To nie jest hotel czterogwiazdkowy — wygląda raczej na trzygwiazdkowy.

Przepiękne położenie hotelu - przy samej plaży. Przystanek autobusowy (w obie strony) zaraz przy bramie wjazdowej do hotelu. Jedzenie bardzo różnorodne, codziennie ryby, owoce morza, do każdego posiłku warzywa, sezonowe owoce, pyszne desery. Obsługa bardzo miła i pomocna. Polacy nie są gorzej traktowani, a to że dostają pokoje w starszej części hotelu wynika z tego, że taką opcję (tańszą) mają wykupioną. Zakazy takie jak wszędzie - zakaz palenia - i bardzo dobrze. Pokoje czyste, sprzątane codziennie. Basen bardzo zadbany. Okolica spokojna i cicha. Świetna baza wypadowa do zwiedzania przepięknej okolicy.

Nie wiem, gdzie ta opinia zostanie opublikowana, ale opiszę to, czego mi brakowało przed wyjazdem – może komuś pomoże. Hotel Części wspólne – takie jak lobby, restauracja, teren przy basenie – są naprawdę ładne. Same pokoje w starszej części mają typowy włoski klimat – bez luksusu, ale klima działał. Raz nam się zdążyło że mieliśmy blackout wtedy nawet z basenu nie mogliśmy korzystać ale po około 2 godzinach naprawili. Miałam mały balkonik i nawet widok na kawałek morza, co było dużym plusem. Minusem był jednak fakt, że kuchnia znajdowała się tuż pod moim pokojem – czuć było zapachy i słychać ekspresyjne rozmowy kucharzy i kelnerów. Nie przeszkadzało mi to szczególnie, bo pokój traktowałam jako miejsce do spania. Gorzej mieli ci, którzy dostali pokoje bez balkonu – tylko z małym okienkiem, a za nim widok na mur lub parking. W takich warunkach nawet nie ma gdzie wysuszyć ręczników po basenie. Niestety, sporo zależy od szczęścia przy przydziale pokoju. To prawda, że hotel ma część starą i nową. Wygląda na to, że Itaka oferuje zakwaterowanie głównie w tej starszej – ale nie ma co się dziwić, bo pokoje w nowej części są po prostu dużo droższe. Jedzenie Tutaj zdania są podzielone. Osoby, które lubią owoce morza, będą zachwycone – jest ich dużo i są dobrej jakości. Ale ci, którzy za nimi nie przepadają, również znajdą coś dla siebie. Ja byłam zadowolona – codziennie jadłam dużo bakłażanów, papryki i różnych past. Tylko raz musiałam wybrać się z dzieckiem na pizzę poza hotelem, bo akurat nie było jej w menu. Napoje Do śniadania dostępne były kawa, herbata, woda i soki z dystrybutora. Podczas obiadu i kolacji kelner serwował wodę, ale za wino czy wodę butelkowaną trzeba było dopłacić – opłaty doliczane były do konta pokoju (podawało się numer lub kartę), a rozliczenie następowało przy wymeldowaniu. Między posiłkami w barze można było dostać kawę americano lub espresso, herbatę, wodę, colę albo kupić drinka – również gotówką lub na kartę przypisaną do pokoju. Nie widziałam tam lodów i to był minus, ale niedaleko był niemiecki dyskont znany nam Polakom i chodziliśmy co drugi dzień zaopatrzyć się w wodę w butelkach i na lody, czy nawet wino :) do termosu i na plażę :) Basen i plaża Basen był w porządku – dobrze chłodził w upalne dni. Tylko raz zdarzyło się, że nie było już wolnych leżaków, ale wtedy można było przejść za murek, gdzie znajdowała się plaża – przy samym morzu. Tam zawsze dało się znaleźć miejsce, choć niekoniecznie w pierwszym rzędzie. Zarówno przy basenie, jak i na plaży zawsze był obecny ratownik. Ten na plaży był wyjątkowo uprzejmy – witał się, czasem pomagał rozłożyć leżak. W dni wietrzne, przy dużych falach, morze wyrzucało sporo glonów na brzeg. Obsługa nie może ich sprztać – podobno nie wolno, bo zaburza to lokalny ekosystem. W opiniach wcześniejszych widziałam że jest segregacją rasowa. Ja nie odczułam. Oczywiście różni goście mają różne opaski ale i nie widziałam żeby traktowali nas gorzeje z tego powodu.

Nie do końca wierzyłam w opinie poprzednich gości ktore przeczytałam. Zdjęcia hotelu i pokoi to nie są faktyczne zdjęcia warunków na jakie można liczyć !!! Hotel to Max 2 gwiazdki. W okolicy jeden z bardziej znanych przez okolicznych mieszkańców. Pokoje - PRL- fakt sprzątane codziennie wymiana ręczników etc ale podłoga klejąca - widziałam jak Pani stara brudna ścierka na szczotce myła podłogi w moim pokoju. Cześć wyremontowana przysługuje Włochom którzy płaca za pokoje znacznie więcej. Polacy otrzymują klitki z małymi oknami bez balkonów gdzie w dzień trzeba zapalać światło… Woda która tam serwują do posiłków jest jak kranówka. Włosi otrzymują butelkowane za ktore płaca. Jest bardzo mała dostepnownosc napoi All inclusive. Bywało ze o 22 odmawiali nam wydania Coli. Napije ktore otrzymujesz to małe kubeczki wypełnione po brzeg kostkami lodu polane napojem. Każdy otrzymuje kartę na której nabija się rachunek na koniec uiszcza opłatę - sprawdzajcie rachunki! Myśmy mieli nabite rzeczy nie nasze. Blisko jest lidl tam się zaopatrzyłam. Kawa tylko rano do śniadania później wyłącznie Amerikano a za Np cappuccino trzeba płacic 2,5 euro. Włosi którzy za wszystko płaca byli obsługiwani w pierwszej kolejności do tego stopnia ze potrafili przerwać obsługę osoby z all inc. I przyjąć zamówienie Włocha. Lody dla dzieci od 2,5 do 4 euro. Wyżywienie - może dwa dni były w miarę ok. Dania zimne. Głównie ich kuchnia nie dostosowana do nas. Dla dzieci bardzo skromny wybór. Śniadania codziennie te same- głównie na słodko. Jedyna animacja jeśli ja można nazwać to ok 21:30 śpiewało 2 Włochów. Plusem jest to ze cały dzień na płazy i przy basenie czuwało 2 ratowników. Położenie hotelu jest naprawdę dobre- jak nie ma miejsca na basenie to na plaży zawsze się znalazło. Bliskość tych miejsc powodowała możliwość korzystania nie tylko z morza a i z basenu. Pan Ratownik pilnował porządku na plazy. Niestety plaża to ogrom wodorostów. Jeśli chodzi o lokalizacje jest bardzo przyzwoita - jesteśmy na uboczu miasta. Pod hotelem jest przystanek autobusowy którym możemy dotrzeć do miasta w zaledwie 15 minut. Bilety do kupienia za 3 euro w autobusie ale Pan nawet raz nie przyjął od nas opłaty. W Trapani sa świetne miejsca ktore warto zobaczyć i przedewszystkim smacznie zjesc. Polecam na własna rękę wybrać się do Erice i nie wykupować wycieczki. Wycieczka warta polecenie to rejs po okolicznych wyspach. Niestety pomimo zapewnień obsługi anglojęzycznej i przewodnika - cała impreza odbywała się po Włosku. Na wycieczkę warto się zaopatrzyć gdyż jedyne co otrzymacie to w połowie dnia rozcieńczone wino i butelkę wody na 6 osób i makaron z sosem. Wycieczka do Palermo ma w sobie dużo dodatkowych kosztów. Za każde wejścia należy dodatkowo płacić. Organizacja transferu - to jest dopiero katastrofa! Przywożą cię poltorej godziny przed wylotem i ustawiają w ogromna kolejkę. Autokar wyjeżdża z opóźnieniem , walizki pakują wczasowicze. Busy jeszcze jadą po następnych fo innego hotelu - czemu oba ? Wszyscy spóźnieni szukają miejsca do odprawy. I ciesz się bo rezydentka cię informuje ze samolot bez Was nie odleci. Miejsca w samolocie to kolejny melodramat. Zdecydowanie to moja najgorsza wycieczka. Dawno nie podróżowałam Z Itaka - może to kierunek a może coś się zmieniło przez te kilka lat.

So… let’s start from the beginning. Sicily is part of Italy, and Italy is part of the EU. It’s crazy that in a business like tourism, you have a hotel where hardly anyone speaks English. Many of the negative reviews about this hotel stem from this issue — people cannot communicate with you if they don’t know Italian. As a non-native speaker, you assume they are mocking you or treating you worse than Italian-speaking customers. I don’t know who owns this place, but we are living in 2025 — there is absolutely no reason why the main language of the European Union is barely used in your hotel. This is not just about the customers; it’s about your business. From what I see, your customers are 50% Italian and 50% from other countries. I don’t expect you to learn German, Polish, Czech, etc., but English should be the bare minimum in this day and age. Allora… iniziamo dall’inizio. La Sicilia fa parte dell’Italia e l’Italia fa parte dell’Unione Europea. È assurdo che in un settore come il turismo ci sia un hotel dove quasi nessuno parla inglese. Molte delle recensioni negative su questo hotel derivano da questo problema: le persone non possono comunicare con voi se non conoscono l’italiano. Come straniero non madrelingua, si finisce per pensare che vi stiano prendendo in giro o che trattiate peggio i clienti che non parlano italiano. Non so chi sia il proprietario di questo posto, ma siamo nel 2025: non c’è assolutamente alcuna ragione per cui la lingua principale dell’Unione Europea sia quasi assente nel vostro hotel. Non si tratta solo dei clienti, ma del vostro business. Da quello che vedo, i vostri clienti sono al 50% italiani e al 50% provenienti da altri paesi. Non mi aspetto che impariate il tedesco, il polacco, il ceco, ecc., ma l’inglese dovrebbe essere il minimo indispensabile al giorno d’oggi. P.S.: Your Polish translation in the kitchen area is incorrect — it feels like someone used Google Translate to make it. P.S.: La traduzione in polacco nella zona cucina è sbagliata — sembra che qualcuno abbia usato Google Translate per farla.

Hotel, w którym zostaliśmy zakwaterowani, składa się z dwóch części – starej i nowej. Niestety, Polacy (czyli klienci biura Itaka) byli zakwaterowani wyłącznie w starszej części obiektu, co sugeruje, że biuro podpisało taką umowę. Pokoje w tej części były zniszczone, a większość z nich nie posiadała balkonu. Oferta kulinarna była bardzo ograniczona – skierowana głównie do miłośników ryb i owoców morza. Brakowało różnorodności w posiłkach, a wybór był bardzo skromny. Choć była to oferta all inclusive, po raz pierwszy musiałam dokupować jedzenie i napoje, ponieważ dostępna ilość wody była niewystarczająca. Z pozytywnych aspektów warto wspomnieć o bardzo miłej obsłudze, bliskiej odległości do morza oraz o tym, że leżaki nie były rezerwowane z wyprzedzeniem – co było dużym plusem. Animacji w ciagu dnia brak

Pobyt w tym hotelu przypomina "karne kolonie". Same zakazy. Na dzień dobry dostaliśmy regulamin na stronę A4 czego nam nie wolno. Polacy w tym hotelu traktowani są jak Goście drugiej kategorii. Nie polecam!!!

Hotel czysty, codziennie sprzątane pokoje. Polacy dostają pokoje gorzej usytuowane niż Włosi czy inne narodowości. Nasz pokój był bez balkonu, okno wychodziło na głośną, ruchliwą ulicę z widokiem na parking pracowników. Pokój miał być 4 osobowy. Był zakaz wnoszenia czegokolwiek do jedzenia czy picia z zewnątrz, niestety w opcji soft allinclusive było za mało napoi, woda o okropnym posmaku, brak automatów do napoi. Po jakiekolwiek napoje trzeba było prosić barmana z baru (czekać w kolejce, czasem 10 min). Otrzymany napój miał może ze 50-100 ml. Także wciąż chciało się pić. Brak animacji w ciągu dnia, jedynie wieczorem co dzień śpiewała para Włochów. Na plaży pierwszy rząd leżaków płatny, drugi rząd dla Włochów, 3 i 4 rząd dla reszty. Przysługiwał jeden parasol i dwa leżaki na pokój, bez względu na ilość w pokoju osób. U nas były 4 osoby, a więc dwie nie miały leżaków ani parasola na plaży.

Hotel dzieli się na dwie części nowszą i starszą w której byłam zakwaterowana. Meble w pokojach trochę już zużyte ale wygodne łóżko. Łazienka w miarę oprócz kabiny prysznicowej która powinna już dawno być wymieniona . W hotelach 3 * mają lepsze łazienki. Ogromnym plusem hotelu jest jego położenie przy pięknej piaszczystej plaży z ratownikiem i darmowymi leżakami .Hotel posiada przyjemny basen z widokiem na górę Erice.Jedzenie dobre ,pyszna kawa z ekspresu. Sympatyczna obsługa. Przekąski pomiędzy posiłkami w opcji all inclusive soft to porażka według mnie opcja all jest trochę na wyrost powinno być FB.

Plaża piękna, zadbana; wyżywienie ok - można się dobrze najeść, chociaż nie ma dużej ilości potraw do wyboru; pokój ok i do sprzątania nie mam zastrzeżeń, ale w hotelu są karaluchy! Jednego spotkałam na korytarzu w pobliżu restauracji, a drugiego w moim pokoju!