Hotel przerósł moje oczekiwania , bardzo zadbany , dużo zieleni , czysty . Obsługa fantastyczna , jak wśród najlepszych przyjaciół, jedzenie rewelacyjne , różnorodne, dla każdego. Jedyny mankament to wszechobecne palenie papierosów i zbyt mała plaża, po dziewiątej raczej bez szans na leżak.

Hotel okey, jedzenie monotonne, sprzątanie mogło by być dokładniejsze a plaża super i bliziutko.

Przyjechaliśmy do hotelu w środku nocy – marząc o łóżku, a dostając… przygodę w wersji „surprise box”. Mimo serdecznego uśmiechu recepcjonisty, okazało się, że nasz standardowy pokój rozpłynął się w powietrzu. W zamian dostaliśmy zastępczy „kącik” tak skromny, że bardziej nadawał się na magazyn niż na miejsce wypoczynku. Łóżko – owszem, wygodne – ale widok z okna prowadził na środek zaplecza, a klimatyzacja szeptała dziwne dźwięki, które bardziej przypominały horror niż relaks. Zrezygnowałam jednak z walki w środku nocy, bo byłam zbyt zmęczona, żeby się spierać. Dopiero następnego dnia o 14 czekał na nas właściwy pokój – całe szczęście. W ramach rekompensaty hotel zaproponował późne wymeldowanie aż do 18:00… i tym razem ten bonus okazał się na wagę złota, bo nasz transfer na lotnisko mieliśmy dopiero o 19:30. Kiedy w końcu dostaliśmy nasz standardowy pokój, odetchnęłam z ulgą. Był dokładnie taki, jakiego oczekuje się na urlopie – wygodny i wystarczająco przestronny, by można było odtańczyć małą rumbę między walizkami. Łóżko z czyściutką pościelą zachęcało, żeby wskoczyć i zapomnieć o całym świecie. Meble nie należały do najnowszych, ale że i tak spaliśmy tam tylko nocą – nie przeszkadzało to ani trochę. Klimatyzacja działała dzielnie, a prysznic, choć wąski niczym korytarz w pociągu, za to długi – pozwalał na szybki, orzeźwiający reset po całym dniu. Największy plus? Balkon wychodzący na pięknie zaaranżowaną alejkę między segmentami hotelu – idealne miejsce na poranek i wieczór Na początku wydawało mi się, że bufet jest trochę skromny i że potrawy niebezpiecznie często wracają na talerze w formie „déjà vu”. Jednak po chwili zrozumiałam, że to nie monotonia, tylko moja nadgorliwa pierwsza ocena. W praktyce niczego nie brakowało – a co ważniejsze, wszystko było naprawdę smaczne. I choć nie było to włoskie „La Dolce Vita” w wersji kulinarnej, to zdecydowanie nie głodowałam. Wręcz przeciwnie – z każdym kolejnym posiłkiem czułam, że dietę zostawiłam gdzieś w Polsce razem z zimowym płaszczem. Do tego lokalne piwo, winko i coś mocniejszego – dostępne cały czas, choć procenty były tak delikatne, że nawet największy amator trunków musiałby wypić pół baru, żeby poczuć zawrót głowy. Jeśli chodzi o obsługę – tutaj naprawdę nie ma się do czego przyczepić. Uśmiechy kelnerów były tak szczere, że człowiek od razu czuł się ważniejszy niż własna walizka na lotnisku. Uprzejmość? Pierwsza klasa. Sprzątanie – dyskretne i dokładne. A kelnerzy potrafili obsłużyć nas z taką gracją, że widelec niemal sam podskakiwał do ust. Dodatkowym smaczkiem było to, że niektórzy pracownicy znali kilka słów po polsku – i choć bywało to czasem zabawnie przekręcone, od razu robiło się swojsko i przyjemnie. Lokalizacja hotelu to naprawdę duży plus. Zaledwie 300 metrów dzieliło nas od promenady, a do historycznej części Side mieliśmy tylko 1,5 kilometra – w sam raz na przyjemny spacer po kolacji. Droga na plażę prowadziła przez rządek sklepików i barów, które kusiły kolorami i zapachami. Sprzedawcy, choć obecni jak cykady w letni wieczór, na szczęście nie byli natarczywi – wystarczyło uprzejme „nie, dziękuję” i można było spokojnie kontynuować marsz ku słońcu i piaskowi. Do samej plaży hotelowej trzeba było skręcić w prawo i przejść jeszcze jakieś 400 metrów – spacer, który kończył się nagrodą w postaci około dziesięciu rzędów leżaków. Wychodząc około 9:00 rano zawsze mieliśmy miejsce, więc bez stresu o „rezerwację ręcznikiem o świcie”. Plaża była piaszczysta, piasek gorący a zejście do morza bardzo łagodne i wygodne. Obsługa dbała o to, by woda była dostępna przez cały czas między 8:00 a 18:00, a dodatkowo o 11:00 i 15:00 pojawiał się wózek z arbuzem, ciastem i kawą – taki mały, ruchomy all inclusive na kółkach. Basen prezentował się naprawdę wygodnie i zachęcająco… choć ja sama z niego nie korzystałam, bo plaża wygrywała każde porównanie. Za to niemieccy turyści opanowali teren już o świcie – ręczniki pojawiały się tam szybciej niż pierwsze promienie słońca. Można by pomyśleć, że mają wbudowany radar na leżaki. Choć hotel nie miał oznaczenia „+16”, dzieci było naprawdę niewiele – pewnie dlatego, że brakowało tu aquaparku, który zwykle działa jak magnes na młodszych gości. Panowała więc raczej spokojna atmosfera, przerywana jedynie animacjami… których praktycznie nie zauważyliśmy, bo były tak dyskretne, że można by je pomylić z ciszą nocną. Ale za to w sobotę czekała nas prawdziwa niespodzianka – wielkie przyjęcie na świeżym powietrzu z fajnym show na zakończenie sezonu. Przygotowane cudownie, z dbałością o szczegóły – taki finał sprawił, że poczuliśmy się częścią wyjątkowego wydarzenia, a nie tylko gośćmi hotelu. Podsumowując: hotel okazał się miejscem, gdzie pierwsze wrażenie bywa mylące, ale finał potrafi pozytywnie zaskoczyć. Nie wszystko było idealne, ale uśmiechy obsługi, smaczne jedzenie, świetna lokalizacja i plaża z arbuzowym serwisem sprawiły, że wróciłam z urlopu z bagażem wspomnień większym niż walizka, którą udało mi się zamknąć tylko na kolanach.

Bardzo fajny, kameralny hotel bardzo blisko plaży oraz pięknej promenady a jednocześnie z dala od ulicy i jakichkolwiek hałasów z zewnątrz. 20 minut spacerem do antycznego miasta. Lokalizacja 11/10. Zadbane zielone patio miedzy hotelowymi budynkami tworzy fajny ogrodowy, relaksujacy klimat. Fajnie wieczorem usiasc w ogrodzie na drinka miedzy światełkami. Nie jest to typowy betonowy moloch Czysto, pyszne jedzenie, miła obsługa, klimatyzacja działa poprawnie. Jedynie strefa hotelowa na plazy moglaby byc wieksza bo w godzinach szczytu braklo miejsc oraz niektore parasole byly zepsute. Minusem jest tez brak kladki na plazy miedzy lezakami. Sa to jednak jedyne i nieznaczne minusy. W tej cenie zdecydowanie polecam to miejsce! Jeśli kiedykolwiek wrócę do Side to na pewno tam:)

Hotel Sun Club Side bardzo przyjemny, kameralny wśród zieleni. Obsługa bardzo miła o życzliwa dla wszystkich. Wspaniała kuchnia, bardzo urozmaicona i estetycznie przygotowane posiłki. Plaża utrzymana w czystości, niestety mało miejsca na wyznaczonym odcinku plaży. Hotel godny polecenia.

Polecam hotel z czystym sumieniem. Obsługa mega! Bardzo pozytywnie, weseli ludzie. Pomogą we wszystkim. Pokój dziennie sprzątany. Jedzonko bardzo pyszne. Kazdy znajdzie coś dla siebie. Glodnym się nie wyjdzie. Po wyjściu z hotelu same sklepiki. Do plaży bardzo bliziutko. Pan, który na plaży obsługuje bardzo uprzejmy. Deptakiem dojdziemy do starego miasta. Jesteśmy bardzo zadowoleni z pobytu.

Pojechałam do tego hotelu ze względu na to ze rok temu bylam bardzo zadowolona z pobytu tam. Opieka, obsługa, wyżywienie było perfekcyjne. W tym roku to totalna porażka, wyżywienie na duży minus, sprzątnie ogromny minus, robienie minimum albo wcale. Kosz pozostawiony przez kilka dni wygenerwal ilość mrowek ze można spokojnie nazwac mrowiskiem, gdy zglosilam brak sprzatania (nie pierwszy dzien ) to doniesiono nam wode i papier i tyle. Po zgłoszeniu cieknącej klimatyzacji, nikt nie raczył zajrzeć do nas do pokoju. Mimo zapewnienia ze ktos zaraz podjedzie. Dzwonilam, udałam sie na recepcję. Ściana mokra , na podłodze recznik podłożyłam to co chwile do wykrecenia. Następnego gdy ponownie zgłosiłam, to Pan na recepcji zdziwiony. Zero przekazu. Niestety ale ten hotel mocno sie pogorszył. I juz nie polecam go.

Miałam ogromną przyjemność spędzić wakacje w hotelu Sun Club Side i mogę śmiało powiedzieć, że był to jeden z najlepszych wyjazdów, na jakich byłam. Hotel zachwyca od pierwszych chwil – wszędzie panuje porządek i czystość, a cała atmosfera jest niezwykle przyjazna. Obsługa to prawdziwy skarb tego miejsca – zawsze uśmiechnięci, życzliwi i gotowi do pomocy w każdej sytuacji. Czułyśmy się naprawdę fantastycznie i mile widziane przez cały pobyt. Na ogromne wyróżnienie zasługuje także kuchnia. Jedzenie było bardzo smaczne, świeże i różnorodne – każdy znajdzie coś dla siebie, niezależnie od upodobań. Hotel oferuje również świetne warunki do wypoczynku – zarówno dla osób, które chcą się zrelaksować, jak i dla tych, którzy szukają aktywności. Podsumowując – Sun Club Side to miejsce, do którego chce się wracać. Wspaniała obsługa, pyszne jedzenie i niesamowita atmosfera sprawiają, że wakacje stają się niezapomniane. Serdecznie polecam każdemu, kto marzy o udanym i beztroskim wypoczynku w Turcji.

Hotel kameralny, czuć przez to intymność, nikt na nikim nie siedzi więc wspaniale. Jedzenie dobre, a obsługa hotelu cudowna! Zawsze uśmiechnięci, pomocni, starają się mówić po polsku, są kilka kroków przed nami. Pokoje ogarniane, bo sprzątaniem bym tego nie nazwała, wymiana ręczników codziennie. Jeśli o mnie chodzi, to zbyt duże nastawienie na gości z Niemiec, leciały piosenki tureckie i niemieckie, (podczas tygodniowego pobytu były dwie polskie piosenki), poranek rozpoczynany od piosenki niemieckiej, obsługa biegle mówi po niemiecku. Ewidentne nastawienie na niemieckiego klienta choć tak jak mówię starali się sprostać Polakom jeśli już się zorientowali którzy to. Każdego wieczora po kolacji jakaś rozrywka plus ćwiczenia czy zabawy w basenie. Bardzo blisko morze, sklepy, bazar, ładna plaża, leżaki bezpłatne. Ogólnie polecam bardzo.

Bardzo polecam holet. W hotelu wszyscy pracownicy przemili, pomocni, konfort wypoczynku bardzo dobry, wyśmienite jedzenie- za każdym razem urozmaicone, niepowtarzalne. Gorąco polecam.