Największą zaletą tego hotelu to jego położonie w sąsiedztwie pięknego parku na wzgórzu. Pokoje z wadliwie działającą klimatyzacją, z której wydobywa się zapach stęchlizny. łazienka bez wentylacji. Po uruchomoieniu klimatyzacji w pokoju, zapachy z łazienki wychodzą na pokój, co kompletnie utrudnia komfortowe korzystanie zarówno z łazienki jak i z pokoju. po wyposażeniu łazienki (wanna, stare baterie łazienkowe) i pokoju ( nierówny materac, zapadajacy się po jednej stronie) widać, że hotel nie był remontowany od bardzo dawna - odbiega od standarów oferowanych w innych miejscach.

I

+ hotel jest pięknie położony - z widokiem na szczyt wulkanu Teide, w otoczeniu zieleni na patio hotelu, za płotem park miejski. + cisza i spokój, rano budziły nas skrzeczące papugi + hotel ma połączenia autobusowe z centrum kilka razy dziennie, jeśli ktoś nie chce/nie może chodzić po schodach + bardzo miła obsługa, sympatyczna i nastawiona na klienta. Bez problemu wymieniono nam pokój + smaczne, różnorodne jedzenie na kolacje. Na śniadania w znakomitej większości to samo, ale smacznie + Puerto de la Cruz to bardzo ładne miasteczko i świetna baza wypadowa do zwiedzania wyspy - właściwie w każdą stronę ok. 1h jazdy samochodem + nie mieliśmy all inclusive i kupiliśmy tylko jednego drinka, ale wyglądały ładnie i dawali prawdziwy alkohol z półki, a nie jakieś gotowe mieszanki do rozcieńczenia z wodą + nigdy nie było problemu z leżakami + czysto, pracownicy dbają o zieleń - piękne położenie ma swoje minusy, ponieważ hotel jest zlokalizowany na stromym zboczu wzgórza, na który trzeba się wdrapać (ok. 100m przewyższenia), jeśli się idzie pieszo - w mieście właściwie nie ma plaży, ale to cecha specyficzna dla Teneryfy. Te zlokalizowane w mieście są kamieniste i niezbyt przyjazne do kąpieli w oceanie. - pokoje, szczególnie łazienki, wymagają odświeżenia. Dla nas było OK, ale widać upływ lat - bardzo miękki materac w łóżku - mały basen

Hotel idealny dla osób ceniących spokój. Wieczorami, zamiast hałasu z nadmorskich promenad, będą Wam towarzyszyły jedynie odgłosy papug. Pomocna, uśmiechnięta obsługa z którą można się dogadać i wypracować rozwiązanie w każdej sprawie. Smaczne, różnorodne śniadania (uzależnienie od churros w cenie). Kameralny basen na którym bez problemu znajdziemy miejsce o każdej porze dnia.

Polecam Hotel Taoro Garden szczególnie dla tych osób, które cenią ciszę i spokój (hotel tylko dla osób dorosłych). Części wspólne takie jak hol główny, jadalnia, basen są czyste i schludne co pozytywnie wpływa na komfort wypoczynku. Pokój nie był niestety nowy i przydałoby mu się odświeżenie i mały remont, ale nie mogę powiedzieć,że był jakiś tragiczny. Okolica cicha i spokojna, choć dostawy hotelowe potrafią obudzić wczesnym rankiem. W pobliżu znajduje się park i duży darmowy parking . Do centrum zejdzie się w 15 minut -strome zejście z pięknymi widokami. Aby uniknąć powrotnej wspinaczki hotel zapewnia busa, który kilka razy w ciągu dnia kursuje między hotelem, a centrum handlowym Martinez zlokalizowanym w centrum Puerto de la Cruze.

Byliśmy bardzo zadowoleni z obsługi, czystości oraz z jedzenia.

Zgodnie z oferta

Bardzo dobre lokalne jedzenie, sympatyczna obsługa, śliczny ogród, położenie przy spokojnej ulicy. Na miejscu prawie sami emeryci z Niemiec. Animacje beznadziejne.

Hotel ładnie odnowiony położony w pięknym i zadbanym ogrodzie. Dojście do hotelu z ogrodu. Ceny za napoje do kolacji i przy basenie nie były wygórowane jednak pojawiały się problemy z komunikacją w języku angielskim(stołówka, personel sprzątający) to jednak jakoś człowiek się dogadał ; ) Leżaki przy basenie zawsze znajdowały się wolne, nie było tłumów. Bardzo cicho i spokojnie. Osobiście nie podobało nam się zamykanie przejść (zewnętrzna klatka schodowa prowadząca z balkonu przy stołówce na basen), trzeba było wchodzić głównym wejściem. Obsługa pozwalała wnosić na basen własne napoje. Animacje bez szału ale też z powodu wysokich temperatur ciężko było o dużą aktywność na słońcu. Wieczorne koncerty trochę nudnawe i jednak dla osób ,,starszej daty" ; ) jednak można było pocieszyć się muzyką na żywo. Jednego wieczoru był zespół który grał każdemu przy stoliku ale nie nachalnie, zrobiło to dobre wrażenie i klimat. Nam jako młodym zabrakło nieco ,,iskry" to znaczy miejsca w hotelu na dyskotekę chociaż w weekend i tańce. Trzeba było wybrać się do miasta. W hotelu bardzo spokojnie i można odpocząć i zrelaksować się wśród pięknej zieleni i na słoneczku. Trwał jednak remont i rozbudowa sąsiadującego apartamentowca więc było słychać prace budowlane z balkonu, z basenu, jednak nie zawsze (przerwa w weekend, nasilenie prac rano). Uważam że przesadą jest również sprzedawanie za wyższą cenę pokojów z widokiem na morze lub góry, z jednej strony z hotelu widać basen i góry z wyższych pięter, kto ma pokój na parterze ten ma wyjście od razu do ogrodu. Z drugiej strony widać morze i miasto, nie wiem czy są dodatkowe warianty pokoi. My wzięliśmy bez udogodnień i byliśmy zadowoleni z widoku (na wulkan Teide, basen, ogród oraz miasto na wzgórzu). Hotel sam w sobie jest dosyć drogi żeby jeszcze dopłacać za widoczki ; ) Lepiej zachować pieniądze na zwiedzanie.

Dla mnie Hotel Taoro Garden był świadomym wyborem i jestem z niego bardzo zadowolona. Korzystałam z dwóch posiłków. Czystość, obsługa, pokój, otoczenie hotelu- na szóstkę. Wyżywinie - bogate, urozmaicone... Mały minusik za niedopieczone mięsko ( zdarzyło się raz). Piękny widok na wulkan z okien restauracji i tarasu ( śniadaniowy widok). Cisza, spokój. Papużki wieczorami świergolą. Cidziennie muzyka na żywo. Dużo Niemców i Anglików. Trochę Hiszpanów. Chętnie wróciłabym tam, gdyby nie ciekawość innych miejsc. Małymi minusami była niewielka ilość Polaków i brak rezydenta. Do centrum miasta było kawałek drogi, z górki, po schodach, ale była to duża przyjemność ( piękne widoki i zieleń). Można też było korzystać z autobusu hotelowego, który działał bez zastrzeżeń.