Hotel zrobił na mnie ogromne wrażenie. Minimalizm a jednocześnie luksusowo i z klasą. Obsługa na wysokim poziomie. Jedzenie, jak dla mnie, najlepsze na świecie. Serwowano kuchnię regionalną. Dania każdego dnia inne. Plaża przy hotelu przepiękna. Wokół leżaków biegające wiewiórki. Gorąco polecam.

Pierwszy wyjazd na Sri Lanke, hotel na początku pozytywnie mnie zaskoczył. Bardzo stylowy i kameralny, ładny i zadbany teren. Jedzenie dobre, nie dużo , ale smacznie. Minus który wpłynął na to, ze nie poleciłabym tego to karaluchy zarówno małe jak i takie 4 cm, niektórzy stwierdziliby, ze taki klimat, mnie to akurat odrzuca. Rezydentka super, miła, pomocna, kompetentna. Ogólnie organizacja na 6, transfery czy pomoc.

Wszystko zasługiwałoby na najwyższą ocenę gdyby od trzeciego dnia pobytu nie zaczęły pokazywać się karaluchy w łazience. Nie dużo, codziennie po dwie sztuki. Dorodne okazy około 5cm.

Czystość ok, pokoje trochę „zużyte”, warto byłoby je wyremontować, jedzenie bardzo dobre, super że są dania lokalne, na duży plus woda, cola w szklanych butelkach, drinki w szkle. Na ogromny plus ludzie tam pracujący, niesamowicie mili i pomocni.