Hotel Cha-Da Thai Village Resort

Polecam hotel - położony dalej od centrum dla osób które chcą zaznać ciszy i spokoju to dobry wybór. Wszędzie można dotrzeć pieszo. Hotel posiada prywatną piękną plażę , na którą goście zawożeni i przywożeni są pick-upami na 5 godzin (dla nas to za krótko) Na terenie hotelu nie ma wrzawy , hałasu. Co nam mocno nie pasowało to jedzenie które było monotonne .

W hotelu byłem w marcu 2025 r. Hotel średni. Nasz pokój położony daleko od recepcji i kilka razy dziennie trzeba było pokonać trasę po schodach. Z walizką było to trochę wyzwanie. Pokoje raczej czyste, łazienka też. Byliśmy tydzień, więc można wytrzymać, chociaż standard łazienki średni. Najważniejsze, że klimatyzacja była i działała bez zastrzeżeń. Ręczniki wymieniali i sprzątali pokój każdego dnia. Gorzej trochę z posiłkami, bo śniadania bardzo słabe. Kolacje dużo lepsze, ale też bez szału. Brak klimatyzacji w restauracji przeszkadzał, a posiłki na powietrzu nie zawsze były komfortowe ze względu na temperaturę. Napoje w hotelu drogie, więc nie polecam. Jest możliwość, że powtórzymy pobyt, ale zawalczymy o lepszy pokój. Najlepiej żywić się poza hotelem, bo większy wybór. Na plażę dowożą autem z hotelu. Plaża pusta, spokojna, ale daleko.

Do wyboru trzy plaże 🌞🌞, a korzystając z łodzi to do wyboru kolejne atrakcyjne plaże. Hotel super położony jeśli chodzi o korzystanie z atrakcji np wycieczek.

Tajlandia – kraj uśmiechu, rajskich wysp i zachodów słońca, które zapierają dech w piersiach! To był nasz drugi wyjazd do Tajlandii – rok temu zachwycił nas Phuket, ale tym razem padło na Krabi. Czy było warto? Oj tak! Jeśli ktoś jeszcze zastanawia się, czy Tajlandia może być jeszcze piękniejsza – odpowiadam: może! Co ciekawe, nasza wyprawa nie była planowana. Wycieczkę kupiliśmy dosłownie dzień przed wylotem! To miał być spontan, ale wyszła z tego przygoda życia. Tajlandia uwielbia zaskakiwać – i zrobiła to po raz kolejny. Na miejscu – gorące powitanie i świetna baza wypadowa Lot trwał 11 godzin i, ku mojemu zdziwieniu, nie był aż tak męczący. Kocyk, poduszka, dwa ciepłe posiłki (swoją drogą, kto wybiera makaron z warzywami, kiedy jest kurczak?!) i już byliśmy na miejscu. Po wyjściu z samolotu – boom! Tajskie powietrze wita cię jak ciepły, wilgotny uścisk. Ale gdy tylko rozejrzysz się wokół i zobaczysz te wszystkie soczystozielone wzgórza i turkusowe wody, od razu zapominasz o zmęczeniu. Po krótkim transferze dotarliśmy do Hotelu Cha-Da Thai Village Resort. To świetna baza wypadowa dla ludzi, którzy chcą zwiedzać, odkrywać i chłonąć Tajlandię pełnymi garściami. Jeśli szukacie hotelu, w którym można całe dnie spędzać na leżaku przy basenie z drinkiem w ręku – to nie tutaj. Są dwa niewielkie baseny, mała zjeżdżalnia dla dzieci i… tyle. Ale szczerze? Nie było czasu na siedzenie w hotelu! Pokoje? Przestronne, codziennie sprzątane (chociaż panie sprzątające zaczynają swoją misję dość wcześnie, więc nie polecam spania do południa). Do tego duży balkon z widokiem na ogród, gdzie można wypić poranną kawę i wsłuchać się w dźwięki natury. Internet? Działa rewelacyjnie! Żadnych frustracji, przerywanych połączeń czy stron ładujących się w nieskończoność – można wrzucać zdjęcia rajskich plaż w czasie rzeczywistym! Jedzenie w hotelu? Solidne, ale bez fajerwerków. Śniadania codziennie takie same, ale każdy znajdzie coś dla siebie: jajka w każdej możliwej formie, pieczywo, owoce, wędliny, jogurty, a dla bardziej odważnych – tajskie klasyki, czyli ryż, makarony i mięsa. Obiadokolacje? Całkiem niezłe! Do wyboru ryż, makaron, mięsa i fantastyczne ciasta, które zasługują na osobny rozdział w przewodniku kulinarnym. Do kolacji codziennie grała muzyka na żywo, co dodawało klimatu i sprawiało, że jedzenie smakowało jeszcze lepiej. Napój w cenie? Tylko kawa i herbata, reszta płatna – puszka coli kosztowała 70 batów. Pro tip: Jeśli chcecie prawdziwej eksplozji tajskich smaków, idźcie do restauracji KODAM – to miejsce, gdzie odkryjecie, co to znaczy prawdziwa kuchnia Tajlandii. Niebo w gębie i ceny bardzo przyjemne! Wakacje w naszym stylu – intensywnie i aktywnie! Należymy do tych osób, które nie umieją leżeć na plaży przez cały dzień – nasze wakacje to zawsze maksymalnie intensywne tempo. I ten wyjazd nie był wyjątkiem! Codziennie mieliśmy jakąś wycieczkę, a Tajlandia nieustannie nas zaskakiwała. 7 wysp i zachód słońca? Coś absolutnie magicznego. Railay Beach i wspinaczka na skały – trochę wysiłku, ale za to czekała na nas ukryta, rajska plaża. Hong Island, Emerald Pool i wodospady Hot Spring – natura Tajlandii nie przestaje zachwycać. Pakbia, Bamboo Island, a na deser – Phi Phi i Maya Bay. Maya Bay… jeśli istnieje coś takiego jak raj, to właśnie tam! Podwodny świat? Kolorowe rybki, przejrzysta woda, snorkeling… ale jeśli ktoś liczy na rafy jak z Malediwów czy Egiptu, to może się nieco rozczarować. Fajnie, ale bez wielkiego wow. Niemniej – warto zabrać buty do wody (albo kupić na miejscu, jak ja – pamiątka z Tajlandii w wersji praktycznej!) i cieszyć się snorkelingiem na luzie. Największe przeżycie? Kąpiel ze słoniami i ich karmienie! To doświadczenie, które powinien przeżyć każdy. Możliwość stania obok tych ogromnych, łagodnych gigantów, karmienia ich bananami i szorowania im pleców w wodzie to coś, czego nie da się opisać słowami. Słonie są niesamowicie mądre i delikatne, a widok ich radości, gdy bryzgają wodą – bezcenny! Jeśli będziecie mieć okazję – nie zastanawiajcie się ani sekundy! Kilka wskazówek, które ułatwią życie: ✅ Zęby myjcie wodą mineralną! Tajlandia to cudowny kraj, ale woda z kranu to przygoda, na którą niekoniecznie chcecie się pisać. ✅ Jeśli macie dzieci – to może nie być ich wymarzony hotel. Brak animacji, brodzików i placów zabaw – to raczej miejsce dla dorosłych i aktywnych podróżników. ✅ Prognozy kłamią! Miało padać? Padało… przez 10-15 minut dziennie, po czym znów było pełne słońce. ✅ Waluta? Dolary lepiej wymieniać na miejscu – kurs korzystniejszy. ✅ Karta SIM? W 7-Eleven kupicie ją bez problemu i będziecie mieć neta wszędzie. Czy wrócę? Oczywiście! Tajlandia to kraj, który zachwyca na każdym kroku – swoją naturą, jedzeniem, ludźmi i klimatem. To był jeden z najlepszych wyjazdów w naszym życiu! Piękne plaże, rajskie widoki i cudowna energia tego miejsca sprawiają, że nie chce się wracać do rzeczywistości. A może za rok znowu Tajlandia? Kto wie...

Hotel super choć troszkę dalej od plaży. Pokoje czyste duże i przestronne sprzątane codziennie Tajlandczycy pomocni przemili. Jedzenie w hotelu mało wyraziste stad polecam dwie restauracje z przepyszna kuchnia jedna Kodam praktycznie przy hotelu a druga family sea food. Plaże w ao nang takie sobie ale wszędzie na każdym kroku są biura turystyczne które organizują rejsy łódkami polecam 7 wysp z zachodem słońca , wyspe hong i wyspy phi phi maya bay bambo.

Hotel ma ładne położenie w ciszy w.glebi części dżungli co daje fajny smaczek Tqjlandi dużo zieleni po za tym blisko do sklepików masaży oraz innych atrakcji miejskich.Pokoj w hotelu czysty z łazienką oraz balkonem taki mieliśmy codziennie sprzątany.Sniadania i kolacje w formie szwedzkiego stołu do kolacji muzyczka na żywo.Hotel posiada również 3 baseny 2 w dolnej części z barem w wodzie oraz zjeżdżalnia i jeden w górnej strefa ciszy fajne miejsce do relaxu.Obsluga miła i zawsze pomocna jak coś potrzebowaliśmy można było na nich liczyć.Plaza hotelowa nie ma przy hotelu jest darmowy transport w obie strony ale nie nasz gust można sobie darować naszym zdaniem .

Hotel super, jedzenie Ok,miła i uprzejma obsługa. Piękne miejsce

Hotel Chada thai Village spełnił nasze oczekiwania.Hotel jest położony w cudownym miejscu wśród dzikiej przyrody jaką jest dżungla.Piękna recepcja przywitała nas na dzień dobry a potem otwierasz drzwi do pokoju i uderza cię przyjemny zapach który unosi się w całym przestronnym ,klimatycznym pokoju z dużym balkonem i pięknym widokiem na otaczającą hotel zielenią.Jedzenie w hotelu bardzo urozmaicone zwłaszcza wieczorem kiedy organizują nam przepiękny wieczór na świeżym powietrzu i występy.Tajowie mili,pomocni i uśmiechnięci witają cię na każdym kroku.Krótko mówiąc nie da się opisać.Jedż i zobacz a będziesz w raju.