Płatność na miejscu: hotel, bar, tylko gotówka (najbliższy bankomat w St. Domenica). Pokój superior jest przestronny, łazienka ok , klimatyzacja ok, sejf, tv , duży balkon (dodatkowa opłata klimatyczna 3 € za osobę dziennie). Plaża żwirowo-piaszczysta znajduje się 100 metrów od hotelu. Można wypożyczyć kajak i SUP. Dużo leżaków z parasolami na wzniesieniu 2 metry nad plażą (przydziela je ratownik, niestety ale... pierwsze dwa rzędy są przeznaczone głównie dla Włochów). Leżaki przy basenie są zazwyczaj dostępne. Plaża wąska, kameralnie. 25 minut spacerem pod górę do stacji kolejowej Ricadi (można dotrzeć do słynnej Tropei) Bar na plaży wygląda jak z lat 70, o toalecie nie wspomnę. (50 metrów wzdłuż plaży znajduje się wejście do nowoczesnego baru Midenza. Kawa, jedzenie, dobry widok na morze i wulkan Stromboli). Duży basen hotelowy z muzyką graną przez DJ-a oraz aqua aerobik. Wieczorem na terenie hotelu organizowane są animacje dla dzieci z głośną muzyką do północy. Mały sklepik i bar na terenie hotelu serwuje dobrą kawę i lody, można też zrobić małe zakupy. Jest boisko sportowe, dużo zieleni, bananowce, drzewa oliwne i palmy. Jedzenie w hotelu jest bardzo dobre i różnorodne, ale niestety, po opuszczeniu hotelu przez dużą grupę włoskich turystów, wszystko stało się znacznie bardziej ograniczone i ubogie. Kawa z ekspresu to najtańsza wersja kawy rozpuszczalnej, która wygląda i smakuje jak brązowa woda (dobra kawa w barze od 1,50 €). Białe wino z automatu jest znośne, czerwone wino smakuje jak ocet. Śniadanie: jajecznica i dwa plasterki bekonu, na zmianę z jajecznica i parówki następnego dnia, oraz (włoskie śniadanie) mnóstwo słodkich ciast, ciasteczek, rogalików i bufet sałatkowy. Wieczorem ciasto (serwowane krótko przed 21:00 , tylko dla wtajemniczonych- brak menu). Dobra muzyka na żywo podczas kolacji. Animatorzy są świetni, ale włoska obsługa hotelowa zachowuje się, jakby była tam za karę. Najbliższy, dobrze wyposażony supermarket „Conad” znajduje się w St. Domenica (dobra pizza w Bella Italia). Jeśli chodzi o standard to 3 gwiazdki to maximum.

Hotel nie zasługiwał na 4 gwiazdki. Pokój który dostałam był okropny ( wykupiłam o podwyższonym standardzie)po mojej interwencji pokój mi zmieniono i było trochę lepiej. Jedzenie średnie, spodziewałam się więcej owoców morza (dwa razy był makaron z małżami) ciasto jeden rodzaj i tylko do kolacji .Obsługa bardzo miła. Położenie hotelu nad samym morzem, ale aby dojść do stacji kolejowej trzeba wynajmować transport. Bus hotelowy to zdewastowany i brudny samochód (właściciel mógłby zainteresować w lepszy transport)W ofercie piszą że jest łagodne zejście do morza (2 m)a dalej już jest głęboko.

Hotel w srednim standardzie. Obsluga miła. Tylko Polacy nie mogli wynoasic napojów w butelkachbz restauracji (napis tylko w języku polskim).

Pokój czysty!!!!! Sprzątany codziennie!!!! Obsługa przemiła. Niespodzianka - pani z recepcji jest Polką! Oprowadziła nas po ternie ośrodka, wszystko pokazała. Plaża boska! Jedzenie smaczne. Jestem przekonana że nikt ze stołówki głodny nie wyszedł. Pozdrowienia dla pani która serwowała makarony! Córka za nią tęskni 😘. Minusy- hotel położony dość daleko, biorąc pod uwagę górę na jaką trzeba się wspiąć, od sklepu czy stacji kolejowej. Kolejno- animacje wyłącznie dla dzieci.

Hotel niestety zdecydowanie nie 4-gwiazdkowy w mojej ocenie. Pokoje które dostaliśmy były lekko obskurne, meble stare, toporne, klimatyzacja działała dwutopniowo - albo w ogóle albo mocno chłodziła, łazienka niby po remoncie ale i tak prysznic ciekł. Znajomi dostali pokój z zalana łazienką i grzybem na ścianie - na plus obsługa, która dwoiła się i troiła, więc znajomi dostali inny pokój bez grzyba (a przynajmniej bez widocznego). Obsługa na prawdę OK choc tylko 2 osoby na recepcji mówiły po anggielsku... Na plus baseny - całkiem OK. Plaża bezpośrednio przy hotelu - żwirkowa, jednak "dwupoziomowa" - leżaki około, 2-3m nad plażą główną przydzielane do pokoju (2 leżaki + parasol) na cały pobyt, zejście po schodkach bądź mniej wygodnym zejściem między skałami - raczej nie dla starszych. Hotel znajduje sie niestety z dala od "cywilizacji" - aby wyjśc do sklepu czy na dłuższy spacer, trzeba pokoną bardzo krętą i stroma drogę, bez chodników. Stolik w restauracji również przydzielany do pokoju na cały pobyt. Jedzenie smaczne choć śniadania monotonne i troche ubogie - codziennie jajecznica (z jajek nie proszku), ważywa, crosainty, donaty i ser ricotta (wykładany dopiero od połowy śniadania), wedlina (słaba), ser, jakies płatki, mleko, kefir i co drugi dzień na zmiane paróki lub bekon smażony. Na obiady większy wybór - oczywiście głównie makarony ale równiez ryby/mięso, zapiekane warzywa i duzo dodatków - niestety czasami słabo podgrzane. Kolacje również obfite i pod koniec zawsze wystawiany był jakis deser - ciasto i owoce. Animacje tylko po włosku. Zasadniczo jestem lekko zawiedziony standardem pokoi - bywałem w kraju w 2-gwiazdkowych hotelach gdzie pokoje były w lepszym stanie.

Wszystko niżej jednej gwiazdki, najgorszy hotel w jakim byłam począwszy od czystości po monotonne jedzenie, niesmaczne, w każdy dzień to samo albo przerobione z poprzedniego dnia, np. jest w jeden dzień puree i jajko sadzone a na drugi dzień to znajdziemy w lazani , albo ryba na obiad a na kolację makaron z rybą już lekko śmierdzącą. Na ścianach grzyb, smród w pokojach od zagrzybionej klimatyzacji

Hotel Residence Solemare Club Village to najgorszy hotel w jakim byłam, nie powinien nazywać się hotelem i nie powinien mieć czterech gwiazdek. Ogólnie bród wszędzie . Taras , jeżeli można go tak nazwać nie był sprzątany ani razu przez pobyt siedmiodniowy. Szczury wieczorami biegają po ośrodku i koło jadalni. Pokoje zagrzybione i czuć smród z nie czyszczonych klimatyzacji. Na plaży leżaki są na wzniesieniu z kiepskim zejściem do morza. Jakby tego było mało siedzi Pan który regularnie turystów przegania z tych leżaków mówiąc żeby iść na inny. Nie wiem jakie to ma dla nich znaczenie. Myślę że robią to po złości. Przy basenie są tylko trzy połamane parasole, kafle nie sprzątane . Jedzenie ohydne , co dzień to samo. Przez cały pobyt jedna szynka na śniadanie. Dania przerabiane z obiadu na kolację.

Pobyt w hotelu oceniamy jako udany. Na szczególne wyróżnienie zasługuje kuchnia – obiady i kolacje były naprawdę smaczne, typowe dla kuchni włoskiej, a w szczególności kalabryjskiej. Wiele dań zawierało charakterystyczną dla regionu czerwoną cebulę, która uprawiana jest tam na szeroką skalę. Śniadania – jak to we Włoszech – raczej na słodko: rogaliki, pączki, choć można było także zjeść jajecznicę, czasem parówki, a także wędliny i ser żółty. Pieczywo było świeże i bardzo dobre. Minusem zdecydowanie jest ciasne ustawienie stolików w restauracji – w godzinach szczytu trzeba lawirować między nimi, co może być uciążliwe. Pokoje wymagają już odświeżenia, ale były codziennie sprzątane. Łóżka okazały się wygodne i przestronne, co pozytywnie wpływało na komfort wypoczynku. Plaża hotelowa jest żwirkowo-kamienista, dlatego warto zaopatrzyć się w buty ochronne. Woda w lipcu była idealna do kąpieli. Ze względu na strome zejście do hotelu, gości dowozi hotelowy bus – niestety, jego stan techniczny pozostawia wiele do życzenia. Za dodatkową opłatą (5 euro/os.) kierowca zawozi także do Capo Vaticano, a za 10 euro do Tropei. Na duży plus zasługuje obsługa recepcji – szczególnie Pani Kamila, która świetnie pomagała w sytuacjach, gdzie bariera językowa była problemem (większość personelu mówi głównie po włosku). Przy basenie zawsze można było znaleźć wolny leżak, a otaczający hotel ogród jest zadbany i bardzo ładny. Sama okolica jest dość spokojna, wręcz prowincjonalna – poza kilkoma punktami widokowymi nie ma zbyt wielu atrakcji. Jeśli ktoś planuje zwiedzanie, warto udać się do pobliskiej Tropei. Do najbliższego sklepu trzeba iść pieszo około 30 minut, ale na miejscu działa również niewielki Mini Market, w którym można kupić podstawowe produkty. Wieczorne animacje są prowadzone wyłącznie w języku włoskim. Dziecięca dyskoteka rozpoczyna się dopiero o 21:30, co naszym zdaniem jest nieco zbyt późną porą. Podsumowując – hotel ma swoje zalety i wady, ale całościowo oceniamy pobyt pozytywnie i wyjeżdżamy z dobrymi wspomnieniami

Pokoje: Codziennie sprzątane, bez zastrzeżeń co do czystości. Minusem było bardzo niskie ciśnienie wody i wyczuwalna wilgoć w szufladach. Wyżywienie: Śniadania typowo włoskie – cornetto, słodkie wypieki, bardzo dobra kawa z ekspresu (do świeżo mielonej zawsze kolejka). Na ciepło codziennie jajecznica i wędlina. Obiady i kolacje bardzo smaczne – zawsze trzy rodzaje makaronu, grillowane ryby i warzywa, owoce morza, nduja oraz cebula czerwona z regionu. Basen: Trzy rodzaje basenów – brodzik, dla dzieci i dla pływających. Obowiązkowe czepki (do kupienia na miejscu). Leżaki zawsze dostępne, nie było tłoku. Plaża: Plaża z drobnymi kamykami, nie piaskowa. Leżaki hotelowe na wzniesieniu, zejście po schodach do wody. Zawsze wolne miejsca, również możliwość rozłożenia koca. Mało muszelek – typowe dla zachodniego wybrzeża Kalabrii. Udogodnienia: Na terenie hotelu sklepik z napojami, przekąskami i bardzo dobrymi lodami. Codzienne animacje – raczej monotonne. Miniklub dla dzieci, ale tylko w języku włoskim. Okolica: Do Coop/Despar ok. 25 min spacerem (na początku podejście pod górę), po drodze piękne widoki na Capo Vaticano i Stromboli, restauracje i lokalna tłocznia oliwy. Podsumowanie: Ogólna ocena dobra. Jeśli wrócimy w ten region – rozważylibyśmy ponowny pobyt. Nasz pobyt odbył się początkiem lipca.

Hotel położony w ślicznej okolicy z przepięknym ogrodem i bujną roślinnością. Trzy baseny były jego mocnym atutem w kategorii rekreacji. Plaża jest zaledwie kilkadziesiąt metrów od hotelu. Leżaki z parasolami były dostepne dla każdego, obyło się bez walki o miejsce. Widok roztaczał się na wulkan z Stomboli. Obsługa hotelu była bardzo sympatyczna i pomocna. Jedzenie bardzo smaczne ale czasem ustawiały się kolejki do potraw. Pokój spełnił moje oczekiwania, może z wyjątkiem klimatyzacji której nie można było wyregulować. Kilka rzeczy w hotelu było popsutych, pomimo zgłoszenia nienaprawidłowości. Mam na myśli kabinę prysznicową. Rozumiem, że to Południowe Włochy i nie wszystko działa na tip top. Dużym plusem dla mnie było to, że to nieduży hotel, więc nie było wielkich tłumów. Mankamentem położenia było strome podejście do pobliskiego miasteczka Capo Vaticono. Półtorej kilometra od hotelu znajdowała się stacja kolejowa z której podróżowaliśmy do Tropei i innych miast regionu Kalabria.