Hotel na bardzo słabe 3 gwiazdki. Wygląd ogólny nie najgorszy, w pokojach czysto, nam akurat trafił się najlepszy możliwy widok z balkonu - na Stromboli i kawałek morze w oddali ale balkon nie zachęcał do posiedzenia choćby wieczorem z lampką wina... obskurny, pełen śmieci, z odpadającym tynkiem. W recepcji hotelu najczęściej nie ma nikogo lub przypadkowe osoby lub - najczęściej jeden z właścicieli a porozumienie się w języku innym niż włoski ( a raczej kalabryjski) jest prawie niemożliwe - nam akurat to nie przeszkadzało ale bije po oczach przy 3-gwiazdkowym standardzie. Najgorsza była kuchnia i wszystko z nią związane. Tam również można spotkać przypadkowe osoby, właściciela również, i nie przeszkadzałoby to w niczym gdyby spod rąk rodowitych włochów wychodziło prawdziwie włoskie jedzenie. Czytaliśmy wcześniej, że monotonnie, bo 'makaron, makaron, makaron', ale my jechaliśmy z nastawieniem własnie na dobry makaron bo przecież to Włochy. Jakież było rozczarowanie gdy na stole stanęło spaghetti 'carbonara' - makaron z odrobiną jajecznicy z samych białek ani śladu sera, ani śladu czy zapachu boczku - z czego było zrobione wiedzieć nie chcę. I takiej jakości jedzenie serwowane było przez cały pobyt. W ofercie szczytnie figuruje 1 l wody i 0,5 wina do kolacji. Nikt nie dodał, że wody KRANOWEJ (dziwne, że była limitowana, można było się przecież tego samego napić do woli wychodząc do łązienki :)) To czym należało spożywać te pieczołowicie przyrządzane posiłki - sztućce i szkło - wołało o pomstę do nieba. Szklanki z odciskiem ust poprzednich użytkowników, nóż użyty przy pierwszej potrawie kelner 'sugerował' sobie zostawić do kolejnego dania, w przyprawach na stole - konkretnie occie winnym - pływały do wyboru muchy lub pleśń. Dla nas hitem obok wody i szminki na szkle były 'desery': przez 3 dni pomarszczone ze starości brzoskwinie, potem sałatka owocowa (bo jakoś te pomarszczone brzoskwinie trzeba było spożytkować), czy 1 śliwka i 1 jabłko na dwie osoby... Zapomniałabym o 'sałatce', która była pozycją do wyboru jako 1 z 3 dań na kolację - otóż była to wysypana w worka pokrojona sałata lodowa koniec kropka, bez niczego więcej, bez żadnych innych warzyw, owoców czy dressingu :) Śniadania były tu już nie raz opisywane, najtańsza mortadela, nadmuchane bułki, których i tak nie można było dostać od 7.30 (a takie godziny widnieją jako godziny śniadania) bo pieczywo przychodziło o 8.00, wiec jak ktoś sobie zaplanował wycieczkę czy wyjazd wcześniej to zostawał z kawą i w najlepszym wypadku kawałkiem suchego ciasta z dnia poprzedniego| do tego jajka (3-ki) na twardo i pokrojone pomidory w najgorszej z możliwych jakości dostępne w pobliskim sklepie (tego samego właściciela zresztą). Generalnie kuchnia, posiłki delikatnie mówiąc nie są mocną stroną tego hotelu. Nie wiem czy w szczycie sezonu jest podobnie, my byliśmy w połowie września więc może już nikomu się najzwyczajniej nie chciało... Miejscowość Capo Vaticano to po prostu wioska, więc jeśli ktoś szuka atrakcji - tam ich na pewno nie znajdzie, ale już ok. 8 km dalej jest bardzo fajne miasteczko Tropea. Całość broni się jedynie prawie gwarantowaną pogodą, niezłą plażą (choć kawałek trzeba było dojść) i pięknym kolorem morza. Wakacje ogólnie udane, bo nie polegaliśmy ani na atrakcjach hotelowych ani na wycieczkach organizowanych przez biuro - zwiedzaliśmy na własną rękę. Za bus hotelowy do Tropei mocno przepłacicie jeśli się skusicie - lepszy jest pociąg, jakieś 5 minut jazdy - i to miasteczko naprawdę polecamy, plażę tam również. Kalabria bardzo ciekawy region, pogodę mieliśmy super, wodę w morzu cieplutką i pomimo niedociągnięć hotelowych będziemy miło wspominać. Kiedyś wrócimy do Włoch popróbować prawdziwej włoskiej kuchni :)

HOTEL BARDZO PRZYJEMNY,CZYSTY CENA ADEKWATNA DO ILOŚCI GWIAZDEK.W POKOJACH CZYSTO I SCHLUDNIE,SPRZĄTANE CODZIENNIE,RĘCZNIKI TEŻ.Z NIEKTÓRYCH POKOI PRZEPIĘKNY WIDOK NA ZACHÓD SŁOŃCA NA STROMBOLI.NIEWIELKIM MINUSEM MONOTONNE ŚNIADANIA ORAZ NIEWIELKIE SERWOWANE OBIADOKOLACJE(ALE BARDZO SMACZNE).NAJWIĘKSZY PROBLEM TO CZYSTOŚĆ SERWISU KUCHENNEGO PRAKTYCZNIE TO TRAGEDIA.

Bardzo dobry stosunek jakości do ceny, świetny pomysł z zatrudnieniem Polaka, pana Piotra jako kelnera i 'człowieka orkiestrę', duży basen, darmowe: napoje do obiadokolacji, leżaki i parasole na plaży, indywidualna klimatyzacja. Minusy do przeżycia to nieco monotonne śniadania i lekko zaniedbane otoczenie hotelu. Nie dla szukających wieczornych rozrywek!

Hotel skromny, z klimatem i nutką klasyki, co jest jak najbardziej pozytywne. Parter, hol, wejście schodami ozdobione jest mozaikami, obrazami i innymi wiszącymi ciekawostkami, nadającymi miejscu typowo śródziemnomorski charakter. Przy recepcji znajdują się kanapy i duży telewizor. Elegancka, bardzo duża restauracja. Goście otrzymują przydzielone, stałe miejsca wraz z osobami z pokoju obok, w jednej części restauracji na śniadanie, a w drugiej na kolację. Przy śniadaniu dokonuje się wyboru na otrzymanym wydruku, co chciało by się zjeść na kolację. Menu śniadaniowe jest co dzień niestety identyczne. Bułeczki, ciasta, jogurty, mleko, płatki, sałatka pomidorowa, szynka i ser żółty. Przed hotelem jest trochę stolików i krzeseł, dobrych na wieczorny odpoczynek. Najgorsze są niestety pokoje. Całkowicie wystrojem nie pasują według mnie do reszty. Surowy klimat, białe, proste meble, jedynie ściany nad łóżkami są pomalowane na różne kolory w zależności od pokoju. Drzwi balkonowe akurat u mnie nie domykały się. Pojawił się też kłopot z oświetleniem, gdyż nie można było wyłączyć lampy w sypialni. Obsługa na wysokim poziomie, kelnerzy szybko nauczyli się wielu polskich słów. Jedne z nich to Polak, co pomogło szybko rozwiązać wszelkie niedogodności, jeśli ktoś nie porozumiewa się po włosku. Po angielsku całkiem nieźle rozmawia jedna z pracownic recepcji. Po przyjeździe jednak mój pokój nie był zbytnio przygotowany. O pilot do klimatyzacji trzeba poprosić na recepcji. Nie zawsze są donoszone mydło i papier toaletowy, czego właśnie w ogóle zabrakło w pierwszym dniu. Suszarka przestała działać. Jest telewizja włoska, jednak miałem też problem ze stykiem kabli i sygnał przerywał. Są to niedociągnięcia, które akurat zdarzyły się u mnie, ale nie była to absolutnie reguła. Obok hotelu znajduje się mały market należący do hotelu. W wyznaczone godziny kursuje bus na plażę, gdzie ma się darmowe przypisane miejsca z leżakiem i parasolem. Ten sam bus kursujący do Tropei, najbliższego największego miasta jeździ na zamówienie gości, uwzględniając wyjazdy i powroty z plaży. Wszystko to mając na uwadze tak czy owak było fajnie.

Gorąco polecam hotel Calabrisella w szczególności na panującą w nim atmosferę, można poczuć się tam naprawdę wyjątkowo: przesympatyczni, zawsze pomocny i cały czas uśmiechnięci kelnerzy, Piotr - Polak pracujący w tym hotelu: miły i serdeczny! Wyżywienie HB mogłoby zawierać np. na deser ciasto czy coś więcej niż tylko owoce, ale kolacje przepyszne - przyrządzane w prosty sposób, oddają charakter włoskiej kuchni. Pokoje schludne, czyste (codziennie sprzątane). Wszyscy w hotelu pomocni i przemili. Można mieć kilka zastrzeżeń np. do ciut większych porcji jedzenia czy też braku 'słuchawki' pod prysznicem (jest przymocowana na stałe wysoko do ściany), jednak atmosfera panująca w tym hotelu wynagradza wszystko. W związku z tym, że hotel jest kameralny, każdy gość czuje się w nim wyjątkowo traktowany. Gorąco polecam!!! Cudowna wakacyjna, beztroska atmosfera!!!

Malutki hotel z bardzo przyjazną atmosferą rodzinną, dla nie wymagających, posiłki przygotowywane na bieżąco zawsze świeże, spożywane w bardzo miłej atmosferze przy okrągłych stołach, z ciekawym pomysłem na zmianę posiłku wieczornego na bardzo dobrą pizzę w hotelowym lokalu przy basenie. Brak tłoku i problemów z leżakami na basenie jak również na plaży w cenie-komfortowe rozwiązanie oraz wliczony w cenę kort tenisowy

Brak znajomości języka angielskiego, opis hotelu zgodny z rzeczywistością

Hotel jest skromny, ale bardzo czysty. Pokoje są małe ale codziennie zagląda do nich siła sprzątająca, która ścieli łóżka i ew. wymienia ręcznii.Panuje w nim rodzinna atmosfera. Obsługa jest bardzo pomocna-jedyne zastrzeżenia mogą mieć osoby, które nie mówią po włosku :) Języki obce są Włochom obce :) Ja na szczęscie byłam w stanie porzumiewać się w tym cudownym języku słów i gestów :) Śniadania są bardzo monotonne, praktycznie nie ma wyboru, ale da się przeżyć. Obiady i kolacje: większy wybór- choć wybiera się głównie sos-ponieważ codziennie są makarony-i na obiad i na kolację (z różnymi sosami), oraz ryba/owoce morza. Większość jest smaczna, choć mięsa przed przyrządzeniem nie są rozbijane i w zw. z tym nie da się ich pogryźć. My na jedzenie nie narzekaliśmy. Do pięknej plaży prowadzi droga, którą ciężko pokonać pieszo w upalne dni-jednak dowóz przez Agostino jest sprawny, choć godziny dość sztywne. Basen jest bardzo ładny-aby do niego dotrzeć, trzeba jednak wyjść z hotelu i iść wzdłuż ulicy, a potem polną drogą. Trochę kłopotliwe ale w końcu to 3 gwiazdki :) Zazwyczaj nie ma problemu z leżakami na basenie. Basen jest zadbany, choć nam zdarzyło się po dużej imprezie organizowanej w klubie Adelphi, że woda przez kilka dni była zielona i mętna. Potem jednak została przefiltorowana i znów była cudownie niebieska. Do pobliskiej przepięknej Tropei dowozi busik hotelowy-informują o tym, że jest płatny i że doliczą go do ceny pokoju, ale potem przy wyjeździe transportu nam nie doliczono :) Ogólnie, jest to dobra baza wypadowa do pobliskich miasteczek czy na Sycylię. Generalnie uważam, że jest to świetny stosunek jakości do ceny. Jest skromnie, ale nie można narzekać :) Mentalność Włochów sprowadza się do tego, aby wszystko robić wolno i w zw. z tym wszystko trwa dość długo, ale nie robią tego specjalnie-tak tam po prostu jest :) Polecam zasadę: uzbroić się w cierpliwość, a wszystko będzie OK :)

Hotelik nieduży,kameralny z przesympatyczną obsługą. Wczasowicze to praktycznie sami Włosi oraz garstka Polaków podróżujących z Itaką. Pokoje czyste, codziennie sprzątane,wszystkie znajdują się na pierwszym piętrze budynku. Dojście na plażę zajmowało nam 10min,powrót pod górę 15min, ale większość korzystała z kursującego kilka razy dziennie busika hotelowego. Woda krystalicznie czysta,leżaki i parasol bez dopłaty-wystarczy powiedzieć nazwę hotelu. Na plaży znajdują się 2 bary serwujące szybkie posiłki (np. kawałek dużej pizzy 2,5euro,caprese 5euro, bakłażan zapiekany z serem 6euro, kanapki,sałatki,napoje i przepyszne owoce-arbuzy,ananasy,melony). Polecam też wypożyczyć rower wodny w cenie 8-10euro za godzinę i zwiedzić wybrzeże. Niedaleko hotelu znajduje się sklep (blaszak),w którym można dostać wszystko-artukuły spożywcze,znaczki pocztowe,klapki, płetwy,gazety itd, idąc dalej w prawo jest lodziarnia serwująca pyszne lody (2euro za 2 duże packi) oraz sklep z wyrobami lokalnymi i pamiatkami,a po około 20-30min dochodzi się do punktu widokowego,gdzie warto przyjść o zachodzie słońca. Wiele osób (Polaków) narzekało na jedzenie i brak porozumienia w języku innym niż włoski z obsługą hotelową. Jeśli chodzi o język wystarczyło nauczyć się kilku zwrotów: buon giorno-dzień dobry ,buona sera-dobry wieczór, grazie-dziękuję, aqua-woda, vino bianco/rosso-wino białe/czerwone, per favore,- proszę,casa forte-sejf,aby się dogadać i w przyjemnej,wesołej atmosferze spędzać posiłki. Poza tym cały sezon w hotelu pracuje Polak,który ułatwia dogadanie w bardziej skomplikowanych sprawach. Jeśli chodzi o jedzenie byliśmy zadowoleni. śniadania monotonne,ale wystarczające aby się najeść: bułki, masło, ser żółty, szynka/salami, pomidory, jajko na twardo, jogurty (naturalny/truskawkowy), mleko z różnymi rodzajmi płatków, ciasta, dżemy, croissanty (bez nadzienia,z dżemem, z budyniem lub czekoladą), kawa z ekspresu, soki, woda. Natomiast kolacje bardzo smaczne składające się z dwóch dań i deseru,które trwają około 1,5h. Pierwsze danie to zazwyczaj makaron/risotto w różnymi sosami, drugie to ryba/mięso lub owoce morza przy czym jedynie mięsa czerwonego nie warto zamawiać,ponieważ nie radzą sobie z ich przyrządzeniem ;) jeśli chodzi o ryby i owoce morza-przepyszne (tuńczyk,miecznik,łosoś,krewetki,langusty itp.), na deser owoce lub różnego rodzaju ciasta. Do kolacji przysługuje 1l wody i 0,5l wina na pokój. Raz w tygodniu odbywa się wieczór kalabryjski, podczas którego można spróbować lokalnych potraw.

Hotel czysty, pewnie czeka go w niedługim czasie remont (balkony, miejscami kruszy się elewacja). Plaża dość odległa ale sprawny dowóz-przywóz niestety przeładowana parasolami, leżakami co sprawia przytłaczające (może z powodu sierpnia), ogólnie plaża urokliwa składająca się z 3 części, piaszczysta. Najbardziej zawiodły kolacje: serwowane, dania do wyboru ale wybór w zasadzie żaden ciągle głównie makaron z sosem pomidorowym (dobry) lub owoce morza podobno słabe (z relacji innych osób, ja nie jadam). Wieczór kalabryjski: Sympatyczna muzyka, potraw wiele ale podane wszystkie na jednym talerzu w sposób nie apetyczny. Na pewno się starali ale ale zawiodło serwowanie. Personel życzliwy, pomocny. Jeśli chodzi o obsługę rezydenta to zabrakło przedstawicielki ITAKi na wycieczce na Strombolę, w takim przypadku przydałby się krótki opis wyspy, bo speech wygłaszany na statku przy szumie maszyn, w obcych językach, był nie do końca zrozumiały. Jestem jednak bardzo zadowolona bo to zupełna ciekawostka. Wycieczka do Taorminy z miłą P. Agnieszką satysfakcjonująca. Ogólnie tygodniowy pobyt mimo słabego jedzenia oceniam pozytywnie na 4. Miejsce godne odwiedzenia.