Hotel Sultan Sands Island Resort

Pobyt w hotelu 09-24-03-2025. Gorąco polecam,wszystko na wysokim poziomie .Piękny hotel otoczony bujną roślinnością,czysty z piękną plażą. Wspaniałe wakacje!!!

Hotel godny polecenia. Położony przy pięknej plaży. W obiekcie piękny ogród. Warto porozglądać się podczas spaceru za zwierzętami, np. Bush baby na drzewach ;) Pokoje ładne i codziennie sprzątane. Wspaniała obsługa. Ludzie mili i pomocni. Jedzenie smaczne i różnorodne. Dużo dań przygotowywanych na świeżo przy gościach. Basen i leżaki przy basenie oraz na plaży. Jeśli komuś zależy na miejscu w cieniu trzeba przyjść wcześniej, ponieważ goście hotelowi rezerwują ręcznikami bardzo wcześnie rano ale to już nie wina hotelu ;) wieczorami występy. 80% gości to Polacy wiec nie zaskakuje fakt że w hotelu obsługa mówi trochę po polsku.

Hotel miło nas zaskoczył. Był to nasz pierwszy egzotyczny wyjazd, więc nie mam punktu odniesienia jednakże zarówno my jak i osoby z którymi rozmawialiśmy były bardzo zadowolone z całokształtu oferowanego odpoczynku. Bardzo fajna, pomocna i komunikatywna obsługa od Pań na wejściu po ogrodników z kokosami. Pokoje czyste i duże. TV cała po angielsku. Plaża wraz ze swoimi odpływami fenomenalna dająca kilka możliwości w jednym. Hotel wspaniale komponuje się z krajobrazem i nie zakłóca absolutnie pocztówkowego widoku. Polecam, ale tylko osobom, które chcą odpocząć, a nie melanżować. Co nie znaczy, że było nudno ;)

Hotel umiejscowiony jest na dużej zielonej przestrzeni, pełnej palm, krzewów z pachnącymi kwiatami, rozłożystych drzew. Roślinność jest bardzo zadbana. W ciągu dnia można spotkać kolorowe urocze ptaki, ale również wróble i wrony, są jaszczurki, zdarzył się mały wąż. Nocą jest sporo nietoperzy. Nasz pokój stanowił połowę małego domku z drewnianym dachem. Mieliśmy pokój dwuosobowy z dostawką. Łóżka bardzo wygodne, na noc panie rozkładały baldachimy i pryskały środkami owadobójczymi. Przestrzeń w pokoju dość niewielka, bardzo brakowało miejsca do przechowywania ubrań i innych "gadżetów". Łazienka w porządku. Klimatyzacja dość wiekowa, nie było różnicy w ustawieniach - 18 i 25 st - chłodziło tak samo, efekt był taki, że mnie zaczęło boleć ucho, a córka się przeziębiła. Bez klimatyzacji nie dało się wytrzymać z powodu wilgotności i gorąca. Po opadach deszczu nie otwieraliśmy okien i balkonu, bo zaczęły pojawiać się komary, które wlatywały do pokoju pomimo opryskiwania wieczornego i naszego ciągłego używania Muggi w kontakcie. Poza komarami zdarzały się też inne większe okazy różnych stworzeń. Pokój codzienni sprzątany, czystość - jak na standardy afrykańskie - ok. Jedzenie z mocnymi wpływami lokalnymi, indyjskimi, dużo przypraw - kardamon/cynamon/gram masala/pieprz/papryka. Z mięs głownie kurczak i wołowina. Była też zazwyczaj ryba, owoce morza rzadko, jeśli były to kalmary i ośmiornice. Owoce lokalne (mango, liczi, banany, ananas, arbuz). Wszystko myte i bezpieczne dla przewodu pokarmowego :) Napoje trzeba było zamawiać u kelnerów, co było dość kłopotliwe, bo nie zawsze byli w pobliżu albo często "zapominali" o zamówieniach. Plaża piękna, czysta, miałki piasek - jednak nie dało się chodzić boso z uwagi na liczne elementy rafy koralowej, małe ostre fragmenty muszek i jeżowce w wodzie. Dużym kłopotem byli dla nas wszechobecni lokalni plażowi sprzedawcy, z pozoru mili, ale bardzo naruszający granice i przestrzeń osobistą. Głownie z tego powodu rezygnowaliśmy często z wyjść na plaże. Ochrona hotelu była na plaży jednak w żaden sposób nie reagowała, mieli za zadanie raczej pilnować wejścia do hotelu.

Hotel jak najbardziej godny polecenia. Codziennie sprzątane pokoje, wymieniane ręczniki i pościele. Jedzenie dobre, każdy znajdzie coś dobrego. Infrastruktura hotelu bardzo dobra, wszędzie blisko i bezpiecznie. Na plaży kontakt z rdzenną ludnością, i to nawet nie nachalną. Plaża czysta, spokój i cisza daje człowiekowi się odprężyć i wyciszyć. Można się od nich wielu rzeczy dowiedzieć. Obsługa hotelowa bardzo pomocna i życzliwa. Na pewno tam wrócimy.

Pobyt w tym hotelu był super. Ale nie było wystarczającej ilości parasoli pod leżakami, więc chcąc poleżeć w cieniu chowałam się pod palmy. Niestety na których były nie zerwane kokosy. kokosy były różnej wielkości kiedy dojrzały spadały. Jeden taki wielkości garści spadł na mnie i spowodował siniaki na ciele. podsumowanie brak bezpiecznego miejsca do leżakowania jak również czasami samych leżaków.

To była nasza 4 podróż na Zanzibar. Tym razem wybrałyśmy hotel Sultan Sands głównie ze względu na położenie pokoi bahari. I nie zawiedliśmy się. Pokój przestronny z oddzielną garderobą i wielką łazienką ale przede wszystkim z bezpośrednim wyjściem na plażę. Z tarasu pokoju można było podziwiać wschody słońca i słuchać szumu fal oceanu. Czystość była bez zarzutu, co wieczór pokój był spryskiwany środkiem owadobójczym. Sam obszar hotelu zadbany i czysty. Jedzenie w restauracji bardzo smaczne i różnorodne, jedynie śniadania były dość skromne w porównaniu do reszty posiłków i występowały częste braki przy uzupełnianiu potraw. Bar przylegający do basenu przyjemny acz wieczorami dość mały jak na taką ilość gości. Napoje butelkowane to duży plus. W drugim barze wieczorami kolacje serwowane akurat nam nie przypadła do gustu. Animacje codziennie różnorodne. My akurat nie uczestniczyliśmy także jeśli chodzi o jakość nie wypowiemy się. Jedynym mankamentem były dyskoteki raz w tygodniu w bliźniaczym hotelu które przeszkadzały w spaniu - i odbywały się do godzin nocnych, dużo po północy. Gośćmi hotelu są w bardzo dużej mierze Polacy, czasami wydawało nam się że jest to hotel gdzieś w Polsce bo wszędzie słyszeliśmy ojczysty język. Reasumując dobry hotel z pięknymi pokojami wychodzącymi w prost na plażę - dla nas najlepszy widok jaki kiedykolwiek mieliśmy. Plaża piękna czysta - oczywiście zdarzają się okresy kiedy są w oceanie glony ale to jest naturalne. Jedynie ilość leżaków które znajdują się pod parasolami zdecydowanie za mała - wiele osób szukało cienia i manewrowało leżakami pod palmą. Kilka rzeczy na pewno można poprawić ale nauczyliśmy się jednak już dobrze, że to jest Afryka i pewne standardy są po prostu afrykańskie. Także pole pole i Hakuna matata :)

Polecamy hotel, pięknie dookoła, posiłki bardzo dobre, miła obsługa.