Hotel ma ładne położenie,zadbany ogród i baseny. Sam pokój był znacznie skromniejszy niż się tego spodziewaliśmy jednak wszystko było czyste i schludne. Oferowane wyżywienie było różnorodne i smaczne. Plaża znajdująca się koło hotelu jest ładna jednak z uwagi na to,że jest kamienista nadaje się w zasadzie jedynie do opalania.wejście do wody przysparza sporo problemów. Najbliższe miasteczko Parghelia znajduje się w odległości ok.20 min.od hotelu na piechotę. Droga do niego jest jednak dość niebezpieczna, wąska i kręta co przy włoskim stylu jazdy wykluczało zupełnie dotarcie w ten sposób do oddalonej o 4km Tropei. Niestety we wrześniu hotel nie oferuje juz transportu do Tropei i jedynym wyjściem jest wynajęcie samochodu,podróż pociągiem z Pargheli lub wykupienie całej wycieczki oferowanej przez biuro podróży. Niestety słabym punktem hotelu są Panie pracujące na recepcji. Niechętnie mówią po angielsku i są nieprzyjemne. W opinii równiez pozostałych Gości będących opcokrajowcami Recepcja przychylna była jedynie Włochom.Zupełnie inaczej odebraliśmy pracę obsługi restauracji oraz animatorow.Wszyscy byli bardzo pomocni i serdeczni mimo pojawiającej się bariery językowej.

Wakacje spędzałam w tym hotelu we wrześniu. Ośrodek wczasowy, bo tak należy nazwać ten obiekt, jest położony na klifie, plaża kamienista, więc należy zaopatrzyć się w twarde buty do pływania. Na plaży wygodne leżaki i bufet, gdzie dostępne są napoje. Na terenie ośrodka jest basen i brodzik dla dzieci,leżaków zawsze wystarczyło dla wszystkich gości, więc nie trzeba było rano rezerwować sobie miejsca :). W większości z tego ośrodka korzystają Włosi, którzy są bardzo towarzyscy i chętni do wspólnej zabawy, proponowanej przez animatorów tam pracujących. Obsługa ośrodka bardzo miła, Pani w recepcji mówiąca w języku polskim nas pozytywnie zaskoczyła. Panie codziennie wzorowo dbały o porządek w domku - zmieniały ręczniki, opróżniały kosz na śmieci. Minusem jest wyłącznie to, że nie ma siatek przeciw owadom w oknach co powodowało czasami odwiedziny nieproszonych gości (jaszczurki biegające po ścianie w pokoju). Ale wszystko jest do przeżycia. Jestem bardzo zadowolona z pobytu w tym ośrodku i mam nadzieję, że jeszcze kiedyś będę mogła tam wypoczywać.

Nasza opinia o hotelu jak najbardziej pozytywna. Pokoje sprzątane codziennie, wymieniane ręczniki. Panie z recepcji sympatyczne jak zarówno obsługa restauracji. Posiłki smaczne, różnorodne, zawsze można było znaleść coś dla siebie. Pokoje mogłyby bycd nieco większe. Pokój, który otrzymaliśmy był na pietrze, wiec było trochę uciążliwe wchodzenie góra dół, gdyż podróżowaliśmy z dzieckiem niespełna dwuletnim. Sama okolica hotelu nieciekawa brak atrakcji, jakiekolwiek spacery gdzieś dalej wiązały sie z podróżą poboczem, przy ruchliwej trasie. Animacji dla Polaków brak, ale o tym fakcie zostaliśmy poinformowali przed zakupem wycieczki. Dodatkowym utrudnieniem była kwestia komunikacji, gdyż trudno było sie porozumieć w języku angielskim. Plaża kamienista, co przy wypoczynku z dzieckiem było trochę niekomfortowe, ale przy wyborze hotelu, byliśmy tego świadomi. Jedyną znaczną uciążliwością były małe plastikowe kubeczki w którym serwowane były napoje ( mogyby byc większe gdyż czasami trzeba było brać na raz kilka kubeczkow- znaczna odległość od baru a np. Basenu dla dzieci). Hotel godny polecenia przede wszystkim ludziom,którzy cenią sobie spokój i miła kameralną atmosferę.

Hotel urządzony w świetnej formie; małe domki otoczone zielenią dodają super klimatu lata, wakacji, niczym porównywalne do obozu - czuliśmy się bardziej komfortowo, dzięki rozłożeniu budynków była odczuwalna większa prywatność niż ma to miejsce w standardowych hotelach, gdzie na każdym kroju spotyka się gości. Przestrzeń jest duża, widoki wokół hotelu przepiękne, w dodatku zadbana roślinność, baseny itd więc samo miejsce w sobie na ogromny plus! Co do standardu pokoju - tu już nieco gorzej. Schludnie, czysto i kameralnie, ale nie na 4 gwiazdki. Ale że nie spędzaliśmy tam dużo czasu, nie było to jakimś dużym minusem. Pokoje sprzątane codziennie. Jeżeli chodzi o pracowników hotelu - wszyscy bardzo uśmiechnięci, panowała miła atmosfera a co było dla nas największym zaskoczeniem - łatwiej było się dogadać z niektórymi po polsku niż po angielsku. Ogólnie brak podstaw angielskiego u Włochów, których spotkaliśmy na swojej drodze był dla nas zadziwiający. Co do wyżywienia - po prostu okej. Były dania bardzo dobre, ale na ogół wyglądało to na zasadzie "w sumie dobre, ale bez szału". Niestety śniadania monotonne - dzień w dzień to samo. Parghelia jako miasteczko raczej nic szczególnego, ale warto się wybrać do Tropei i Pizzo - cudowne wrażenia, a sama Tropea sama w sobie to perełka Kalabrii! A! I żeby wybrać się na najlepszą pizzę w życiu polecamy Vecchio Forno w Tropei - pychota! Ogólne wrażenie bardzo na plus, ale można byłoby dopracować kilka rzeczy w hotelu; wyżywienie, komunikację z pracownikami plus może jakiś remont pokojów. Szczerze polecamy hotel i wrócilibyśmy tu na pewno mimo kilku zastrzeżeń. A Kalabria naprawdę warta zobaczenia!

Wspaniałe wakacje w cudownym miejscu. Rezydentka Dominika jest osobą bardzo kompetentą, miłą , posiada dużą wiedzę o Kalabrji, która przekazuje w ciekawy i dowcipny sposób. Dzięki niej poznaliśmy wspaniałe okolice. Wycieczki były bardzo udane. Mieliśmy też super kierowcę Elio, któey po mistrzowsku woził nas autokarem po wąskich i krętych uliczkach.

Hotel czysty, ładnie położony z dużą ilością zieleni. Bardzo przyjemne baseny, przy których zawsze udało się znaleźć leżaki. Autobusik podwożący do plaży znajdującej się dość blisko. Plaża piaszczysta, zejście do morza już po kamulcach (bardzo ślisko!). Na minus jedzenie - dość monotonne i jak na włoskie standardy po prostu słabe. Pokoje dość małe, ale wystarczające, sprzątane codziennie wraz z wymianą ręczników. My akurat mieliśmy trochę pecha i dostaliśmy pokój nad pralnią, przez co codziennie o 6 mieliśmy pobudkę fundowaną przez radosną ekipę sprzątającą. Drugi minus to animacje, których w ciągu dnia nie było za wiele, za to wieczorami (od 21) aż za głośno (zwłaszcza po 23). Codziennie słychać było te same piosenki. Położenie hotelu trochę na uboczu, w odległości ok 5 km od Tropei, będącej właściwie jedyną atrakcją dostępną bez środka komunikacji. Ogółem hotel na plus z pominięciem jedzenia :)

hotel Rosette-utrzymane wysokie standarty obslugi hotelowej,czystosci pokojów,oraz calego osrodka,wyzywienie doskonałe urozmaicone kazdego dnia,z zachowaniem specyfiki i egzotyki lokalnej kuchni włoskiej. 2 baseny na terenie osrodka wypoczynkowego idealnie zlokalizowzne ,dla dzieci i dorosłych. Plaża nadmorska kilkaset metrow dalej do dyspozycji gości hotelu bylaby super gdyby nie głośna muzyka typu italo-disco.Zamiast słuchania szumu fal, trzeba słuchać głośne rytmy.

Pozytywna ocena biorac pod uwagę lokalizacje hotelu, jednak w moim odczuciu nie jest to obiekt 4* a raczej 3*. Pokój jest dosyć skromny i oferta allinclusive dosyć uboga. Zbyt głosna muzyka trwająca do późnych godzin nocnych - do 1 w nocy uniemozliwia spanie i relaks. Plaża nawet nie zwirowa a raczej kamienista z dużym ryzykiem wchodzenia do wody z uwagi na ewentualne urazy mechaniczne. Jedzenie dosyć monotonne ze słabymi bardzo sniadaniami - dla Włochów pewnie są OK ale dla Polaków ''dosyć ubogie'' :-) Ogolnie pozytywnie ale uwagi zawsze się jakies znajdą :-)))

Hotel butikowy, który składa się z kompleksu małych bungalowów z mini-tarasikami. Położony jest bardzo malowniczo, na wzgórzu, ze wspaniałym widokiem na morze i to w dwóch kierunkach - na zachód i północ. Szczególnie piękne były więc zachody słońca; ze słońcem znikającym tuż za wulkanem Stromboli. Same pokoje są malutkie, z podstawowym wyposażeniem, za to bardzo czyste. Codziennie wymieniane są ręczniki, a co 2-3 dni zmywana podłoga i wymieniana pościel. Klimatyzacja działa bez zarzutu. Obsługa miła i pomocna. Co prawda niewiele osób mówi po angielsku, ale wszyscy wiemy, że prawdziwy Włoch potrafi to z łatwością nadrobić gestykulacją :) Natomiast (prawdopodobnie ze względu na sporą ilość turystów z Polski, Czech i Słowacji) w obsłudze zatrudnionych było kilka osób mówiących po czesku i jedna po polsku. Plaża jest świetnie położona i dostępna tylko dla gości hotelowych. Odległość od hotelu do plaży to około 10 minut gdy na nią schodzimy, i... 15 minut gdy wracamy pod górę; to wynik różnicy wysokości. Na szczęście przez prawie cały dzień kursuje hotelowy busik, wożący gości na plażę i z powrotem. Busik kursuje co chwilę, nie trzeba czekać. Minusem plaży jest natomiast bardzo kamieniste zejście do wody. Nawet w butach do pływania wejście jest utrudnione, bo kamienie są duże i ostre. Plusem jest to, że zarówno przy basenie jak i na plaży znajdują się bary, więc można się cieszyć all-inclusive na terenie całego ośrodka. Na naprawdę solidną pochwałę zasługuje wyżywienie. O ile śniadanie jest dość standardowe i codziennie takie samo (jajecznica, kiełbaski, szynka i ser na słono; oraz croissanty, bułeczki, dżemy i kremy na słodko), to obiad i kolacja były zróżnicowane i bardzo obfite. Hotel wydaje się być też bardzo popularny wśród samych Włochów, więc możemy liczyć na pyszne, typowo włoskie jedzenie. Najciekawszym wydarzeniem kulinarnym była organizowana co kilka dni kolacja kalabryjska, w czasie której serwowano specjalności regionu. Trudno nam ocenić animacje, bo były całkowicie po włosku i poza porannym stretchingiem na plaży, nie braliśmy w nich udziału. Warto też ostrzec, że chociaż hotel jest w pięknym miejscu, to jest oddalony o około 20 minut na piechotę (poboczem drogi - brak chodnika) od miasteczka, gdzie jest najbliższy sklep, ale nie ma bankomatu.

wszystko super