Hotel ogólnie ok- daliśmy bakrzysz w recepcji i dostaliśmy pokój bardzo fajny w budynku głównym. Piękny widok z balkonu. Jedzenie słabe, mało europejskie..ale głodny nikt nie chodził. Gorzej z organizacją. Stoliki nie były sprzątane po wcześniej jedzących tylko zabrali tależe,a na obrusach syf, nie dostarczali nowych sztućców. Bar przy lobby to zenada-brak lodu, brak napojów poza colą. Przy basenie obsluga jednoosobowa co powodowało długie kolejki. Nsjlepszy barvprzy plaży. Obsluga generalnie bardzo miła i uśmiechnięta...tylko menadżerowie słabo zarządzają organizacją pracy. Acha duszno w częściach ogólnodostępnych: lobby, stołówka, sala TV gdzie było spotkanie z rezydentem- oni oszczędzają na klimatyzacji,nie wlaczają albo na chwilę tylko.

Osobiście nocleg miałam przydzielony NIE w głównej części hotelu, jaka jest widoczna na "super" zdjęciach, lecz w części z ogródkami "bungalowach". Jeżeli szczęście dopisze nocleg zostanie przydzielony w głównej części hotelu, natomiast jak ma ktoś pecha to otrzyma pokój z o wiele niższym standardem, który nie jest równy nawet 1 gwiazdki. Opinie, które widoczne są od niezadowolonych gości, głównie nawiązują do tej części pokoi. Brud, pleśń, zepsute drzwi balkonowe, które uniemożliwiały pozostawine rzeczy w pokoju, a także nieprzygotowanie na przyjęcie gości hotelowych mówi samo za siebie. Jadąc na wakacje gdzie powinno się odpoczywać, trzeba było poświęcić cały pierwszy dzień na proszenie się o zmianę pokoju, a w międzyczasie na wysprzątanie tego, który otrzymałam. Pleśń w kabinie prysznicowej została zaklejona sylikonem... Szafa, w której na wierzchu była instalacja elektryczna została zakryta tekturową płytą. O ogólnej czystości w pokoju można zapomnieć. Brak papieru toaletowego. Z racji tego, że trafiłam na sezon urlopowy i duże obłożenie hotelu, pokój nie został wymieniony na ten jaki występuje na zdjęciach, za tą samą cenę... Rzecz bardzo nie sprawiedliwa, w stosunku do innych gości hotelowych. Hotel jest naprawdę dużym obiektem, jedzenie w restauracji mogę ocenić na średni poziom. Będąc kilka miejscowości dalej nie spotkałam się z takimi warunkami. Same położenie hotelu zasługuje na mocne 5. Wystrój lobby, korytarzy i samego obejścia jest dużym plusem. Niestety szczęście mi nie dopisało i trafiłam na coś co nie powinno mieć miejsca. Rozmowy z recepcjonistami, a nawet menedżerem hotelu nie skutkowało niczym. Ciężki kontakt z obsługą, która nie posługuje się językiem angielskim. Polacy traktowani są zupełnie inaczej niż turyści z innych krajów. Zwyczajne "zrozumienie", a zarazem wyśmiewanie. Pomoc rezydenta biura podróży niestety też niczym nie zaskutkowala, czemu bardzo się dziwię. Moim zdaniem hotel nie powinien figurować na żadnych stronach biur podróży, ze względu na wystąpienie powyższych sytuacji. Brak możliwości wymiany pokoju, czy zmiany obiektu na inny jest czymś o czym można pomarzyć. Doświadczenie hotelarskie, a także podróże dały mi zupełnie inny obraz, niż ten który tutaj doświadczyłam. Szczerze nie polecam tego obiektu, ze względu na traktowanie gości hotelowych. Sporadyczne, negatywne opinie innych gości nie były zakłamane. Niestety starałam się nie sugerować nimi i musiałam na własnej skórze tego doświadczyć.

Hotel położony w pięknej zatoce w bogatszej części, co było widać po autach i jachtach. Blisko klimatycznej miejscowości Yalikavak. Główny budynek hotelu bardzo duży, jeżeli ktoś szuka kameralnego, to zdecydowanie nie ten hotel. Hotel podobno odnowiony kilka lat temu, jednak osobiście stwierdzam i jak rozmawiałem z innymi uczestnikami biura podróży Itaka, konieczne ponowne odnowienie ze względu na brud, zniszczone ściany i elementy w hotelu. Pokój przypadł nam w mniejszej części tzw. Bungalowach gdzie czystość i wyposażenie było naprawdę nieadekwatne do zapewnianego standardu. Pokój wyglądał jakby był dawno nie używany i nie posprzątany przed przekazaniem dla gości. Wnioskować to można po kurzu i pajeczynach na nocnych lampkach. Łazienka w pokoju była w bardzo złym stanie. Szyby od kabiny prysznicowej ze strasznym kamieniem. Słuchawka prysznica nie działa jak powinna (wymieniona została trzeciego dnia pobytu) po drugim kontakcie do rezydenta. Na silikonie w prysznicu dookoła grzyb i pleśń. Z relacji innych turystów z Polski, którzy mieli podobnie, została dołożona kolejna warstwa silikonu jedynie zamiast pozbycie się grzyba. Nasz pokój był na samej górze, a na dachu były kolektory słoneczne, które przeciekały gdzieś na instalacji co powodowało mokrą balustradę i balkon utrudniając suszenie ręczników i stroju kąpielowego. Usterka nie została naprawiona przez cały pobyt. Sprzątanie pokoju zaliczało się jedynie do zamiecenia i wymiany ręczników. Jedzenie bardzo źle opisane, po turecku, angielsku i rosyjsku. Po angielsku były błędy. Plakietki nie były zmieniane na czas posiłków, więc nie zawsze było podane to co w opisie. Jedzenie kolorowe, różnorodne jednak mdłe i mało smaczne. Naprawdę trzeba było szukać dania, które by odpowiadało standardom i smakowało należycie. Na jadalni czy to w części w budynku czy na zewnątrz podłoga i stołu strasznie ubrudzone. Często było trzeba szukać sztućców. Jedynie do śniadania były podowane szklane filiżanki do kawy i herbaty w pozostałych posiłkach jedynie plastikowe kubeczki... To samo tyczyło się napojów podawanych w barach przy plaży i basenach. W ciągu dnia był otwarty snack bar gdzie przekąskami codziennie były frytki, nuggetsy i burgery. Wszystko jakości gorsze niż w biedronce... Czuć było najgorszy odgrzewany kilka razy produkt w dodatku podawany na styropianowych talerzykach. W all inclusive z napojów była wódka, gin, wino białe i czerwone (tylko wytrawne) dodatkowo do zapełnienia drinka była jedynie możliwa do rozpoznania pepsi, reszta to niemożliwe do rozpoznania w smaku syropy. Obsługa bardzo słabo mówiąca po angielsku co sprawiało wielki dyskomfort. Od załatwienia czegoś w recepcji po zrobienie konkretnego drinka. Dodatkowo przy słabym angielskim warto zaznaczyć, że lepiej byli traktowani turyści z Turcji, a z innych krajów bardzo źle. Możliwe, że to.jest spowodowane brakiem osób mówiących po angielsku. Kilka razy miałem sytuację, że tubylcy byli prędzej obsluzeni, bo albo krzyczeli coś po turecku za moimi plecami albo nie było nikogo do obsługi w języku angielskim. Plaża tylko w części z odrobiną trawy, reszta to albo piach i żwir albo wysuszona zaniedbana trawa lub coś co to przypomina. W wielu miejscach w hotelu chodząc po terenie odczuwalny brzydki zapach z kanalizacji.

Dobry stosunek jakości do ceny (samolot, transport, nocleg, wyżywienie). Plusy: hotel może nie najnowszy ale nastawiony na turystów i widać, że się starają; codzienne sprzątanie, wymiana ręczników; strefa zjeżdżalni odseparowana; kilka barów - bez większych kolejek; dostępność leżaków, ratownicy; Minusy: bardzo głośno, muzyka przy basenie nakłada się na muzykę z plaży, od hałasu nie ma się gdzie schować; wyżywienie średnie choć świeże, nieprzystosowane dla wegetarian, starają się urozmaicać ale szału nie ma, jednak można znaleźć coś dla siebie; animacje to praktycznie tylko muzyka; brak dobrej informacji o barach, ofercie, lokalizacji i godzinach otwarcia (o punkcie zlokalizowanym w środku fontanny dowiedzieliśmy się dzień przed wyjazdem); położenie nad zatoką daje poczucia wyjazdu nad jezioro - nie czuć, że to morze, plaża słaba; na terenie hotelu sporo schodów. Na krótki pobyt jest ok. Poza hotelem brak chodników, duży ruch.

Duży hotel, odwiedzany głównie przez Turków, a obsługa nie posługuje się językami obcymi. Jedzenie smaczne, ale tylko kuchnia turecka, także w restauracji a la carte (a właściwie table d'hote, bo jest podawany standardowy zestaw dań, bez możliwości wyboru). Pokoje małe i tylko częściowo odświeżone; łazienki spartańskie. W hotelu jest praktyka "rezerwowania" leżaków, więc notorycznie wszystkie są "zajęte", chociaż są wolne. Turcy dużo palą i większość z nich rzuca niedopałki gdzie popadnie. Oprócz wielorazowych kubeczków do piwa nagminnie stosowane są jednorazowe naczynia, które często walają się po terenie. Dobre masaże wykonywane przez Balijki w zaniedbanym trochę centrum SPA. Bezpieczne, dość płytkie kąpielisko z ratownikiem.

Hotel przepięknie położony. Blisko dwa baseny, plaża hotelowa, mnóstwo zieleni i miejsc do odpoczynku. Nie było problemu ze znalezieniem miejsca na plaży lub w okolicy. Przy basenach trzeba bylo być wcześnie rano. Zjeżdżalnie idealne dla dzieci. Pokój dość duży i w miarę czysty- w łazience mogło być lepiej. Polecam dopłacić aby mieć miejsce w budynku głównym z widokiem na morze, który jest mega. W okolicy nie ma gdzie się wybrać na spacer, brakowało nam jakiegoś lokalnego bazaru ale można się wybrać do Bodrum busem. Jedzenie dobre ale bez szału, monotonne, mało owoców a ciasta ociekały miodem. Grill nas nie zachwycił- kebab w różnych postaciach każdego dnia. Kolacja tylko do godz 21.00 więc wracając później z wycieczki zostajemy bez jedzenia. Często kolejki do jedzenia lub po napoje ale w miare szybko obsluga sobie radziła. Na minus brak karty drinków i whisky za dopłatą. Z alkoholi wódka, gin, wino, piwo i anyżówka Turecka. Animacje porażka. 2 razy turecka muzyka na żywo, raz karaoke, raz stand up- oczywiście po turecku. Jeden raz potańcówka z DJ- muzyka turecka. Generalnie nic dla gości z Polski. Byliśmy na super wycieczce na Kos oraz na błękitnym rejsie- polecamy. Hotel broni się swoim położeniem I ceną ale byliśmy w Turcji w lepszych.

Hotel duży w naszym pokoju piękny widok na morze, ogród zadbany ,podlewany co dziennie. I na tym chyba jego zalety się kończą . Po wejściu do łazienki w pokoju przywitała mnie pleśń w okolicach prysznica, sam prysznic działał słabo deszczownica uszkodzona, w pokoju odchodzący tynk że ściany, lodówka działała bardzo słabo. Animacje w w języku Tureckim w hotelu obłożenie gości w 80% Tureckie. Jedzenie dosyć monotonne cały czas to samo różnią się tylko 2 dania . W hotelu ciężko dogadać się po angielsku , pracownicy znają tylko podstawowe zwroty. Niestety hotelowi bliżej do 2\3 gwiazdek ale na pewno nie 4 . Aquapark bardzo zaniedbany w strefie da najmłodszych również sporo pleśni i nieprzyjemny zapach .

Hotel całkiem spory, składa się z dwóch budynków (główny I drugi, do którego jest przejście przez kładkę nad ulicą). Całkiem sympatycznie urządzony, grafiki na ścianach, sporo drewna, śmieszne figurki na całym terenie. Byłam pozytywnie zaskoczona wchodząc tam pierwszy raz. Pokoje ładne, tapety że zwierzątkami na ścianach (spaliśmy pod golebiami). Całkiem spore, byliśmy we trójkę i było ok. Spora szafa, acz głównie wieszaki do ubrań, tylko dwie polki, ale do przeżycia przecież. Sejf w szafie bezpłatny. Klimatyzacja działa. Balkonik z krzesełkami I stolikiem. Pokoj sprzątany jesli Tego chcemy, wymieniane ręczniki, dodany papier toaletowy, woda do lodoweczki. Jedzenia całe mnóstwo do wyboru, moim hitem było pyszne pikantne ezme oraz placuszki z soczewicy formowane rękami, nie pamiętam jak się to nazywa, ale pychota. Często grillowane RYBY, kofty, frytki zawsze (dla dzieci to ważne), dużo warzyw, czy to surowych czy pieczonych lub duszonych. Arbuz Przy każdym posiłku, melon, mnóstwo słodyczy, ale takich naprawdę słodkich, takie są właśnie tureckie słodycze, baklawa często. Obsługa uwija się jak w ukropie, czasem się gubią ale nie dziwi mnie to przy takiej liczbie gości. Snack bar to warzywa, jogurt, krążki cebulowe lub nuggetsy, burgerki, frytki. Nam nie chciało się w trakcie dnia wracac na obiad do restauracji, wystarczyl bar a i tak było to smaczne i wystarczające. Plaza - hotel jest nad morzem, jest basen a zaraz przy nim schodki na plażę, która nie jest duża ale wystarczająca. Mnóstwo leżaków pod zadaszeniem. Kilka pomostow. Platforma do skakania. Woda niesamowicie przezroczysta, można obserwować rybki pływające Przy dnie, inny świat. Pomosty wieczorem oswietlane ledami, wieczorna kąpiel w morzu polecanko! Widok z plaży jest iście pocztowkowy, zarówno w dzień jak i w nocy. Obsługa często nie mówi po angielsku ale każdy tam ma Google translator więc da się spokojnie dogadać, mi to osobiście nie przeszkadzało, a i można się nauczyć kilku słów lub zwrotów po turecku!

Generalnie słabo oceniam hotel Golden Agę. Pokój na 2+2 dość mały, całe miejsce zajmują praktycznie łóżka. Łazienka z obitym zlewem, zagrzybialymi fugami. Jedzenie praktycznie codziennie było takie samo, mało urozmaicone. Dobre ale niektóre potrawy bardzo pikantne, nie nadające się do dzieci. Cześć hotelowa w kontekście basenów, czysto utrzymane to na plus.

Rzadko pisze opinie ale teraz muszę żeby przestrzec Polaków przed wyborem wakacji w tym hotelu. Byliśmy tam na początku lipca 2025. 6 dorosłych i 5 dzieci w wieku 2, 4,7,8 i 16 lat. Ogólnie jest to hotel nieprzyjazny Europejczykom. 90% gości to Turki i wszystko jest chyba przygotowane pod tubylców. Obsługa hotelowa nie zna angielskiego i posługuje się google tłumaczem. W pokojach brudno, zwłaszcza w łazienkach. Mieliśmy w sumie 3 różne apartamenty i w każdym brud. Jedzenie codziennie takie samo. Nie ma szans na kuchnię śródziemnomorska tj, owoce morza, oliwa, lokalne owoce itp. W kuchni króluje mięso, gulasze, grill. Kolacje są w miarę ok ale śniadania to porażka. Dosłownie codziennie to samo: wędliny pokroju najtańszej mortadeli, jajecznica z proszku nie do zjedzenia. Z owoców jedynie arbuz i melon. Dla naszych dzieci hitem był tylko snack bar przy basenie gdzie codziennie były dobre frytki i można było zrobić sobie burgera. Jeśli chodzi o drinki to tragedia. Karta drinków schowana pod blatem i generalnie można poprosić o gin z kiepskim napojem lub raki. O aperolu czy whisky zapomnijcie. Napoje tak chemiczne że strach dawać dzieciom. Najgorszy proceder uskuteczniany jednak w tym hotelu to fałszywa pani doktor która niby ma być medykiem na miejscu a tak naprawdę jest naganiaczka odsyłających wszystkich "chorych" do prywatnej kliniki. Oczywiście w naszej ekipie przy tej ilości dzieci wystąpiła gorączka a nasz syn 8 lat nabawił się zapalenia ucha. "Pani doktor" posługując się google tłumaczem odesłała nas do kliniki. Jechaliśmy zwykłym samochodem z inna para a 10 miesięcznym dzieckiem. Z tyłu 3 dorosłych i 2 dzieci na kolanach bez fotelików. W sumie w małym samochodzie 7 osób. W klinice zrobili płukanie uszu, dali kroplówke, badania krwi itd. My na szczęście mieliśmy ubezpieczenie z tu Europa które było uwzględnione ale Para z Ukrainy zapłaciła za usługę medyczna 1000 euro bo klinika nie miała z ich ubezpieczalnia umowy. Nikt nas nie odesłał do zwykłego szpitala który był opłacany z ubezpieczenia podstawowego z Itaki. To jest bardzo nieetyczy proceder i ostrzegam wszystkich żeby w razie problemów ze zdrowiem dopytali o koszty leczenia albo skontaktowali się z rezydentem. Ogólnie z plusów to mogę tylko wymienić czystość basenów i fajne rury wodne. Animacji w zasadzie brak. Jest domek drewniany w którym nie ma nic w zasadzie a wieczorem jest puszczonych kilka piosenek do których dzieci mogą tańczyć. Oczywiście wszystko w języku tureckim. Siłownia to też domek ze sprzętem stojący w ogrodzie bez klimatyzacji wiec ciezko przy tych temperaturach tam w ogóle poćwiczyc. Okolica tragiczna bo nie ma tam nic do zwiedzania, nie można iść na spacer albo inna plażę. Pozostają wycieczki zorganizowane. Ogólnie oceniam bardzo kiepsko cały pobyt w golden age. Czułam się jak w kraju trzeciego świata. Nie polecam