Hotel na pewno nie spełnia warunków hotelu 4-gwiazdkowego. Część pokoi ok, w niektórych mocno śmierdzi kanalizacją, a niektóre nie mają drzwi wejściowych tylko przeszklone drzwi od strony korytarza gdzie albo siedzisz w sztucznym świetle albo nie masz prywatności a to ma udawać taras (na korytarzu postawione dwa krzesła i stolik). Wyżywienie- jak na all inclusive to dosyć skromne, aczkolwiek zjadliwe. Natomiast podczas naszego pobytu było wiele zatruć chyba pokarmowych, hotel tłumaczył się panującą grypą żołądkową w co osobiście wątpię. Alkohole paskudne, lepiej iść do lokalnej restauracji czy nawet do sklepu i kupić sobie we własnym zakresie. Atrakcje hotelowe dosyć słabej jakości. Na plus jest lokalizacja, bardo blisko do oceanu i pięknej i szerokiej plaży. Jako baza wypadowa bez wyżywienia nawet ok, szkoda kasy na kupno w all.

witam , mam 60 lat a podrożuje od 15 roku zycia i naprawde pierwszy raz spotkałam sie z tak zła oferta all inclusive , zawsze sie mowi ze kazdy wybierze cos dla siebie tylko pod warunkiem ze mamy ten wybor a tu albo jedzenie było przetworzone i było po prostu okropne lub takie ze nie wiadomo skad i po czym bylismy chorzy , wszyscy po kolei , wielu Polakow tzn nasza cała grupa ktora wypoczywała w tym hotelu , ja z mezem po zatruciu bylismy 3 dni o suchych bułkach a pozniej jedlismy na miescie ze strachu zeby znowu nie zachorowac ale i tak długo mielismy problemy jelitowe najgorsza była podroz samolotem bo balismy sie zeby całkowicie sie nie pochorowac , dziekuje za taki urlop cały czas w stresie od drugiego dnia pobytu , nawet w Egipcie nie zachorowalismy nigdy a tez bylismy tam pare razy, dla nas urlop w tym hotelu to totalna porazka nikomu nie bede go polecac , bede wrecz odradzac to nie byy zadne 4 gwiazdki moze dwie

Pobyt w tym hotelu był prawdziwą przyjemnością! Położony tuż przy jednej z najpiękniejszych plaż, zachwyca czystością i spokojem. Pokoje są komfortowe, zadbane, codziennie sprzątane i dokładnie takie jak na zdjęciach. Jedzenie bardzo dobre – codziennie oprócz stałych dań pojawiały się potrawy tematyczne, a bogaty wybór świeżych warzyw i owoców sprawiał, że każdy mógł znaleźć coś dla siebie. Obsługa uśmiechnięta, życzliwa i zawsze gotowa do pomocy. Miejsce, do którego chce się wracać!

Tragedia, 3 dni problemów żołądkowych dla 3 z 5 osób, grzyb przy klimatyzacji, pleśń w kosmatych. Nie polecam nikomu

Mimo braku znajomości języka z mojej strony ,wszystko wyszło idealnie, obsługa hotelu bardzo miła i uczynna, jedzenie urozmaicone i bardzo dobre, każdy znajdzie tam smakołyki dla siebie. Z mojej strony polecam ryby z sosem mojo verde i w każdym wydaniu oraz miejscowe ziemniaczki z sosem mojo rojo, Są też różne rodzaje mięsa, sery, desery, lody, soki, owoce i właściwie wszystko o czym pomyślisz i wszystkiego pod dostatkiem. Hotel czysty co jest ważne. Basen przy hotelu jak również bar przy basenie wszystko utrzymane w czystości, stoliki sprzątane na bieżąco. Pokój bez balkonu ale balkon z widokiem na wschód słońca i ocean dla dostępny na każdym poziomie, na dachu balkon i bar z widokiem na całą panoramę miasta. Uśmiechnięta obsługa. Hotel położony blisko głównej ulicy z mnóstwem sklepików i barów, przystanki autobusowe, blisko do oceanu, super. To jedno z tych naprawdę dobrych miejsc. Polecam.

Hotel z potencjałem. Lokalizacja na plus. Blisko do plaży i do miasta. Jedzenie monotonne ale nikt głodny nie chodził. Na Roof bar all inclusive nie działa.

Hotel w niedalekiej odległości od pięknej i szerokiej piaszczystej plaży, obsługa miła, jedzenie bardzo dobre i różnorodne

Hotel v perfektním místě z docházkou na pláž kolem ptačí rezervace . Čistota v hotelu super jídlo taky a pokoj čistý a hezky vybavený úklid každý den personál příjemný.

Wyżywienie: Jedzenie nie najgorsze, ale też niewybitne i dość mało zróżnicowane. Mięso dość często niedosmażone lub przesmażone, w tym boczek na śniadanie. Największym minusem była kawa z automatu o jakości zbyt słodkiej kawy rozpuszczalnej. Pokoje i czystość: Dość słaba wentylacja łazienki sprawiała, że ręczniki łazienkowe bardzo szybko wilgotniały, toteż wskazana była ich regularna wymiana. Niestety, według harmonogramu miało to mieć miejsce tylko co dwa dni, a nawet ten interwał nie zawsze był spełniony. Sama czystość pokoju raczej bez specjalnych zarzutów, choć podłoga nie była wybitnie dobrze odkurzona i wyczyszczona. Na duży plus zasługuje brak świecącej się lampki telewizora po jego wyłączeniu z użyciem pilota. Zwykle jedynym sposobem na zabezpieczenie się w nocy przed jarzącą wściekłą czerwienią kontrolką było przewieszenie jakiejś części garderoby przez telewizor (najczęściej spodni lub bluzy, by zapewnić odpowiednią długość i grubość zasłony). W tym przypadku nie było to konieczne. Zdecydowanie warto dopłacić za pokój z balkonem. Najlepiej zadbać o to, by był możliwie najwyżej, czyli najdalej od wieczornych animacji, tak by zapewnić możliwie największą ciszę, a także żeby z balkonu był widok na stronę oceanu. Dodatkowo, można wtedy łatwo wysuszyć ręczniki i stroje kąpielowe. Ja miałem pokój tuż nad stolikami przy barze, przez co doskonale słyszalne były śpiewy brytyjskiej braci w ramach nieformalnego karaoke, już po zakończeniu oficjalnej części animacji. W przypadku uczestnictwa w tychże aktywnościach, nie stanowiło to oczywiście problemu. Nawet lepiej, że pokój znajdował się bezpośrednio nad rozśpiewanym zakątkiem, gdyż mogłem dzięki temu kontrolować stan mojego ręcznika przewieszonego przez parapet, dyndającego trochę niespokojnie w rytm wieczornej bryzy i próbującego się bezskutecznie dosuszyć po wcześniejszym intensywnym okołobasenowym użyciu (był to jedyny sposób, gdyż pokój nie posiadał balkonu). Jednak gdy czasem zapragnęliśmy udać się w objęcia Morfeusza nieco szybciej, biesiadne śpiewy okazywały się pewną trudnością, nawet po potraktowaniu wnętrza małżowin usznych zatyczkami. Plaża: Szeroka i piaszczysta, z dodatkowymi ciekawostkami w postaci latarni oraz szerokiego pasa roślinności typu „krzaczkowego” przed dojściem do plaży. Nieopodal boiska do siatkówki i piłki nożnej, a w drodze na północ klify i wiewiórki. Przyjemnie. Najbardziej intensywnym doznaniem w hotelu była ucieczka przed karaluchem, który zeskoczył znad drzwi do składzika sprzątaczek niczym ninja, po czym pognał za moją krzyczącą wniebogłosy żoną przez korytarz. Ja również krzyknąłem wniebogłosy w ramach reakcji lustrzanej, nie wiedząc co się stało. Próbowaliśmy zmylić przeciwnika rozdzielając się - ja skręciłem do windy, żona pobiegła dalej. Karaluch najwyraźniej wyczuł podstęp i kontynuował pogoń za upatrzoną sobie wcześniej kobietą. Owadzi pościg udało się ostatecznie zakończyć poprzez brawurową ucieczkę na schody. Karaluch lekko zdezorientowany pozostał na piętrze, lecz niestety postanowił skręcić w odnogę (odnogi to on zaraz straci!) prowadzącą do naszego pokoju i zaczekać na nas pod drzwiami. Żona uznała, że powrót do pokoju nie jest wobec tego możliwy, po czym poprzez recepcję wezwane zostały posiłki. Prośba o unieszkodliwienie i utylizację karalucha została wysłuchana, jednak nie mogła być w pełni zrealizowana, gdyż w międzyczasie jakiś samozwańczy wojownik zdołał już mocno ogłuszyć insekta. Wyglądało na to, że nie może się on już poruszać na nożkach, wykonywał jedynie spazmatyczne ruchy w pozycji na wznak. Karaluch został usunięty z korytarza, udrażniając w ten sposób dojście do pokoju. Po tym szczęśliwym rozwiązaniu sprawy, można było zaintonować radosną ludową hiszpańsko-meksykańską pieśń "La Cucaracha", której tytuł oznacza karalucha właśnie (La Cucaracha -> cockroach -> karaluch). W zwrotce padają radosne słowa, że karaluch nie może już dłużej chodzić, bo stracił nożki. Tego się trzymajmy. Pozostaje jeszcze pytanie dlaczego w ogóle zaglądaliśmy do składzika sprzątaczek. Otóż żonie zaginęły spodenki do spania, podczas gdy koszulka leżała tam gdzie była, to znaczy na łóżku. Pojawiło się uzasadnione podejrzenie, że spodenki zostały przypadkowo zabrane razem z prześcieradłem podczas sprzątania pokoju. Tak też się stało. Spodenki ostatecznie znalazły się w innym pomieszczeniu. Finał karalaluchowej historii okazał się więc podwójnie radosny.

Bardzo dobry hotel Położenie super Obsługa na 5 Jedno ale, brak naturalnej czarnej kawy w meni