Hotel ładny, pełno zieleni, ładne baseny z widokiem na piękną plażę i super zachody słońca. Pokoje to w mojej ocenie nie są 4*, czuć zapach murów i wilgoć, łazienka to późny PRL, a jedzenie było paskudne. Na plus obsługa super, codziennie czysta pościel oraz ręczniki. Nie należę do wybrednych ludzi, ale jedzenie to było szukanie czegoś zjadliwego. Śniadanie codziennie kropka w kropkę to samo. Wydaje mi się, że jeśli koszt to ok 7 tys za osobę to można wymagać czegoś więcej. Animacje dla boomerow i emerytów. Na szczęście 400m dalej był lokalny klub dla turystów 3x w tyg. super zabawa, bo w hotelu nuda i nawet brak muzyki przy basenie czy w jakiejkolwiek części.

Hotel My Blue jest obiektem bardzo ładnym, utrzymanym w stylu suahili, z pięknymi ogrodami i elegancką restauracją. Plaże w okolicy są zdecydowanie największym atutem — szerokie, naprawdę piękne i co ważne, bez dużych pływów, więc nie trzeba iść dwa kilometry w stronę oceanu, aby wejść do wody. Niestety, komfort wypoczynku na plaży jest poważnie zaburzony przez nieustannie zaczepiających Masajów oraz lokalnych sprzedawców. Praktycznie nie da się spokojnie wyjść na piasek, bo co chwilę ktoś coś proponuje lub próbuje sprzedać. Jeżeli ktoś szuka ciszy i relaksu, to miejsce raczej się nie sprawdzi. Pokój i sam teren hotelu są ładne i zadbane, jednak największym rozczarowaniem jest kuchnia — dla mnie „mega średnia”. Codziennie podawane są praktycznie te same potrawy, brakuje urozmaicenia i nowych propozycji. Przy pobycie 11-dniowym staje się to naprawdę męczące i z pewnością, mając tak długi wyjazd, wybrałbym inne miejsce. Ogólnie: hotel wizualnie bardzo ładny i w dobrej lokalizacji, ale monotonne jedzenie i uciążliwa, zatłoczona plaża sprawiają, że nie poleciłbym go osobom ceniącym spokój i komfortowy wypoczynek. Nungwi — przynajmniej w tej części — wypada średnio i lepiej rozważyć inną część wyspy.

Hotel położony przy pięknej plaży, jedyny jej minus to brak leżaków bezpłatnych na plaży. Pokoje wewnątrz zostawiają wiele do życzenia. Jedzenie było bardzo dobre, drinki w ofercie all inclusive bardzo urozmaicone. Ogród i obejście hotelu zadbane i klimatyczne.

Czystość ok., wyżywienie jednostajne, plaża ok, pokój ok.

Urokliwy hotel w formie wioski w pięknym zielonym ogrodzie, przez co zupełnie nie czuje się dużej liczby gości. Części wspólne dobrze utrzymane. Dwa baseny między domkami, mały basen infinity. Leżaki na sztucznej hotelowej plaży w ilości prawie wystarczającej (był jeden-dwa dni, gdy ich brakowało i goście leżeli na mięciutkim piasku nad samym morzem), ale te z pierwszego rzędu rezerwowane przez Włochów nie wiem o jakiej porze (o godzinie 7:00, jak chodziliśmy na śniadanie, już były wszystkie zajęte), czyste, nieponiszczone. Ręczniki plażowe i te w pokojach cudnie mięciutkie (w żadnym innym hotelu takich nie mieliśmy), łóżka cudownie wygodne, pościel najwyższej hotelowej klasy. Pokoje dobrze wyposażone w szafę na ubrania, oraz kilka innych szafek, więc bez problemu jest gdzie rozłożyć i powiesić ubrania. Codzienne sprzątanie jednak pozostawia wiele do życzenia: a to nie uzupełniona woda, a to brakuje kawy, śmietanki, dwa razy dzwonilismy do recepcji po drugi duży ręcznik (zużyte zabrane, a nowe niedoniesione, trochę to słabo z ich strony, brakuje tu chyba dobrego wyszkolenia personelu.) Bardzo ciekawy pomysł restauracji na piasku, aż prosi się, aby w hotelu chodzić boso, bez butów. Ścieżki wyłożone ciepłym od słońca szlifowanym kamieniem, więc te buty czy klapki w zasadzie niepotrzebne. Jeśli chodzi o słabe strony hotelu, to delikatna wilgoć w pokojach, podejrzewam, że niewyczuwalna w gorącej porze suchej (grudzień-marzec), ale już w pozostałych okresach tak. Zdecydowanie najsłabsze jest jedzenie. Mnóstwo słodkiego pieczywa (szefem kuchni jest Włoch, i większość gości też z Italii), obsuszone często wędliny, jakby długo wcześniej były przygotowane do wystawienia, "spocony" żółty ser. Mięso wiecznie w curry, albo innych sosach burgundzkich, a co dla tych, co nie przepadają? Jest też grillowane, suche mięso z drobiu i wołowiny, raz czy dwa ryby i ośmiornice. Wszystko ledwo podgrzane (grill również często przygotowany wcześniej, więc wystygły),zanim dojdziesz z talerzem do stolika, jedzenie zupełnie zimne, jedynie zupy gorące (dobra minestrone, szczególnie po wyhuśtaniu na łódce na oceanie) i pasty (makarony) robione na indywidualne zamówienie w formie live cooking. Głodny nie wyjdziesz, ale szału nie ma. Owoce najlepsze, ale też bez szału. Można by oczekiwać większej ich rozmaitości, a były tylko zawsze te same przesłodkie ananasy (najlepsze! z tego wszystkiego), smaczne banany afrykańskie, ale już "kartoflane" arbuzy, kwaskowe passion fruits, i papaja, też jakaś taka "przejrzała". Bar serwuje pyszne soki owocowe, ale drinki-koktajle alkoholowe już przygotowują z tak dużej proporcji alkoholu, że nie da się ich pić, są po prostu niedobre. Obsługa w hotelu bardzo miła i witająca z uśmiechem. Zagadują, pytają, żartują. Ewentualne naprawy czy prośby o uzupełnienie asortymentu są szybko spełniane.

Hotel bardzo czysty, codzienna zmiana ręczników, nawet jeśli zapomniałyśmy zostawić je na podłodze. Jedzenie smaczne, różnorodne, w dużej mierze przygotowywane na poczekaniu, opcje zarówno dla mięsożerców jak i dla wegetarian. Łazienki przestronne, wyposażone w żel pod prysznic, szampon, suszarkę. Dobre ciśnienie wody pod prysznicem. Duże, wygodne łóżka. Lód w barach robiony z wody butelkowanej, co jest dużym plusem, gdyż nie trzeba się martwić o ewentualne problemu żołądkowe. Plaża zadbana, wygrabiana, pilnowana przez strażników.

Pierwszy tydzień spędzony w śmierdzącym wilgocią pokoju. Dopiero po 7 dniach udało się zamienić pokój na inny, który nie śmierdział. Rezydenta nie widziałem ani razu. Przelot liniami Enter Air to TRAGEDIA (ciasne siedzenia, dla ludzi wysokich jak ja to była 11h męczarnia, samolot w opłakanym stanie np. wypadające uchwyty świtała i klimatyzacji, brak gniazda USB aby podładować telefon, brak ekranów w oparciach, w drodze powrotnej po 2h lotu zabrakło kanapek i ludzie byli głodni. Nigdy więcej podróży z Enter Air.

super hotel ,piekna plaza , troszke slabiej z wyborem jedzenia smaczne ale jednolite

Hotel spełnił moje oczekiwania czystość całego hotelu i plaży na piątkę wyżywienie bardzo dobre obsługa hotelowa bardzo przyjazna jeden minus z obsługą sprzątającą pozostawiała otwarte drzwi balkonowe otwarte nie zamykali blokady w klamce od środka po mimo zwracania uwagi a dwa razy zdarzyło się że drzwi były całkowicie uchylone każdy mógł wejść od zewnątrz zgłaszane u rezydenta na panujące przepisy bezpieczeństwa hotelowe typu sprzątaczka nie posprząta pokoju bo np. sejf otwarty lub rzeczy wartościowe będą na zewnątrz i jak by coś się zgubiło to oskarżenie padnie na ekipę sprzątającą to mija się to zupełnie z prawdą. Ogólnie oceniam Hotel na piątkę omijając serwis sprzątający pod względem bezpieczeństwa bo czysto było zawsze wieczorem moskitiery rozłożone i środkami owadobójczymi wypsikane. Jeszcze jeden minus był awaria zamka w drzwiach opaski zawodziły ale zmieniliśmy pokój i potem było już ok.

Przepiękna plaża z niewielkimi odpływami, piękny ogród w hotelu, wspaniała obsługa. Różnorodne bardzo dobre jedzenie, jedynie pokoje mogłyby mieć lepszy standard, jesteśmy bardzo zadowoleni i na pewno wrócimy :)