Kolejna wycieczka świetnie zaplanowana przez ITAKĘ i zrealizowana z naddatkiem przez super-profesjonalny i elastycznie myślący team: polską pilotkę P. Kingę i wspierającą ją przemiłą Turczynkę P. Duygu. W użyciu była nawet bardzo przydatna antenka z proporczykiem ITAKI, który jednak swój najlepszy czas ma za sobą. Hotel bardzo dobry, dawał wypocząć po trudach lipcowych spacerów po Stambule, bardzo mądrze wybrany, optymalnie zlokalizowany w dzielnicy Bomonti, dzięki czemu z jednej strony nie było zbyt daleko do głównego Placu Taksim a z drugiej transfer na lotnisko w Stambule nie odbywał się przez podatne na korki ścisłe centrum ani przez żaden z mostów przez Złoty Róg. Zaspać nie można było, gdyż zamiast koguta budził nas niezawodny muezin. Śniadania bardzo dobre i urozmaicone. Wycieczka dla wszystkich, te osoby, które nie wykupiły imprez fakultatywnych (Pałac Topkapi - 3 godz., Cysterna Bazyliki - ok. 1 godz., Stambuł by night - 3 godz. ) miały dużo czasu na realizację własnych pomysłów, dwie odważne osoby z naszej grupy wybrały się nawet po południu trzeciego dnia na azjatycką stronę. Czwarty niepełny dzień (niedziela do godz. 14, transfer 14:15) całkowicie do własnej dyspozycji, niektórzy poszli do kamienicy, w której zmarł Adam Mickiewicz i jest małe muzeum i gdzie został pochowany do czasu ekshumacji, niektórzy na pasaż Istiklal Caddesi na zakupy lub/i np. na polską Mszę Św. o 11:30 w dolnym kościele p.w. Św. Antoniego, który jest w połowie tego pasażu a najwięksi ryzykanci zaliczyli podobno nawet Muzeum Archeologiczne przy Hipodromie.

Wycieczka bardzo ciekawa, program obszerny, ale przewodniczka Kinga zadbała o to, żeby zwiedzanie bylo przyjemne i w trybie wakacyjnym.

Polecam city break do Stambułu. Już dzień przed wylotem skontaktowała się ze mną Pani Pilotka (Pani Kinga) na whatappie. Przedstawiła się, wskazała gdzie będzie czekać na Okęciu (to ważne dla osób które często nie latają), przypomniała o stroju meczetowym (kobiety - zakryte włosy, kolana i ramiona, panowie - długie spodnie). Do Stambułu lecieliśmy LOTem, w którym bezpłatnie rozdawane są przekąski i napoje. Po wylądowaniu w Stambule cały czas trzymaliśmy się Pani Kingi dzięki czemu czuliśmy się bezpiecznie (a lotnisko jest naprawdę duże). Tu poznaliśmy też turecką pilotkę Panią. Parę minut czekaliśmy na autokar (oczywiście z klimatyzacją) i pojechaliśmy od razu na godzinny rejs po cieśnienie Bosfor. Pani Kinga zaproponowała, że po rejsie możemy iść do konkretnej restauracji na obiad, który wcześniej zamówi dla chętnych osób. Cała grupa skorzystała z tej możliwości aby nie tracić czasu na szukanie restauracji na własną rękę. Później mieliśmy czas wolny na Bazarze Egipskim (Bazar korzenny). Wieczorem ok 19.00 udaliśmy się do hotelu (Mercure hotel Istanbul Bomonti), zlokalizowany w dobrym miejscu z dużą ilością lokalnych restauracji, piekarni, cukierni i sklepów. Przy samym hotelu był market co faktycznie było bardzo wygodne. Standard hotelu bardzo dobry, na 8 (ostatnim piętrze) mieściła się restauracja gdzie mieliśmy pyszne śniadania. (na pewno każdy znajdzie coś dla siebie). W pokoju codziennie były zmieniane ręczniki, donoszono wodę. Była też możliwość zrobić sobie kawę lub herbatę w pokoju. Stambuł odwiedziłam w lipcu w szczycie upałów. Rzeczywiście było gorąco , W Stambule wieje przyjemny wiatr, ale osoby które źle znoszą skwar lepiej zrobią wybierając inny miesiąc. W miesiące wakacyjne polecam wziąć elektrolity i parasol aby chronić się od słońca. Drugiego dnia zbiórka była już o 8.00. Tego dnia zwiedziliśmy Hagię Sophię, Błękitny Meczet, dawny Hipodrom oraz Pałac Topkapi (za pałac była dodatkowa opłata, ale było warto). W międzyczasie przerwa na obiad (Pani Pilotka wskazała kilka restauracji, ale każdy organizował ją sobie już we własnym zakresie). Wieczorem dla chętnych była wycieczka Stambuł nocą. Nie skorzystałam z niej bo upał mnie pokonał, ale inni uczestnicy byli z niej bardzo zadowolenie. Dodam że to dodatkowe 3 godziny, powrót do hotelu był między 23 a północą. Trzeciego dnia zbiórka o 9.00. i zaczęliśmy od zwiedzania Zwiedzanie pałacu Dolmabahce (przepych i elegancja). Koła południa był czas wolny na obiad (dla mnie za wcześnie), następnie Meczet Sulejmana i Wielki Bazar. Około 18.00 wróciliśmy do hotelu więc przed nami był cały wieczór. Ostatniego dnia każdy robił co chce. Ja odwiedziłam muzeum Adama Mickiewicza (30 minut pieszo od hotelu). Dzięki tureckiej pilotce w pokoju hotelowym mogliśmy być do 13.00. O 14.15 była zbiórka i transfer na lotnisko. Tam również byliśmy cały czas pod opieką Pani Kingi. Oczywiście trzeba nastawić się na chodzenie, w Stambule często jest pod górę. Turcy przyjaźni dla turystów. Warto mieć ze sobą trochę lirów tureckich w gotówce, ale generalnie można było płacić także w Euro. W sklepach czy w restauracjach także kartą. Na Bazarze za jakieś gadżety pamiątkowe też mogłam zapłacić kartą. Monety mogą przydać się na toaletę, choć Pani Kinga zawsze pokazywała gdzie znajdują się bezpłatne WC. Podobało mi się że w obiektach które oglądaliśmy wspólnie zawsze był czas wolny na zdjęcia czy indywidualne zwiedzanie. Stambuł to naprawdę piękne miasto z bogatą historią i własną duszą. Te kilka dni dają możliwość przenieść się w inną rzeczywistość. Proponuję przekonać się samemu!:)

Doskonała wycieczka. Poranny przylot, czyli trzy dni zwiedzania od rana do nocy, z przerwami na złapanie oddechu. Przejazdy klimatyzowanym autokarem jeżdżącym po ciasnych zatłoczonych ulicach i uliczkach miasta jak Błędny Rycerz z HP - najwyższy podziw dla umiejętności kierowcy. Nocleg w hotelu ***** ze śniadaniem na ósmym piętrze i widokiem na całe miasto. Dodatkowe atrakcje, także własne, których nie ma w opisie wycieczki. I niespodzianka z najwyższej półki dla Polaków . A wszystko co najlepsze przede wszystkim dzięki wspaniałym przewodnikom, zaangażowanym przez cały czas od wschodu do świtu w pokazanie, przedstawienie, opowiedzenie i wyjaśnienie jak najwięcej o mieście i jego mieszkańcach. Kasia i Raszyd - dziękujemy.

Bardzo pozytywna.

Pierwszym punktem programu były poszukiwania pilota przez uczestników wycieczki. Nagrodą zaś informacja, że jedziemy nie do hotelu tylko bezpośrednio z lotniska głodni na rejs po Bosforze. Może warto skorygować program, bo jazda do hotelu a potem na rejs nie jest logicznym rozwiązaniem. Gdybyśmy wiedziały wcześniej, to w czasie poszukiwań pilota kupiłybyśmy sobie coś do jedzenia. Itaka zakupiła produkt w tureckim biurze podróży i to ono organizuje również wycieczki fakultatywne. W naszym terminie okazało się, że nie ma kolacji w trakcie nocnego zwiedzania Stambułu a cena to 30 Euro czyli cena z kolacją. W ogóle wycieczki fakultatywne drogie w stosunku do cen biletów na dane atrakcje, więc de facto zawierały jakieś opłaty dodatkowe, może dla tego tureckiego biura. Generalnie program bardzo ciekawy a Stambuł fascynujący.

Niestety zgodnie z moimi przewidywaniami pilota nie było na lotnisku. W aplikacji brak informacji , a wystarczyło napisać, żeby wszyscy uczestnicy wycieczki spotkali się przy wyjściu 14 lub na zewnątrz. Dzwoniłam przed wyjazdem na infolinię i otrzymałam informację, ze informacja będzie w aplikacji. Z powodu braku informacji narazilam się na dodatkowe koszty dzwoniąc i piszac maile do Itaki na infolinię. Niestety ze skutkiem negatywnym. Na stronie jest informacja, ze na wycieczce dodatkowej Stanbul nocą w cenie jest kolacja ale nie było wiec moze należałoby skorygować opis wycieczki i dodać w opisie informacje ze względu na wielkość lotniska o miejscu spotkania. Pozostałe etapy programu zostały zrealizowane.

Na kilka dni przed wylotem wylosowano kilka osób do wcześniejszego wylotu, przez co za tę samą cenę część osób była 3 dni w Stambule, a część 4. Na lotnisku po przylocie chaos organizacyjny, ponad 2h szukania się po lotnisku, a w aplikacji już po wylądowaniu nie było nawet telefonu do opiekuna. Jeśli się zdecydujecie na wyjazd - Itaka stoi przy wyjściu nr 14, ale pilotka od niechcenia trzyma plakietkę Itaka pod pachą, więc możecie krzyczeć, szybciej się znajdziecie i oszczędzicie stresu. Pilotka wyjątkowo nieprzyjemna, nie obchodziło ją, że ludzie głodni i zmęczeni, traktowała ludzi przedmiotowo i od razu zarządziła zwiedzanie bez przerwy na posiłek czy jakiś punkt w sklepie chociaż żeby kupić wodę. Szkoda, bo miała ogromną wiedzę na temat Stambułu, zarówno historyczną, jak i o współczesności, ale podejście do ludzi nieprofesjonalne. Dodatkowo Itaka sprzedaje inne informacje w biurze a inne na miejscu - wycieczka Stambuł Nocą to po prostu spacer za 30 EUR bez kolacji. Hotel ładny, śniadania też dobre. Lokalsi uczynni i bardzo pozytywnie nastawieni, chętnie zagadują. Miasto piękne, ale jeśli macie możliwość lepiej jechać w mniej turystycznym terminie, żeby się nim nacieszyć, bo jest sporo ludzi (ale kolejki za to szły bardzo sprawnie).

Wycieczkę zdecydowanie polecam (to już mój 4 majowy city break z Itaką). Można bardzo dużo zobaczyć w krótkim czasie. Stambuł ma bardzo wiele do zaoferowania - kto nie widział - z całego serca polecam !

Wylądowaliśmy na największym lotnisku w Stambule.Brak informacji gdzie się spotykamy zrobił troszkę zamieszania w wyniku czego mieliśmy ze 2h do tyłu. A wystarczyło napisać spotykamy się przy wyjsćiu np 14 i nie byłoby tych niepotrzebnych nerwowych scen na dzień dobry. Hotel fajny, śniadania też smaczne. W kasach były tańsze bilety niż te ktore kupowala Itaka.NIe wiem czemu ale czuję tu trochę niesmak. Za wieczór turecki ( z kolacją której nie było zaplacilismy po 30 euro. W sumie było nas 3 więc 90 euro poszło na autobus i spacer. Trochę drogo! Sam Stambuł warty zwiedzania, różne kultury, rózni ludzie, piękne zabytki. Miasto tętniącę przepychem ale też ubóstwem Jedzenie w restauracjach bardzo dobre. Turcy są bardzo pod tym względem gościnni. Za napiwek porozmawiają nawet w języku polskim.Dobrze jest mieć ich walutę bo euro i tak przeliczają na liry albo płacić kartą. Warto wjechać na wieżę Galata.Widok przecudny. Obok wieży można spróbować makreli we wrapie.Polecam.Poza tym trzeba spróbować kumpira, kebabów iskener i adana, grilowanych kasztanów, baklavy tureckiej i pysznej herbatki.Ogółnie wyjazd udany.Mimo wielomilionowego miasta i napływu z każdej strony turystów wszystko szło sprawnie. Kierowca autobusu -pierwsza klasa.Te wąskie, zatłoczone uliczki pokonywał bez rys na pojeździe.Naprawdę pełen podziw.