa Resort ma swoje lata, czego mieliśmy świadomość, ale wygrywa z nowoczesnymi obiektami klimatem, położeniem. Pokoje w resorcie są przestrzenne, łóżka wygodne, gwarantują dobry sen i ogólnie całość jest bardzo funkcjonalnie zaprojektowana. Dostępny bezpłatny sejf, żelazko, a w łazience kosmetyki, jednorazowe przybory toaletowe, kapcie. Pokoje codziennie solidnie sprzątane, uzupełniana na bieżąco woda. Hotel pozwala się wyciszyć i zrelaksować, bowiem położony jest w pięknym otoczeniu roślin, bezpośrednio przy plaży. Można obserwować egzotyczne ptaki, które co rano dawały wspaniałe koncerty (udało się zaobserwować dzioborożca, nektarniki), a słyszalne też były z pobliskiej dżungli małpy, a z balkonu pokojowego widzieliśmy malajską wiewiórkę olbrzymią, w towarzystwie licznych małych wiewióreczek. Na terenie resortu są dwa baseny, jeden odpłatny z widokiem na morze. Teren jest bardzo zadbany, obsługa miła, uśmiechnięta. Śniadania smaczne, mocno zabarwione lokalnymi, by nie powiedzieć azjatyckimi kulinariami; na inne posiłki wybieraliśmy się do licznych restauracji (kilka jest również w bezpośredniej bliskości hotelu- gdzie wybór dań przyprawia o zawrót głowy). Polecamy również degustację na tzw. street food, dużo, tanio i smacznie. Wyspa jest piękna, a wszystkie jej atrakcje są łatwo dostępne ze względu na nieduże odległości, także po zwiedzaniu był jeszcze czas na relaks i plażowanie. W pamięci zachowamy dziewiczą przyrodę, spektakularne położenie i widoki ze Sky Bridge, liczne orły (symbol wyspy) na Island Tours, a także egzotyczne świątynie (np. klimatyczna chińska świątynia Thean Hou). Szczególnie niezapomniane są też rajskie, często zupełnie puste plaże, zarówno na samej Langkawi, jak i te rozsiane na licznych wysepkach. Oddzielne zdanie muszę poświęcić langurowi czarnemu, niezwykłej czarnej małpce, która ze swoim jaskrawo-rudym młodym oczarowała wszystkich obserwujących (dodam, że małpki są gatunkiem zagrożonym wyginięciem). Doznania wizualne przyprawiliśmy bardziej przyziemnymi konsumpcyjnymi, bowiem udało się także wybrać na zakupy do stolicy Kuah, gdzie zaopatrzyliśmy w wiele oryginalnych lokalnych produktów. Szczególnie polecamy oryginalną malajską tzw. białą kawę w wielu odmianach oraz wyjątkową herbatę. Koniecznie popróbować trzeba owoców z night marketu lub innych punktów, zwłaszcza, że w hotelu było ich relatywnie niewiele. Naszym odkryciem był mangostan, no i koniecznie wspaniałe marakuje. Wyjazd szczególnie zapisze się w naszej pamięci, bowiem trafiliśmy na świętowanie chińskiego Nowego Roku (Rok 2025- to Rok Węża). Ogólnie polecam osobom ceniącym sobie spokój i nie goniącym za nowoczesnością. Można prawdziwie wypocząć ciesząc oczy soczystą zielenią malajskiej przyrody, czy też słynnymi zachodami słońca. Dodam jeszcze najważniejszy dla mnie aspekt, wszędzie towarzyszyło nam ogromne poczucie bezpieczeństwa. Cieszę się, że udało się zobaczyć wyspę przed nieuchronnymi zmianami związanymi z masową turystyką.

Chociaż hotel wymaga całkowitego remontu i czuć w nim upływ czasu, to otoczenie i miejsce w którym się znajduje, wynagradza wszystko. Piękny duży basem, bezpośredni dostęp do morza, piękna plaża, bary na terenie hotelu, leżaki, piękny ogród z kwitnącą roślinnością i palmami .Obsługa bardzo miła. Jedzenie bardzo dobre. Mieliśmy zapewnione tylko śniadania, na obiadokolacje chodziliśmy do fajnych restauracji, które są zaraz przy ulicy przy której jest ten hotel. Restauracji jest bardzo dużo na tej ulicy, jest w czym wybierać i bardzo się cieszyliśmy, że wybraliśmy opcje tylko ze śniadaniem, dzięki temu nie byliśmy skazani tylko na restauracje hotelową. Ceny przystępne.

Bardzo dobry stosunek jakości do ceny. Pokoje może nie najnowsze, ale hotel bardzo klimatyczny, piękny i zadbany ogród, ładna plaża, zawsze wolne leżaki i na basenie i na plaży. Śniadanie bardzo dobre i różnorodne. Wszędzie baaardzo czysto. W pokojach darmowy sejf, jednorazowe żele, szczoteczki itp. Codzienne sprzątanie, zawsze zostawiona woda. W hotelu w barze plażowym polecam zamówić seefood plater. W hotelu funkcjonuje też restauracja w Beach Klubie i całodobowy bar z przekąskami i napojami. W okolicy polecam bar Kaktus - na przeciwko hotelu i w lewo restaurację Pirat Haus. Niedaleko kawiarnia z kawą, kantor i sklep duty free. Warto pójść do centrum - 20-25 minut na piechotę i od 19.00 do 22 .00 zjeść miejscowy street food. Byliśmy również w Uderwater Word - też ok.20 minut od hotelu, uważam, że warto odwiedzić. Lot liniami LOT bardzo wygodnie i naprawdę te 12 godzin szybko upływa:). Ogólnie wróciliśmy bardzo zadowoleni.