Nasz świat pełen jest zachwycających miejsc. Podróżując z kontynentu na kontynent, odkrywając kolejne kraje, zobaczysz najwspanialsze zabytki i prawdziwe cuda natury. Z pewnością potrafisz przywołać w myślach miejsce, które wywarło na Tobie tak ogromne wrażenie, że nigdy o nim nie zapomnisz. Na kartach historii zapisały się miejsca, których kunszt przewyższał czasy, w których powstały. Wieki temu stworzono listę najznakomitszych budowli w historii. W tym wpisie opowiem Ci o 7 cudach świata starożytnego. Dowiesz się jak powstały, dlaczego zostały uznane za cuda i odkryjesz ich największe sekrety. Zapraszam do podróży w czasie, podczas której poznasz potęgę starożytnych cywilizacji.
Spis treści:
- Kto stworzył listę starożytnych cudów świata?
- Dlaczego powstało akurat siedem cudów świata?
- Lista 7 cudów świata starożytnego
- Czy można dziś zobaczyć pozostałości starożytnych cudów świata?
- Dlaczego cuda świata starożytnego nie przetrwały do dziś?
Kto stworzył listę starożytnych cudów świata?
Myślę, że każdy choć raz słyszał o cudach świata. Być może bez większego problemu potrafisz je nawet wymienić. Mnie od dawna nurtowało jednak, jak to się stało, że właśnie te budowle zyskały tak wyjątkowe miano i dlaczego zapisały się w historii silniej niż setki innych imponujących konstrukcji. Zanim opowiem Ci o piramidzie Cheopsa czy Kolosie Rodyjskim, przyjrzyjmy się temu, kto właściwie odpowiada za stworzenie tej słynnej listy.
W II w. p.n.e. grecki poeta Antypater z Sydonu zebrał w swoich utworach najwspanialsze budowle znanego mu świata. To właśnie jego zapiski stały się podstawą listy, którą dziś określamy mianem siedmiu cudów świata starożytnego. Były to obiekty szczególnie imponujące rozmachem, kunsztem wykonania oraz znaczeniem kulturowym, a przy tym dobrze znane starożytnym podróżnikom i opisywane w ówczesnych źródłach.
Warto podkreślić, że lista obejmuje wyłącznie dzieła stworzone przez człowieka – nie uwzględniano na niej cudów natury. Co ciekawe, początkowo nie nazywano ich „cudami”, lecz miejscami godnymi zobaczenia. Choć sama idea zestawienia narodziła się w starożytności, jej kształt utrwalał się stopniowo wraz z kolejnymi przekazami z epoki hellenistycznej i rzymskiej.
Na przestrzeni wieków pojawiały się różne interpretacje i alternatywne zestawienia, jednak klasyczna lista siedmiu cudów świata starożytnego pozostała niezmienna. W czasach nowożytnych powstały natomiast osobne rankingi, takie jak cuda świata nowożytnego – im poświęcę osobny wpis.
Dlaczego powstało akurat siedem cudów świata?
Dlaczego właśnie siedem? Dlaczego nie pięć albo dziesięć? To pytanie pojawia się bardzo często i, co ciekawe, nie ma na nie jednoznacznej odpowiedzi. Liczba siedem już w starożytności miała szczególne znaczenie symboliczne. Była kojarzona z porządkiem, harmonią i pełnią, a także z wiedzą i kosmicznym ładem.
Nie bez znaczenia pozostaje również fakt, że starożytne cywilizacje znały siedem ciał niebieskich widocznych gołym okiem: Słońce, Księżyc oraz pięć planet. To właśnie one wyznaczały rytm czasu, tygodnia i obserwacji nieba, dlatego liczba siedem była dla ówczesnych ludzi naturalnym i łatwym do zapamiętania symbolem.
Wybór siedmiu cudów świata nie wynikał więc z jednej konkretnej legendy czy wydarzenia, lecz raczej z połączenia symboliki, praktyczności i sposobu postrzegania świata w starożytności. Lista miała być uporządkowana, zwięzła i obejmować to, co uznawano za najbardziej niezwykłe osiągnięcia ludzkich rąk.
Lista 7 cudów świata starożytnego
Wiesz już, jak powstała lista siedmiu cudów świata starożytnego i skąd wzięła się symboliczna liczba siedem. Teraz czas przyjrzeć się samym budowlom. To one były dowodem potęgi antycznych cywilizacji oraz umiejętności inżynieryjnych, które często wyprzedzały swoją epokę.
Większość z tych obiektów nie przetrwała do naszych czasów. Ich istnienie potwierdzają dziś jedynie fragmenty murów, pojedyncze elementy konstrukcji oraz opisy zachowane w starożytnych źródłach. Mimo to przez wieki uchodziły za dzieła absolutnie wyjątkowe – takie, które wyznaczały granice ludzkich możliwości.
Piramida Cheopsa
Listę siedmiu cudów świata starożytnego otwieram jedynym obiektem, który przetrwał do naszych czasów. Na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że piramida to nic nadzwyczajnego – w końcu to tylko ogromna konstrukcja z kamienia. Jestem jednak pewna, że fakty związane z piramidą Cheopsa potrafią zaskoczyć nawet tych, którym wydaje się, że wiedzą o niej wszystko.
Około 2600 r. p.n.e. faraon Chufu (znany także jako Cheops) zlecił budowę królewskiego grobowca, będącego częścią rozległego kompleksu obejmującego świątynie, drogi procesyjne oraz inne elementy ceremonialnego otoczenia. Do dziś nie znamy wszystkich szczegółów dotyczących procesu budowy, jednak według opracowań naukowych i popularnonaukowych, piramida składała się z około 2,3 miliona bloków kamiennych, a jej wznoszenie trwało prawdopodobnie około 20 lat.
Co ciekawe, pierwotnie piramida miała idealnie gładką powierzchnię, pokrytą jasnym wapieniem, dzięki czemu odbijała światło słoneczne i sprawiała wrażenie lśniącej góry, dominującej nad płaskowyżem w Gizie. Pewne jest jedno – był to projekt genialnie zaplanowany pod względem logistycznym. Naukowcy do dziś podkreślają niezwykłą precyzję wykonania budowli, zwłaszcza biorąc pod uwagę czas jej powstania i fakt, że przetrwała ponad cztery i pół tysiąca lat.

Jak już wspominałam, piramida Cheopsa jest jedynym cudem świata starożytnego, który można podziwiać do dziś. Stało się tak między innymi dzięki trafnemu wyborowi miejsca – poza zasięgiem powodzi, wysokich wód gruntowych i silnych wstrząsów sejsmicznych. Ogromne znaczenie miał również sam kształt budowli, który zapewnił jej wyjątkową stabilność oraz odporność na działanie sił natury. Nie sposób pominąć także jakości wykonania i precyzyjnego dopasowania kamiennych bloków.
Znając te fakty i mając świadomość, kiedy powstała piramida, warto na chwilę się zatrzymać i pomyśleć, jak niezwykłym dziełem architektonicznym jest ta budowla. Powstała w czasach, gdy nie istniała nowoczesna technologia, ciężki sprzęt ani maszyny ułatwiające pracę. Budowniczowie musieli mierzyć się z trudnymi warunkami klimatycznymi, upałem i ograniczonymi narzędziami, a mimo to stworzyli konstrukcję, która przetrwała tysiąclecia.
Kiedy zbierze się to wszystko w całość, pozostaje tylko czysty podziw. Piramidy i inne zabytki egiptu pokazują, jak potężne i zaawansowane były starożytne cywilizacje oraz jak wysoki poziom osiągnęła ówczesna inżynieria i architektura. Jeśli więc planujesz podróż do Egiptu i marzysz o zobaczeniu piramid na własne oczy, warto pamiętać, przed jak wyjątkowym dziełem ludzkich rąk staniesz.

CIEKAWOSTKA
Czy wiesz, że wokół budowy piramid narosło wiele teorii spiskowych? Piramida Cheopsa od lat fascynuje badaczy i laików właśnie dlatego, że powstała bez użycia nowoczesnej technologii, maszyn i narzędzi znanych współczesnej inżynierii. Skala przedsięwzięcia, precyzja wykonania oraz organizacja pracy do dziś budzą podziw. Nic więc dziwnego, że na przestrzeni lat pojawiały się coraz bardziej śmiałe hipotezy. Jedna z nich głosi, że piramidy zostały wzniesione przez… istoty pozaziemskie. Choć brzmi to sensacyjnie, współczesna archeologia i egiptologia nie znajdują na to żadnych dowodów. Wszystko wskazuje na to, że piramidy są efektem wiedzy, doświadczenia i doskonałej organizacji pracy starożytnych Egipcjan – a to czyni je jeszcze bardziej niezwykłymi.
Wiszące ogrody Semiramidy
W starożytnym Babilonie, na terenach dzisiejszego Iraku, nad brzegiem Eufratu miał powstać jeden z najbardziej tajemniczych cudów świata. Według przekazów, żona króla Nabuchodonozora II, Amytis, tęskniła za zielonymi wzgórzami swojej ojczystej Medii. Władca, chcąc ukoić jej nostalgię, polecił stworzyć niezwykłe ogrody pełne bujnej roślinności – przynajmniej tak głosi najbardziej znana legenda.
Ogrody miały składać się z wielopoziomowych tarasów porośniętych drzewami, krzewami i kwiatami, wznoszących się ponad miejską zabudową. W czasach Nabuchodonozora II, czyli w VI w. p.n.e., był to widok absolutnie niezwykły. Poza walorami estetycznymi, ogrody uchodziły również za cud inżynierii. Opisy starożytnych autorów wspominają o zaawansowanym systemie nawadniania, który umożliwiał transport wody z Eufratu na wyższe poziomy tarasów – rozwiązaniu imponującym jak na ówczesne możliwości techniczne.
Pozostaje jednak pytanie: dlaczego mówimy o wiszących ogrodach Semiramidy, a nie Amytis? Semiramida była legendarną asyryjską królową, której postać w greckich przekazach urosła do symbolu potęgi i bogactwa. Jej imię stało się synonimem wspaniałości, dlatego to właśnie ono przylgnęło do ogrodów, mimo że historycznie wiąże się je raczej z czasami Nabuchodonozora II.
Co ważne, samo istnienie wiszących ogrodów, do dziś pozostaje przedmiotem sporów. Nie zachowały się żadne jednoznaczne babilońskie zapiski, które potwierdzałyby ich istnienie. Z tego powodu pojawiła się hipoteza, że ogrody mogły znajdować się nie w Babilonie, lecz w Niniwie – stolicy Asyrii. Poszukiwanie prawdy jest niezwykle trudne, ponieważ istnieje niewiele źródeł, a same ogrody, jeśli rzeczywiście istniały, nie zachowały się do naszych czasów. Być może zostały zniszczone i rozebrane, a być może nigdy nie znajdowały się tam, gdzie przez wieki sądzono, że je wzniesiono.
Świątynia Artemidy w Efezie
Dziś na miejscu dawnej świątyni zobaczysz jedynie fundamenty i pojedynczą kolumnę. Około 550 r. p.n.e. krajobraz Efezu wyglądał jednak zupełnie inaczej. Na terenach dzisiejszej Turcji wznosiła się wówczas monumentalna świątynia Artemidy – lokalnej bogini płodności, życia i dobrobytu, utożsamianej przez Greków z Artemidą znaną z mitologii.
Według przekazów historycznych budowla składała się z ogromnej hali otoczonej 127 kolumnami podtrzymującymi dach. Świątynia była jedną z pierwszych wielkich konstrukcji wzniesionych niemal w całości z marmuru, co już w starożytności czyniło ją obiektem wyjątkowym. Jej rozmiar i kunszt wykonania robiły ogromne wrażenie na wszystkich odwiedzających Efez.
W 356 r. p.n.e. doszło jednak do tragedii. Zwykły obywatel o imieniu Herostrates podpalił świątynię, kierując się wyłącznie pragnieniem sławy i chęcią zapisania się w historii. Po tym czynie został skazany na śmierć, a władze Efezu zakazały wymawiania jego imienia pod groźbą kary – cóż za ironia. Paradoksalnie właśnie dzięki temu, imię Herostratesa przetrwało do dziś, a określenie „herostratyczna sława” stało się synonimem rozgłosu zdobytego za wszelką cenę.
Mieszkańcy Efezu nie pogodzili się jednak ze stratą. Odbudowę świątyni rozpoczęto niemal natychmiast, z zamiarem stworzenia budowli jeszcze większej i bardziej imponującej niż pierwowzór. Aleksander Wielki zaproponował sfinansowanie prac pod warunkiem umieszczenia swojego imienia na świątyni, jednak propozycję tę grzecznie odrzucono, argumentując, że „jeden bóg nie powinien fundować świątyni innemu bogu”. Odbudowana świątynia zachwycała rzeźbami, reliefami i misternymi detalami architektonicznymi – i to właśnie ona trafiła na listę siedmiu cudów świata starożytnego.
Przez kolejne stulecia świątynia pełniła wiele funkcji: była miejscem kultu, skarbcem, azylem oraz centrum życia społecznego Efezu. Około 262 r. n.e. została splądrowana przez Gotów. Choć nie uległa wówczas całkowitemu zniszczeniu, nigdy nie odzyskała dawnej świetności. W V w. n.e., wraz z umocnieniem się chrześcijaństwa i zakazem kultów pogańskich, świątynia popadła w ruinę. Jej marmury rozebrano i wykorzystano do budowy innych obiektów.
To smutna historia pokazująca, jak zmiany religijne i polityczne doprowadziły do upadku jednej z najbardziej monumentalnych świątyń, jakie kiedykolwiek wzniósł człowiek.

Posąg Zeusa w Olimpii
Około 435 r. p.n.e. wybitny grecki rzeźbiarz Fidiasz stworzył jedno z najważniejszych dzieł sztuki starożytnego świata – posąg Zeusa w Olimpii. Znajdował się on wewnątrz świątyni Zeusa i mierzył około 12 metrów wysokości, co czyniło go jednym z największych posągów swoich czasów. Był to również jeden z dwóch monumentalnych „kolosów” autorstwa Fidiasza – obok słynnej Ateny Partenos z Partenonu w Atenach.
Zgodnie z przekazami starożytnych autorów, Zeus został przedstawiony w pozycji siedzącej na bogato zdobionym tronie. W prawej dłoni trzymał Nike, boginię zwycięstwa, a w lewej berło zwieńczone orłem. Posąg wykonano w technice chryzelefantynowej, czyli z połączenia kości słoniowej i złota, osadzonych na drewnianym szkielecie. Efekt musiał być imponujący – antyczni pisarze podkreślali, że wizerunek sprawiał wrażenie niemal „żywego boga”.
Istnienie posągu potwierdza odkrycie pracowni Fidiasza w Olimpii. Podczas wykopalisk odnaleziono tam narzędzia, formy oraz fragmenty materiałów, które jednoznacznie wiążą to miejsce z pracą nad monumentalnym dziełem.
Dziś posągu Zeusa w Olimpii nie można już podziwiać – uznawany jest za zaginiony. Istnieje kilka teorii dotyczących jego losów. Jedna z nich zakłada, że mógł ulec zniszczeniu wraz z upadkiem świątyni w późnym okresie starożytności. Inna mówi o przewiezieniu posągu do Konstantynopola, gdzie miał spłonąć w jednym z wielkich pożarów miasta w V w. n.e. Żaden fragment dzieła nie zachował się do naszych czasów.
Pozostały jedynie opisy historyczne, które świadczą o tym, że w Olimpii istniał niegdyś monumentalny wizerunek Zeusa – dzieło uznawane za jedno z największych osiągnięć sztuki starożytnej.
Mauzoleum w Halikarnasie
Na terenie dzisiejszego tureckiego Bodrum znajdowało się niegdyś bogate miasto portowe Halikarnas, będące stolicą regionu Karia. Władcą Karii był Mauzolos – potężny satrapa perski, który dzięki umiejętnej polityce doprowadził do znacznego uniezależnienia regionu od władzy Persji. Halikarnas stał się wówczas jednym z najważniejszych ośrodków w tej części świata.
Budowę monumentalnego grobowca Mauzolos rozpoczął jeszcze za swojego życia, traktując ją jako element politycznego programu i manifest potęgi dynastii. Po jego śmierci w 353 r. p.n.e. dzieło przejęła jego żona i siostra, Artemizja II, która nadała budowli jednoznacznie upamiętniający charakter. Mauzoleum miało uczcić pamięć władcy oraz podkreślić znaczenie rodu panującego w Karii. Zamierzeniem Artemizji było stworzenie najwspanialszego grobowca, jaki widział ówczesny świat.
Do realizacji projektu zatrudniono najwybitniejszych artystów epoki. Za architekturę odpowiadali Satyros oraz Pythios z Priene, natomiast dekoracje rzeźbiarskie powierzono mistrzom, takim jak Skopas, Bryaksis, Leochares i Timoteos. Każdy z nich opracował rzeźby zdobiące inną część budowli, co dodatkowo podkreślało jej wyjątkowy charakter.
Mauzoleum składało się z wysokiego kamiennego podium, otoczonego kolumnadą jońską, części środkowej oraz piramidalnego, schodkowego dachu. Całość wieńczyła czterokonna kwadryga – rydwan zaprzężony w cztery konie – z posągami Mauzolosa i Artemizji. Budowla mierzyła około 45 metrów wysokości i łączyła funkcje grobowca, świątyni oraz pomnika propagandowego.
Od XII do XV w. n.e. mauzoleum było stopniowo niszczone przez silne trzęsienia ziemi, które doprowadziły do zawalenia dachu i kolumn. Ostateczny cios przyszedł w XV wieku, gdy joannici, budujący zamek św. Piotra w Bodrum, wykorzystali marmurowe elementy mauzoleum jako materiał budowlany. W efekcie monumentalna budowla niemal całkowicie zniknęła z krajobrazu, pozostawiając po sobie jedynie fundamenty i rozproszone fragmenty rzeźb, dziś przechowywane głównie w British Museum.

CIEKAWOSTKA
To właśnie od mauzoleum w Halikarnasie pochodzi słowo „mauzoleum”. Od imienia Mauzolosa utworzono nazwę, którą do dziś określa się monumentalne, bogato zdobione grobowce. Oznacza to, że grobowiec w Halikarnasie stał się wzorcem i punktem odniesienia dla wszystkich późniejszych mauzoleów.
Kolos Rodyjski
Wieki temu na greckiej wyspie Rodos wznosił się jeden z najbardziej rozpoznawalnych cudów świata starożytnego – Kolos Rodyjski. Według popularnego wyobrażenia, posąg miał stać okrakiem nad wejściem do portu, tworząc monumentalną bramę dla wpływających statków. Taki obraz funkcjonuje w kulturze masowej do dziś, jednak badacze są zgodni, że jest to jedynie mit. Taka konstrukcja byłaby w starożytności technicznie niemożliwa. Aby lepiej zrozumieć, jak naprawdę wyglądał Kolos, warto cofnąć się do wydarzeń, które doprowadziły do jego powstania.
Po śmierci Aleksandra Wielkiego w 323 r. p.n.e. imperium macedońskie rozpadło się, a w basenie Morza Egejskiego rozpoczęła się brutalna walka o wpływy. Rodos było wówczas bogatym państwem-miastem i potężnym centrum handlu morskiego. Jego znaczenie zwróciło uwagę macedońskiego władcy Demetriosa Poliorketesa, jednego z najwybitniejszych dowódców świata antycznego, znanego jako „ten, który oblega miasta”.
Demetrios przybył pod Rodos z ogromną armią i nowatorskimi machinami oblężniczymi, licząc na szybkie zwycięstwo. Mimo zastosowania zaawansowanej, jak na owe czasy, technologii miasto nie zostało zdobyte. Obrona Rodos przeszła do legendy, a Demetrios ostatecznie wycofał się z oblężenia.
Aby upamiętnić zwycięstwo, mieszkańcy Rodos postanowili wznieść monumentalny posąg boga Heliosa, patrona wyspy. Miał on być nie tylko podziękowaniem dla boga, lecz także czytelnym sygnałem dla świata, że Rodos jest miastem nie do zdobycia. Projekt powierzono rzeźbiarzowi Charesowi z Lindos, a budowę rozpoczęto około 292 r. p.n.e. Prace trwały blisko 12 lat.
Jak więc naprawdę wyglądał Kolos Rodyjski? Posąg mierzył około 32–33 metrów wysokości i został wykonany z brązowych płyt osadzonych na kamienno-żelaznym szkielecie. Nie wznosił się nad wodą ani nie stał na dwóch filarach – najprawdopodobniej znajdował się na lądzie, w pobliżu portu Mandraki. Jego postawa była stojąca i stabilna, a głowę zdobił wieniec promieni słonecznych, nawiązujący do kultu Heliosa.
Niestety Kolos nie przetrwał długo. Po około 50–60 latach został zniszczony w wyniku silnego trzęsienia ziemi. Posąg złamał się w kolanach i runął na ziemię. Wyrocznia delficka odradziła jego odbudowę, uznając upadek za wolę bogów. Przez kolejne stulecia Kolos leżał w ruinie, nadal wzbudzając podziw podróżników. Ostatecznie w 654 r. n.e., po zdobyciu Rodos przez Arabów, brązowe elementy posągu sprzedano jako surowiec.
Dziś po Kolosie Rodyjskim nie pozostały żadne materialne ślady. Jego istnienie potwierdzają jednak zapiski autorów z różnych epok, dzięki którym wiadomo, że nie był jedynie legendą, lecz realnym symbolem potęgi i ambicji starożytnego Rodos.
Latarnia morska na Faros
U wejścia do portu w Aleksandrii, na niewielkiej wyspie Faros, wznosiła się budowla, która przez wieki wyznaczała kierunek żeglarzom z całego basenu Morza Śródziemnego. Latarnia morska na Faros była nie tylko praktycznym znakiem nawigacyjnym, ale również symbolem potęgi i ambicji jednego z najważniejszych miast świata starożytnego.
Latarnia powstała na początku III w. p.n.e., za panowania Ptolemeusza II Filadelfosa, choć sam pomysł jej budowy przypisuje się jeszcze jego ojcu, Ptolemeuszowi I. Projekt powierzono architektowi Sostratosowi z Knidos. Była to pierwsza w historii monumentalna latarnia morska, zaprojektowana z myślą o bezpieczeństwie żeglugi na dużą skalę.
Budowla miała, według antycznych źródeł, od 100 do 140 metrów wysokości, co czyniło ją jednym z najwyższych obiektów świata starożytnego. Składała się z trzech wyraźnych części: masywnej, kwadratowej podstawy, ośmiobocznej wieży środkowej oraz cylindrycznej wieży szczytowej. Na samym szczycie płonął ogień, którego światło – wzmacniane przez system luster – było widoczne z bardzo dużej odległości, nawet kilkudziesięciu kilometrów od brzegu.
Latarnia pełniła funkcję stricte użytkową, ale jej znaczenie wykraczało daleko poza nawigację. Aleksandria była jednym z najważniejszych portów świata hellenistycznego, a latarnia na Faros stanowiła jasny sygnał: to miasto jest centrum handlu, wiedzy i władzy. Nic dziwnego, że szybko uznano ją za jedno z największych osiągnięć ówczesnej inżynierii.
Przez ponad tysiąc lat latarnia morska spełniała swoją funkcję, przetrwała zmiany władzy, epok i religii. Jej upadek nie nastąpił nagle. Od VIII do XIV w. n.e. była stopniowo niszczona przez serię silnych trzęsień ziemi, które doprowadziły do poważnych uszkodzeń konstrukcji. Ostatecznie budowla zawaliła się, a jej kamienne bloki zostały wykorzystane do wzniesienia fortyfikacji Aleksandrii, w tym cytadeli Kajtbaja, stojącej w tym miejscu do dziś.
Po samej latarni nie zachowały się widoczne ruiny, jednak jej istnienie nie budzi wątpliwości. Opisy starożytnych autorów, średniowiecznych podróżników oraz badania archeologiczne potwierdzają, że była ona realnym i niezwykle trwałym elementem krajobrazu Aleksandrii. Co więcej, to właśnie od wyspy Faros pochodzi słowo „latarnia” w wielu językach europejskich, co najlepiej pokazuje, jak ogromny wpływ miała ta budowla na późniejsze dzieje architektury i żeglugi.
Latarnia morska na Faros nie zachwycała rzeźbami ani złotem. Jej prawdziwą siłą była funkcjonalność, skala i precyzja wykonania. To dowód na to, że wśród cudów świata starożytnego znalazło się miejsce nie tylko dla symboli religijnych i grobowców władców, lecz także dla dzieła, które realnie ratowało ludzkie życie i ułatwiało handel na niespotykaną wcześniej skalę.
Czy można dziś zobaczyć pozostałości starożytnych cudów świata?
Choć większość cudów świata starożytnego nie przetrwała w swojej pierwotnej formie, ich fragmenty i elementy dekoracyjne można dziś zobaczyć w muzeach. To właśnie one stanowią materialny dowód istnienia budowli, które przez wieki uchodziły za niemal legendarne.
Najwięcej zabytków związanych z cudami świata starożytnego znajduje się w British Museum w Londynie. Przechowywane są tam m.in. fragmenty rzeźb i dekoracji z mauzoleum w Halikarnasie, w tym części monumentalnych reliefów oraz rzeźby przedstawiające postacie z otoczenia Mauzolosa. Dzięki nim można z bliska zobaczyć poziom artystyczny, jaki osiągnęła rzeźba grecka IV w. p.n.e.
W przypadku świątyni Artemidy w Efezie również zachowały się elementy architektoniczne i rzeźbiarskie, które trafiły do muzeów. Część z nich znajduje się w Londynie, inne można oglądać w muzeach w Turcji. Są to m.in. fragmenty kolumn oraz detale dekoracyjne, pozwalające wyobrazić sobie skalę i bogactwo dawnej świątyni.
Z kolei po posągu Zeusa w Olimpii nie zachował się żaden fragment samej rzeźby, jednak w muzeach można zobaczyć znaleziska z pracowni Fidiasza – narzędzia i formy, które potwierdzają, że monumentalny posąg rzeczywiście powstał. Podobnie jest z Kolosem Rodyjskim i latarnią morską na Faros – po tych budowlach nie zachowały się materialne relikty, lecz ich istnienie potwierdzają liczne opisy i przekazy pisane.

Dlaczego cuda świata starożytnego nie przetrwały do dziś?
Pożary, trzęsienia ziemi, grabieże, wojny, spory religijne i… zwykły upływ czasu. Historia cudów świata starożytnego pokazuje, że nawet największa potęga może zostać zniszczona. I nie tylko siły natury odpowiadają za ich zniknięcie. Równie często były to decyzje ludzi – chciwość, konflikty, zmiany religijne oraz brak szacunku wobec dziedzictwa przeszłości.
Jak widać, to właśnie człowiek bywał największym wrogiem własnych osiągnięć. Monumentalne budowle, które miały przetrwać wieki, stawały się kamieniołomami, materiałem budowlanym lub ofiarą ideologicznych sporów. Z dawnych cudów pozostały dziś jedynie opisy, fragmenty ruin i wyobrażenia.
Nie oznacza to jednak, że ich znaczenie przeminęło. Wręcz przeciwnie – to właśnie dzięki nim łatwiej zrozumieć, jak ogromną potęgę stanowiły starożytne cywilizacje oraz jak zaawansowana była ich wiedza z zakresu architektury i inżynierii. Choć siedem cudów świata starożytnego w większości nie przetrwało do naszych czasów, ich idea wciąż inspiruje. To ona stała się punktem wyjścia do tworzenia nowych list i współczesnych cudów świata, które dziś możesz oglądać na własne oczy.
