Hotel przeznaczony dla osób starszych i rodzin z dziećmi, bardzo głośny. Na plus jego położenie: blisko plaży, przystanków autobusowych, promenady. Obsługa miła, nienarzucajaca się. Pokoje nadgryzione przez ząb czasu (najbardziej dokuczającym był dla nas nieprzyjemny zapach z odpływu prysznica). Najsłabszą stroną hotelu, biorąc pod uwagę fakt, że wybraliśmy opcję all inclusive, było jednak jedzenie (monotonne, mało smaczne, ubogie dodatki do obiadu - brak surówek ) i drinki (sztuczny sok z automatu - bez alkoholu za to z dużą ilością cukru).

Są takie hotele, które po prostu spełniają swoją rolę, a są też takie, które po kilku dniach zaczynają przypominać małą wakacyjną enklawę, w której człowiek łapie oddech innym rytmem. Abora Buenaventura należy do tej drugiej kategorii. To miejsce, które nie tylko gości, ale też zaprasza, by na chwilę wejść w jego własny, miękki puls. Już pierwsze wrażenie jest zaskakująco ciepłe: ogromna przestrzeń, soczysta zieleń i atmosfera, która wita człowieka, zanim jeszcze zdąży opuścić walizkę na podłogę. Hotel tętni życiem, ale jest to życie dobrze wyważone, pełne energii, lecz nieprzytłaczające. Idealna symetria między swobodą a komfortem. Pokoje? Przemyślane, jasne, z tym rodzajem prostoty, który nie potrzebuje udawać luksusu, bo prawdziwy wypoczynek robi tu robotę sam. Każde wejście do pokoju po intensywnym dniu na wyspie jest jak powrót do własnej, chwilowej oazy. Strefa basenowa to serce hotelu. Duża, zadbana, naturalnie wciągająca. Ta przestrzeń wypełniona światłem sprawia, że czas płynie wolniej: czy to podczas porannej kawy na leżaku, czy przy wieczornej grze świateł odbijających się w wodzie. A jeśli ktoś szuka odrobiny więcej ciszy, zawsze znajdzie zakątek, w którym słońce i spokój grają w duecie. Wyżywienie w Abora Buenaventura zasługuje na osobny akapit. Bogate bufety, które nie są tylko „duże”, ale przede wszystkim różnorodne i starannie skomponowane, potrafią pozytywnie zaskoczyć nawet wymagających. Codziennie coś innego, zawsze świeże, z opcjami dla każdego , od klasyków po potrawy z wyraźną, kanaryjską nutą. Obsługa to najmocniejszy akcent pobytu. Uśmiechnięci ludzie, którzy autentycznie lubią swoją pracę i to czuć w każdym geście. Sprawiają, że gość nie musi o nic pytać dwa razy, a drobne życzenia są spełniane z naturalną lekkością. Ten rodzaj profesjonalizmu, który nie jest sztywny, tylko prawdziwie gościnny. Lokalizacja? Idealna. Blisko plaży, blisko sklepów, blisko wszystkiego, czego potrzeba, gdy człowiek chce zanurzyć się w rytmie Gran Canarii, ale jednocześnie na tyle odseparowana, by wieczory były spokojne. Abora Buenaventura to hotel, który nie tylko dostarcza udanych wakacji. On sprawia, że człowiek wraca z nich trochę lżejszy, jakby z kieszeniami pełnymi słońca. To miejsce, które pamięta się długo po powrocie i do którego chce się wrócić, zanim jeszcze zdąży się rozpakować walizkę.

Hotel bardzo fajny czysty. Obsługa bardzo przyjemna

Różnorodne jedzenie( owoce morza , sery, wędliny dużo deserów i owoców i td.), przy basenie są przekąski dostępne w opcji all inclusive od 10-23, czystość jak w pokojach ( pokoje wymagają odświeżania)tak i w całym hotelu, każdy wieczór gości czeka zabawa. Baseny dla niemowląt i dla dorosłych. Hotel jest w dobrym położeniu blisko plaża, sklepy, wydmy, bary i restauracje.

Hotel jest bardzo duży, ale mimo to podczas mojego pobytu w październiku nie było żadnego problemu ze znalezieniem miejsca w restauracji podczas posiłków ani przy basenie. Z samego basenu korzystałam niewiele, bo wolałam ocean. Lokalizacja bardzo dobra — do plaży jest ok. 10–15 minut spacerem, a sama plaża jest przepiękna. Animacje się odbywały, ale z nich nie korzystałam, więc trudno mi je ocenić. Hotel jest czysty, codziennie sprzątany, ręczniki były regularnie wymieniane. Pokój w porządku, dobrze wyposażony (klimatyzacja, internet, telewizor), ale miałam widok na basen, przez co bywało głośno. Minusem był prysznic — po każdej kąpieli woda wylewała się na całą łazienkę, co kończyło się małą „powodzią”. Niezbyt wygodne było też to, że łóżka w pokoju się przesuwały, co bywało uciążliwe. Śniadania były codziennie takie same, ale wybór na tyle duży, że można było urozmaicać posiłki. Obiady i kolacje raczej przeciętne — niektóre dania bardzo smaczne, inne mniej udane. Na plus na pewno pyszne ciasta i lody. Dużym plusem był też całodobowy dostęp do napojów. Podsumowując — piękne miejsce, czysty i zadbany hotel, świetna lokalizacja i cudowna plaża. Kilka drobnych minusów, ale ogólnie bardzo udany pobyt i dobre wspomnienia. Szczerze mogę polecić ten Hotel.

Hotel czysty, miła obsługa, czyste baseny, smaczne jedzenie. Na minus pokoje ekonomiczne mieszczące się na zerowym poziomie. Są czyste, ale ciemne (zaciemnione przez skądinąd ładny ogród hotelowy) oraz mają nieprzyjemny zapach, z kanalizacji. Do tego zapachy z restauracji po otwarciu okna.

Nie polecam. Pierwszy raz spotkałam się z tym że dziecko powyżej 5 roku życia nie może mieć kółka na basenie. Nie każde dziecko potrafi pływać a hotel tego zabrania. Jedzenie przeciętne , o 21.20 kelnerzy zbierali jedzenie z bufetu !!!!! Mamy nagrane filmy a kolacja obowiązuje do 22. Płytki rozwalające się wokoło basenów. Nie polecam tego hotelu. Na plus tylko plaża i promenada.

Niezapomniane Wakacje w Hotelu Abora Buenaventura 🙂 Nasze wakacje w hotelu Abora Buenaventura to było coś! Już sama recepcja zrobiła na nas ogromne wrażenie. Cały hotel jest tak zadbany i pełen uśmiechniętych ludzi, że poczuliśmy się jak w domu, a nie w hotelu. Obsługa witała nas z taką radością, że mieliśmy wrażenie, jakbyśmy byli dawno niewidzianymi członkami rodziny. Poczuliśmy się wyjątkowo, a personel był tak miły i pomocny, że czuliśmy, jakby próbowali nas adoptować🙂 Jedzenie w opcji all inclusive to była prawdziwa olimpiada! Człowiek ma plan, że będzie jadł mało, bo jest na diecie, ale gdy tylko widzi ten ogromny szwedzki stół, jego plan ląduje w koszu. Jedzenia było tyle, że można by stołować całą armię! I w dodatku te krewetki w bufecie spiskowały przeciwko naszemu zdrowemu rozsądkowi🙂 Hotel Abora Buenaventura ma tak wydajne sprzątaczki, jakby wynajęli ekipę ninja🙂Codziennie wszystko lśniło, a łóżko było zaścielone tak perfekcyjnie, że baliśmy się na nie położyć. Barman też nie był zwykłym barmanem. To był prawdziwy artysta, który tworzył dzieła sztuki. Szklanka pojawiała się w jego dłoniach, zanim zdążyliśmy pomyśleć, co chcemy zamówić🙂 Baseny były czyste i zachęcające do pływania A wisienką na torcie była plaża Playa del Ingles 🙂Bardzo blisko hotelu .To tam, każdego wieczoru, oglądaliśmy najpiękniejsze zachody słońca. Kiedy spacerowaliśmy po piasku trzymając się za ręce, czuliśmy, że czas się zatrzymał. Było tak romantycznie, że nawet nie przeszkadzały nam krewetki wciąż pojawiające się w myślach🙂 To były niezapomniane wakacje. Gorąco polecamy – tylko ostrzegamy, że po powrocie do domu wasza własna kuchnia i sprzątanie wydadzą się wam kompletną porażką🙂

Hotel, w którym spędziliśmy piękne rodzinne chwile. Przepyszne jedzenie, duży, przestronny pokój. Fajne animacje, baseny dla małych i dużych (czynne do 18). Kilka kroków do restauracji i sklepów, do plaży jakieś 10 minut. Na pewno kiedyś tam wrócimy 😉

Hotel Abora Buenaventura prezentuje się bardzo dobrze. Na początku zrobił na nas ogromne wrażenie. Personel w lobby bardzo profesjonalny, uprzejmy i pomocny - mieliśmy mały incydent z zatrzaśnięciem karty w pokoju, żadnego kłopotu ani dodatkowego kosztu aby "dorobić" nową kolejną kartę. Pokoje jak i łazienka czyste, codziennie świeże ręczniki, pościelone łóżko. Pokój wyposażony w klimatyzacje, mini lodówkę, sejf, telewizor, taras/balkon. Nie wykupiliśmy ostatecznie sejfu, ale nie było takiej potrzeby, ponieważ nic nie zginęło ;) Wszystko dokładnie tak jak na zdjęciach. Co do jedzenia, nam niestety przeszkadzał fakt monotonności oraz temperatury jedzenia. Nie zawsze było ciepłe nie mówiąc o gorącym. Na śniadania jeśli chodzi o ciepły bufet to codziennie tosty, kiełbaski, boczek przysmażony, jajecznica, jajko sadzone, fasolka po bretońsku. Dodatkowo stół szwedzki z pieczywem, serami, wędlinami ( nie zachwycały jakością ), warzywami, płatki śniadaniowe oraz owoce. Na okres śniadań była też wyłączona maszyna z napojami gazowanymi, więc do wyboru pozostawała woda, soki naturalne lub kawa z ekspresu która też pozostawiała wiele do życzenia. Obiady i kolacje wyglądały przeważnie tak samo. Codziennie frytki, paella, makaron wraz z sosem do spaghetti, pizza Różnica była tylko pomiędzy tym czy był kurczak czy wieprzowina czy może ryba. Oczywiście tak jak podczas śniadania, obok wystawiony szwedzki stół z warzywami i zimnymi daniami np. krewetki, zestaw do własnoręcznego zrobienia tacos, różne sałatki. W barze przy basenie serwowane napoje zarówno alkoholowe jak i bezalkoholowe. Alkoholowych wypisane ok. 5/6 pozycji bez dodatkowej opłaty. Można było jeszcze poprosić o wódkę z colą lub whiskey z colą. Co do drugiej opcji, "whiskey cola" niestety tego nie da się wypić, nie ze względu na ilość/moc a jakość alkoholu. Jack Daniels oczywiście dodatkowo płatny, ale można poprosić o Ballantines'a z colą i jest to opcja darmowa :). Jak nie poprosisz o Ballantines'a to dostaniesz drinka najniższego sortu. Na basenie brak rezerwacji leżaka tj. Jeśli zostawisz ręcznik i pójdziesz na śniadanie - ręcznika nie ma. Chodzi hotelowa obsługa i zbiera wszystkie rzeczy osobiste z leżaka, łącznie z torebką czy telefonem. Osobiście uważam to za plus, każdy może przyjść i znaleźć dla siebie miejsce bez uprzedniego zamartwiania czy pobudka o 5 będzie wystarczająca. Ręczniki basenowe hotelowe - depozyt 10€, wymiana ręcznika na świeży opłata 1€. Hotel nie jest usytuowany przy plaży. Powiedziałabym nawet że nie jest to bliska odległość oraz przynajmniej ze 100 schodów do pokonania, natomiast polecam chociaż jeden raz wybrać się na plaże - woda w oceanie BOSKA. Co do centrum, ta sama historia. Przy Playa del Ingles można poczuć się jak w Turcji z uwagi na ilość straganów i bazarów. Polecam wybrać się za to do "Yumbo Centrum". W trakcie dnia wielka galeria handlowa, nocą ogromna ilość restauracji, barów i klubów. O 23 w jednym z barów odbywa się występ Drag Queen'ów także polecam się wybrać raczej w godzinach wieczornych. Show warte uwagi. Jeśli ktoś jest zainteresowany wynajmem auta. My przeszukaliśmy pół miasta, w większości wypożyczalnie wymagają wieku minimalnego 25lat i albo nie wypożyczą, a jak wypożyczą to za kaucją w zależności od ilości dni - w naszym przypadku za 1 dzień wychodziło ok. 350€. Bardzo polecam wypożyczalnie z którą współpracuje hotel. Nie ma problemu z dogadaniem się, ponieważ tak jak wcześniej wspominałam, personel lobby jest na bardzo wysokim poziomie językowym, więc tylko omawiacie szczegóły z pracownikiem hotelu, oni załatwiają za was resztę. Wypożyczalnia sama się już z wami kontaktuje w sprawie przesłania dokumentów: dokument potwierdzający tożsamość i wiek 21 lat oraz prawo jazdy ponad 3 lata ( Ja na ten okres miałam 2 lata i ok. 8/9 miesięcy i też nie było problemu ) BRAK jakiejkolwiek KAUCJI. Podstawiono nam auto w automacie, hybryda, nowiutkie. Udało nam się przejechać wyspę dookoła, wyszło ok. 200km, przy tankowaniu do baka weszło 15l, a paliwo tańsze niż woda na lotnisku ponieważ zapłaciliśmy +-15,50€ Podsumowując gdyby jedzenie było troszkę cieplejsze i bardziej różnorodne mogłabym śmiało stwierdzić, że hotel jest 11/10. Mimo to bardzo polecam.